~ 4. Destroy myself ~

312 16 0
                                    

Wtorek, jedenasta rano

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Wtorek, jedenasta rano.

Hebanowłosy kończył właśnie swój trening. Jeszcze tydzień wcześniej szybko by się zbierał, a wtedy ślimaczym tempem chował wszystkie swoje rzeczy do sportowej torby.

Za pół godziny miałby spotkanie z przyjaciółmi. Umawili się w kawiarni niedaleko jego szkoły tańca, aczkolwiek daleko od jego domu. To był właśnie powód jego pośpiechu, ale nie tamtego dnia.

Nikt już na niego nie czekał, nikt nie spodziewał się nawet by tam poszedł. Nie mylili się. Chłopak nia miał zamiaru tam iść, nie miał poprostu po co.

Tak więc dziesieć minut później szedł powoli w stronę swojego domu z papierosem między palcami. Poprawiał co jakiś czas na ramieniu ciężką torbę, przez którą miał już zdarte barki.

Stawiał powoli kroki i rozglądał się, obserwując ruch uliczny. Było bardzo spokojnie jak na Seul.

Zwykle ulice były okropnie tłoczne. A wtedy ilość samochodów przejeżdżających obok w odstępie czasowym około minuty, można było policzyć na palcach dwóch rąk. Ludzi również minął wtedy ledwie pięćdziesięciu.

Jeon czuł jakby wszyscy chcieli mu przypomnieć o jego stracie. Czuł się pusty w środku, a rzadki ruch to odzwierciedlał. Lustro nicości, w którym odbijała się sylwetka i niewyraźna od łez twarz, dwudziestodwu latka.  

Wszystko bez hyung'ów było puste i szare. Jungkook nie chciał taki być, chciał wrócić, ale nie mógł się cofnąć. Chciał znów poczuć bliskość i usłyszeć roześmiane głosy jego wszystkich przyjaciół. To stało się jego marzeniem w ciągu tych niespełna 24 godzin.

Nie oszukujmy się. Jeongguk nie wyglądał na osobę zależną od innych, co nie znaczy, że tak nie było. Bardzo przywiązywał się do ludzi, a szczególnie do pewnej ósemki. Spędzili razem ponad 4 lata, z Tae 10, a z Jimin'em 16 lat. Miał prawo się przywiązać, miał prawo zacząć traktować ich jako jedne z najważniejszych osób w swoim życiu.

Dlatego po ich stracie coś w nim pękło. Dokładniej organ odpowiedzialny za pompowanie krwi.

Z zamyślenia wyrwały go wibracje telefonu. Wyciągnął urządzenie z tylnej kieszeni i odrazu zobaczył winowajcę.

Soohyunie: Dlaczego Cię z nami nie ma, Kookie?

Soohyunie: Nie mogę ich zapytać, znaczy wolę ich nie pytać, dlatego piszę do Ciebie

Soohyunie: Źle się czujesz? Jesteś zajęty?

Soohyunie: Zawsze najbardziej się cieszyłeś z tych spotkań

Jeon uśmiechnął się po przeczytaniu wszystkich wiadomości. Faktycznie. Zwykle to on był pierwszą osobą na wszystkich spotkaniach we wtorki, on najwięcej się śmiał i to on najbardziej zwracał na siebie uwagę. Wtedy go zabrakło, promyczek zgasnął i zastąpił go chłód oraz szarość. Soohyun nie wiedziała dlaczego tak było, chciaż sam Jeongguk też nie był tego pewny.

Jeongg: Nie mogę dzisiaj przyjść i prawdopodobnie za tydzień również mnie nie będzie. Przepraszam, Soo

Soohyunie: Wszystko okej?

Jeongg: Tak, wszystko w porządku

Jeongg: Przy okazji.. Nie chciałabyś się spotkać w tym tygodniu?

Soohyunie: Mam czas w sobotę

Jeongg: Okej. Wszystko napiszę Ci jutro, dobrze?

Soohyunie: Yup, pasuje

Jeongg: Baw się dobrze i pozdrów ich ode mnie

Jeongg: Albo pozdrów tylko Jin'a i Hyo

Soohyunie: W porządku. Do soboty, Kookie!

Jeongg: Do soboty, Soo!

>_<¦¦ 💚 (~_~メ)

Jeon siedział sam w swoim domu. Dokładniej na kanapie w salonie. Gapił się bez celu na telewizor i naprawdę nie miał pojęcia co ze sobą zrobić. Mógł się świetnie bawić razem z ósemką swoich byłych przyjaciół, ale siedział w domu bezmyślenie obserwując migający ekran. W dodatku męczył go kaszel, który w pewnym momencie stał się poprostu nieznośny.

Gdzieś dopiero po godzinie zoriętował się, że "oglądał" właśnie jakąś świetną komedię romantyczną. Chłopak westchnał ciężko i przejechał dłońmi po swojej twarzy.

— Naprawdę upadłem tak nisko? — Zapytał retorycznie, po czym wstał z wygodnego mebla.

Hebanowłosy skierował się do drzwi wyjściowych. Chwycił portfel oraz klucze i opuścił dom. 

Na początku chciał wyjść tylko na spacer, jednak po chwilowym namyśleniu wstąpił również do sklepu. Zakupił 2 butelki maekju. Mimo, że nie pił alkocholu często, (jedynie na większych uroczystościach) stwierdził, że wtedy akurat tego potrzebował.

Tylko Jungkook nie potrzebował procentów. Hebanowłosy potrzebował jedynie swoich przyjaciół..

Breath || JeonggukWhere stories live. Discover now