Za dwadzieścia trzynasta pod bramą stały już trzy osoby; Hitomi, Sasuke i Naruto. Dziewczyna zaraz po tym jak skończyli swój ramen w Ichiraku zaciągnęła Uzumakiego na miejsce spotkania, gdzie jak się potem okazało, czekał już czarnowłosy.

- Oy, ty też tak wcześnie ? - zielonooka była ubrana w czarne spodnie shinobi do kolan, od których aż po kostki miała owinięte bandaże, granatową koszulkę na krótki rękaw, gdzie na jednym z nich widniał symbol różowej lilii z cienką linią u dołu zaginającą się w półkole i standardowe niebieskie sandały za kostkę, włosy spięła w niskiego kucyka nawiązując ciemną wstążkę gdzieś w ¾ długości włosów. Stanęła naprzeciw Uchihy, który mruknął coś tylko niezrozumiale, jego postawa przypominała Hitomi pewną osobę, ale jej wspomnienie było dotychczas zasnute mgłą, więc nie zwróciła na to uwagi. - Wolałabym wyruszyć zanim moi rodzice tu przybędą.. O ile dowiedzą się wcześniej o naszej misji niż podczas zdawania raportu u Hokage. - zaśmiała się.
Sasuke zmrużył oczy, szczerze powiedziawszy zdziwiła go nieco ta wypowiedź, gdyby jego rodzina żyła na pewno pochwaliłby się pierwszą misją rangi C, dlatego nie rozumiał tej dziewczyny, raz cieszyła się uwagą i miłością jaką obdarzali ją Mūnei i Koharu Nishigari, a czasami starała się ich unikać, tak jakby prowadzilii w ten sposób w jakąś grę. Nie wnikał jednak w ich sprawy, wystarczyło, że jako Uchiha pozwolił sobie na przyjaźń z kimś takim jak czerwonowłosa czy Naruto, a nawet ta psychofanka Sakura, która swoją drogą widziała w koleżance z drużyny pewnego rodzaju mentorkę i w jej towarzystwie nie dopuszczała się tak habiebnych czynów jakim jest między innymi zalecanie się do niego i zapraszanie na randki. Wtedy zazwyczaj to jej nie odstępowała na krok i pytała o rady, a także wspólne treningi, na które także przychodził, bowiem techniki jakie używała starsza z nich były dosyć imponujące, a mimo iż nie mógł skopiować ich jeszcze swoim sharinganem nadal wydawały się warte uwagi.

- Nie powiedziałaś im ? - zapytał, domyślał się odpowiedzi, ale zastanawiał go powód. - Dlaczego ?

- Są przewrażliwieni, kiedy byłam mała nakładali na mnie pieczęć, dzięki której w razie niebezpieczeństwa mogli przybyć mi na ratunek, co zwykle działo się kiedy spadłam z huśtawki.. - mruknęła leniwie się uśmiechając, przez co przypominała trochę Shikamaru, albo innego członka klanu Nara, gdyż on miał w zwyczaju powtarzać słowa typu "Jakie to upierdliwe/męczące." bądź "To kłopotliwe." A ona tego nie robiła.

- To prawda ! - krzyknął Naruto przypominając tym samym o swojej obecności. - Jak się bawiliśmy razem to też tak robili.. - dodał z nieco zażenowaną miną, kiedy zdał sobie sprawę, że chwalił się tym jak to niegdyś się bawił, a miał być twardzielem ! Oni się przecież nie bawią w berka z koleżankami, a poza tym Uchiha będzie miał kolejny temat do dogryzek na jego temat. Westchnął.

- Aha. - w oddali ujrzeli już dwie znajome sylwetki z jedną nową, która należała do ich zleceniodawcy. Każdy z nich miał na plecach jakiś bagaż, a największy należał do młodej Haruno, która stwierdziła, że może Hitomi pochwali ją za jej przezorność, jeśli spakuje że sobą apteczkę i książkę medyczną, bo w końcu nie wiadomo czy nikt ich nie zaatakuje, choć z góry założyli, że mogliby być to co najwyżej miejscowi rabusie.

- Ohayo, wszystkim ! - pomachała przybliżając się do drugiej dziewczyny, co skwitowała krótkim komentarzem w jej stronę.

- Co ty tam masz ? - nakazała jej zdjąć plecak i zajrzała do środka, zaskoczyła ją zawartość, składała się głównie z dwóch futonów (jeden na zapas), suchego prowiantu na drogę, jednej pary spodni i zwykłej koszulki i mnóstwa środków do leczenia ran. To sprawiło, że kiwnęła głową z uznaniem, jeszcze kilka tygodni temu zabrałaby ze sobą coś czym zachwyciłaby obiekt swoich westchnień, wpatrujący się teraz uważnie w czerwonowłosą i jej poczynania, lecz zmieniło się to po tym jak ta wbiła jej do głowy, że nawet najpiękniejsza dziewczyna nie zawróci mu w głowie swoimi piskami.

