VII

90 4 2
                                    

Czwartego dnia, tak jak kalkulował Kakashi, genini wraz z ich zleceniodawcą dotarli do portu. Stamtąd jeden z mieszkańców Kraju Fal zabrał ich na swoją łódź. Sakura nabawiła się choroby morskiej przez co musiała siedzieć w tyle z głową w wiadrze, a Naruto cichcem się z niej nabijał. Za to pozostałe osoby siedziały mocno zamyślone przez większość czasu. Ogólna atmosfera między pasażerami łódki nie była zbyt radosna, kiedy okazało się, że siwobrody ukrył przed nimi tak istotne fakty.

- Panie Tazuna, mógłby pan wyjaśnić nam dlaczego ktoś na pana poluje ? Nie wydaje mi się, aby chodziło, o któreś z nas. - zagadnęła Hitomi, a Hatake, który miał w zamiarze zadać to samo pytanie, ponaglił tylko mężczyznę do odpowiedzi, ponieważ bezsensowne byłoby się powtarzać. Tazuna zaczął nerwowo bawić się palcami, musiał znaleźć sposób, żeby drużyna, która go eskortuje nie opuściła go, dopóki nie dokończy budowy mostu. Skłamać nie mógł, ponieważ mogłoby być to fatalne w skutkach, półprawda też nie jest dobrą opcją. Wiedział, że dzieciaki eskortując go ocierają się o śmierć nawet nie zdając sobie z tego sprawy, ale on potrzebował ich pomocy. Wszyscy mieszkańcy mimo fałszywej niechęci do obcych shinobi oczekiwali, wierzyli, że znów będą niepodległą wioską, a wychodziło na to, że ich ratunkiem będą właśnie ci świeżo upieczeni genini z Konohy.

- Ech, wiedziałem, że to w końcu się wyda. To prawda, ci ludzie najprawdopodobniej chcieli mnie dopaść, więc gdyby nie wy..- przerwał wzdychając głośno - pewnie bym już nie żył. Chciałbym, tak samo jak i wy zapewne przejść do rzeczy, dlatego nie będę owijał w bawełnę, czy jak wy to tam.. - wszyscy w skupieniu słuchali starca, nawet różowowłosa, która czuła się trochę lepiej. Jōnin zmrużył oczy, jednak nie przerywał. - Kojarzycie kogoś takiego jak Gatō ? Pewnie tak, trudno nie znać chociażby jego imienia, w każdym razie to właśnie on nasyła na nas swoich ludzi. To bogaty i bezwzględny człowiek, prowadzi potajemne interesy, które w żadnym stopniu nie są legalne, a ostatnio ośmielił się sięgnąć nawet łapskami na mniejsze wioski, gdzie nie mieszkają shinobi, przykładem biorąc; nasza osada spotkała się z brutalną władzą tego potwora. Zagrabił to co cenne, przejął interesy, ludzie nie mogą bezpiecznie czuć się nawet w własnym domu, nie mogą korzystać z drogi morskiej inaczej niż po kryjomu, tak jak my teraz.

- A most, który budujecie staje się dla niego przeszkodą, ponieważ będziecie wtedy w stanie uwolnić się z pod jego wpływów. - dopowiedział Uchiha, który mimo pozorów jakie stwarzał był uważnym słuchaczem, szybko dodał a do b.

- Dokładnie. - odpowiedział.

- Dlaczego, więc nie poinformował pan o tym kogoś, zanim przydzielono nam tą misję ? Jej ranga znacznie wykracza poza nasze umiejętności, bo to już nie jest zwykła misja o stopniu C. - wtrąciła Haruno z typowym dla niej śmiesznym wyrazem twarzy, gdy próbowała być groźna. W tym też momencie mężczyzna, który im przewodził zakomunikował o końcu ich podróży drogą morską. Po tym jak opuścili pokład jego łodzi - ten zniknął w gęstej mgle, jakby że strachu przed czymś lub kimś, umknął starając się pozostać niezauważonym. - To co teraz ?

                                 
W tym samym czasie; Konoha:

- Hokage - sama ! Gdzie moje dziecko ?! - kobieta o włosach przypominających kolorem nocne niebo wparowała do gabinetu przywódcy nie interesując się tym, że przywódca mógłby mieć coś ważniejszego do roboty. - Szukałam wszędzie; w jej mieszkaniu, u Naruto, ale nigdzie jej nie ma. Tak samo jak jej przyjaciół z drużyny.

- Nie poinformowała cię, Mūnei-san ? - kobieta zmarszczyła brwi. - Wyruszyli kilka dni temu na swoją pierwszą misję poza wioską. - czarnowłosa skrzywiła się lekko. Słowa mężczyzny kompletnie zbiły ją z tropu, o ile jakikolwiek był, dlatego zmierzyła go wzorkiem mówiącym jak wielką niedorzecznością są dla niej jego słowa. Nie pierwszy raz znajdowała się w sytuacji, kiedy dowiadywali się wraz z Koharu ostatni o różnych wybrykach swojego dziecka, często ukrywała przed nimi wiele spraw, ale spodziewała się, że chociaż poinformuje ich o wyjeździe poza mury Konohy, aby w razie niebezpieczeństwa mogli do nich dołączyć ze swoimi drużynami jako grupa pomocnicza. Muszą za wszelką cenę chronić to co zyskali zupełnie przypadkiem, przez głupie przeznaczenie narzucone młodej Nishigari przez jej biologicznych rodziców oraz starszyznę Taiyō. Dlatego już nigdy więcej nie pozwoli Hitomi na..

- ...

Time Skip 

Po tym jak nastolatkowie wraz z ich sensei'em poznali całą prawdę kryjącą się za "zwykłą" eskortą "najwyklejszego" w świecie budowniczego postanowili załatwić to w nieco inny sposób niż by ktokolwiek się tego spodziewał. Chyba...
Bynajmniej nie działo się dokładnie tak jakby chcieli tego wszyscy członkowie drużyny siódmej.

Szanowny Hokage-sama,
podczas naszej misji, której pierwotnie nadano rangę C, wystąpiły drobne komplikacje, o ile kłamstwo i narażanie niedoświadczonych dzieci na większe niebezpieczeństwo niżbyśmy się tego mogli domyślać można nazwać drobnym przewinieniem. Zwracam się, jednak z prośbą o wysłanie do Kraju Fal dodatkowych, wyższych rangą shinobi w celu realizacji misji na odpowiednim poziomie. Informuję także o swoim postanowieniu względem moich uczniów; z czym oni także zostali zapoznani: odsyłam ich w towarzystwie swoich ninkenów do granic kraju Ognia, tam proszę o bezzwłoczne przejęcie nad nimi opieki przez wykwalifikowane przez Hokage-sama do tego osoby. Upoważniam ich do zdania raportu o przebiegu misji od czasu wyruszenia spod bramy Wioski. O reszcie dowie się Szanowny ode mnie.

Kakashi Hatake

-----------------------------------------------------
Osobiście uważam ten rozdział za nieudany, ale chwilowo moja wena postanowiła zrobić sobie bezterminowy urlop, także gomen..

Krótki, bo krótki. Ostatnio zauważyłam, że moje niepublikowane opowiadania piszę dużo szybciej niż te, więc możliwe, że niedługo na moim profilu znajdziecie coś więcej.

Pozdrowionkaa, K-A-W-A-I  🕳️

That's My Ninja WayWhere stories live. Discover now