~ 10. But I still want you ~

307 19 152
                                    

Czwartek, trzy tygodnie później

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Czwartek, trzy tygodnie później

Dni mijały bardzo szybko, jednak Jeongguk nie był sam, tak jak się tego spodziewał. Codziennie spędzały z nim czas Soohyun oraz Hyomi, codziennie przychodziły też z jednym z chłopaków. Pogodzili się, Jeon wszystkich przeprosił, o dziwo nikt nie był na niego zły, bał się, że to z litości, ale nie mógł nic z tym zrobić.

Od kilku dni, hebanowłosy był przykuty do łóżka. Czasami nie miał nawtt siły, by sięgnąć po szklankę wody. Wiedział, że jest blisko końca. Wiedział, że już nie ma szans, ale mimo całego strachu był szczęśliwy. Z jego twarzy nie znikał uśmiech od kiedy pogodził się z wszystkimi. Od kiedy mógł znów cieszyć się towarzystwem najbliższych mu osób.. Śmierć przestała być dla niego problemem, cholernie bał się bólu, bał się tego co będzie potem, ale nie zadręczał się tymi myślami, kiedy obok siedział roześmiany Hoseok lub Seokjin opowiadający swoje durne żarty. Z nimi wszystko co złe traciło znaczenie, liczyło się to co było w tamtym momencie, a nie to co miało wkrótce nadejść.

Czwartek, dzień odwiedzin Taehyunga. Jeongguk mie mógł się doczekać, kiedy w końcu go zobaczy, specjalnie wstał wcześniej, by chociaż trochę lepiej wyglądać i nie siedzieć pół-przytomny. Tak bardzo nie mógł się doczekać ujrzenia twarzy przyjaciela, ponieważ tydzień wcześniej nie mogli się zobaczyć przez pracę starszego, jednak obiecał, że pojawi się w następnym tygodniu i spełnił obietnicę, gdy przekroczył drzwi pokoju, wywołując na buzi młodszego najszczerszy i najszerszy uśmiech na jaki było go stać. Kim nie wiedział w jakim stanie był Jeongguk, ponieważ ostatnio gdy się widzieli, Jeongguk spacerował z nim po korytarzu, śmiejąc się z dawnych czasów.

Szatyn od razu usiadł na krzesełku obok łóżka i wyciągnął ze swojej torby dwa pady oraz konsole. Może był trochę szalony, ale nie bez powodu w pokojach szpitalnych są telewizory, prawda? Od razu podłączył sprzęt i spojrzał na hebanowłosego, który obserwował wszystkie ruchy Taehyunga z przeszklonymi oczkami.

— Nie płacz, Ggukie~ — Podszedł do chłopaka i zmierzwił jego włosy, zjeżdżając dłonią na jego policzek, zatrzymując się tam na dłuższą chwilę.

— Ty na prawdę jesteś idiotą. — Zaśmiał się i otarł łzy, które niekontrolowanie opuściły jego oczy.

Dlaczego płakał? Były to łzy szczęścia, wróciły wspomnienia, uderzyła go nostalgia. Tae przyniósł ze sobą jedną ze starszych konsoli i grę, w którą grali jak spotkali się po raz pierwszy. Nie sądził, że starszy może to jeszcze pamiętać, niesamowicie się ucieszył, kiedy okazało się inaczej i tak drobna rzecz roztopiła jego delikatne serduszko.

Był pewny, że będzie to jeden z najlepszych dni w jego życiu.. Nie wiedział, że-

— To gramy? — Z ust starszego padło to jedno pytanie, przerywając myśli hebanowłosego.

Breath || JeonggukWhere stories live. Discover now