Hitomi uznała, że jeśli ich team ma pracować bezproblemowo w swoim towarzystwie to czas na przegadanie kilku kwestii, zaczęła od Naruto, bo był najbliżej. Ich rozmowa polegała głównie na rozwijaniu swojego umysłu dziecka na poziom nastolatka, jak to ujęła. Według niej był człowiekiem inteligentnym, ale wolnomyślącym, musiała też nauczyć go gotować coś innego niż ramen z pudełka, bo jego dieta przerażała. Sasuke poszedł na drugi ogień, z nim nie było łatwo, tym bardziej, że chodziło o zacieśnianie relacji międzyludzkich, czego on nie chciał. Udało się jej osiągnąć, jednak w miarę zadowalający efekt, o czym wskazywał fakt, że nie trzymał całej trójki na dystans, jak wcześniej. Nawet zaczął używać częściej zwrotów grzecznościowych. Została tylko Sakura, różowa psychofanka młodego Uchihy i zagorzała rywalka Ino Yamanaki, z którą niegdyś się przyjaźniła. Zapukała do jej drzwi wzdychając cicho, chciała być miła, więc robiła co mogła starając nie irytować się z każdym kolejnym "Ach, jaki Sasuke-kun jest wspaniały..", dlatego wypiła w domu herbatę malinową, dzięki niej czuła się o wiele bardziej zrelaksowana i mniej podatna na nerwy. Wzięła jeszcze jeden głęboki oddech, gdy usłyszała głos za drzwiami. To będzie ciężki rozmowa.

- Hitomi ? Coś się stało ? Może wejdziesz ? - zadała pytania jedno po drugim. Przeszła przez próg i obie udały się do kuchni. - Herbaty, soku ?

- Cokolwiek. - odebrała od trzynastolatki szklankę z sokiem pomarańczowym, usiadły przy stole i siedziały przez chwilę w ciszy. Po chwili odezwała się szmaragdowooka. - Musimy pogadać.

- O czym ? - uniosła brwi w geście zdziwienia, martwiło ją to z jaką powagą wymówiła te dwa słowa, to mogło być coś ważnego. Bała się, że coś stało się komuś z Siódemki, szczególnie Sas.. - jej rozmyślania przerwało brzmienie głosu Hitomi.

- Chodzi o Sasuke. - nie dała przerwać sobie, kiedy tamta miała taki zamiar. - Wiem, że się w nim podkochujesz..

To dało jej dużo do myślenia, wciąż pamiętała te słowa, które wtedy wypowiedziała.

"Czasami boję się, że zamiast mścić się na Itachim postanowi zabić ciebie za to, że go irytujesz. Zachowuj się jak prawdziwa kunoichi, a kiedyś na pewno cię zauważy, jego nie obchodzą długie włosy, ładne oczy, figura. Nie tym się kieruje w życiu, więc to go mało interesuje. Dorośnij, Sakura."

Wracając do rzeczywistości zauważyła, że obiekt jej rozmyślań właśnie podaje jej jakiś zwój, a po plecaku ani śladu. Rozejrzała się zdezorientowana, słysząc śmiech dorosłych i Uzumakiego.

- Tam są twoje rzeczy, Sakura-chan. - powiedział blondyn, a ona nie kryjąc zaskoczenia przechwyciła niepewnie zwój.

- Zapieczętowałam je, aby było wam lżej. - każdy dostał od Pomidorowej Geninki swój odpowiednik plecaka jaki niósł ze sobą wcześniej. Nawet Tazuna taki miał, choć jego zawartość musiał wyciągać z pomocą kogoś takiego jak Kakashi czy Hitomi. Schowali je do specjalnych torebek na zwoje, przewieszone gdzieś w pasie. Hatake miał oczywiście kieszonki w kamizelce, gdzie trzymał takie rzeczy.

- Pora na przygodę ! - ktoś wykrzyknął na co inni kręcili głowami z dezaprobatą, choć w myśli każdy czuł się podobnie podekscytowany tym wydarzeniem.

- Taaak, no to w drogę, dzieciaki. - przekroczyli pewnym krokiem bramę niespodziewając się niebezpieczeństw jakie czekały na nich poza bezpiecznymi murami Konohy. - Panie Tazuna, proszę trzymać się blisko nas.

- Hai. - odpowiedział ruszając za nastolatkami i ich opiekunem. Miał wątpliwości co do nich, wielkie wątpliwości, bo zapewnienia jakiegoś kurdupla o ich wytrzymałości i wspaniałych umiejętnościach nie zbyt mu wystarczały. Łudził się, więc że nie zostaną zaatakowani przez ludzi wynajętych przez Gatō.

That's My Ninja WayWhere stories live. Discover now