Otwieram lodówkę, sprawdzając co dobrego Harry przygotował na obiad. Odgrzewając kurczaka w mikrofali, patrzę na tablicę korkową, czy przypadkiem nie trzeba jechać do sklepu po zakupy. Krótki sygnał powiadamia mnie, że jedzenie jest wystarczająco gorące. Przeżuwając, zastanawiam się nad moją pracą. Cieszę się, że wystarczająco wcześnie trafiłam na ich ofertę i wciąż mogę pracować z ludźmi, z którymi zdążyłam się zżyć. 

-Wróciłem!- Słyszę krzyk Harry'ego, gdy przekracza próg domu. Po chwili drzwi się zatrzaskują, a uśmiechnięty chłopak pojawia się w kuchni. Całuje mój policzek i chwyta pusty talerz, który zalega przede mną przez moje lenistwo. Moje plecy dotykają drewnianego oparcia krzesła. Zakładam ręce i wpatruję się w wysportowaną sylwetkę chłopaka, kiedy stoi tyłem do mnie i myje naczynie. 

-Zayn planuje ślub.- Odzywa się, a w moim sercu budzi się dziwne uczucie. Oczywiście, jestem szczęśliwa, że chłopak podejmuje te kroki i jest przekonany w swojej miłości do Perrie. Jednocześnie jestem z Harry'm od niemal sześciu lat, a brunet nawet nie myśli o tym samym co jego przyjaciele. Nie mówię tu o dzieciach, bo to jest daleka przyszłość, jednak wydaje mi się, że jesteśmy ze sobą na tyle długo i jesteśmy gotowi na kolejny etap.

-Cieszę się.- Mówię szczerze, jednak nutka smutku nie umyka uwadze chłopaka. Odwraca się przodem do mnie, po czym opiera się o blat.

-Coś nie tak?

-Nie, jasne, że nie. Pójdę wziąć prysznic.- Odchrząkuję i wstaję, zasuwając za sobą krzesło. Wchodzę do sypialni, aby zabrać potrzebne rzeczy do przebrania i kieruję się do łazienki. Zanim do niej docieram, Harry staje mi na drodze. Przypiera mnie do ściany, przez co wszystkie przedmioty, które trzymam, lądują na drewnianej podłodze.

-Nie bądź zła.

-Nie jestem.- Wykrztuszam. Chłopak sunie nosem po mojej szyi, a jego biodra są coraz bliżej moich.

-Jesteś, wiem to. Weź prysznic i przyjdź do salonu, dobrze?- Kiwam potakująco głową. Harry całuje moje rozchylone nieco usta i pochyla się, aby podać mi rzeczy, które upuściłam. Mruga do mnie i odchodzi w kierunku, o którym mówił. Wzdycham cicho i zamykam za sobą drzwi pomieszczenia. Biorę długi, odprężający prysznic, po czym rozczesuję włosy i wiążę je w wysokiego kucyka. Są one dużo krótsze i mniej zniszczone dzięki częstym wizytom u fryzjera. Wkładam na siebie krótkie, jeansowe spodenki i luźną bluzkę na ramiączkach. Stopy wsuwam w miękkie pusztyste pantofle i wychodzę. Widząc nikłe światło z salonu wiem, że Harry rozpalił ogień w kominku. Zastaję go siedzącego na fotelu. Gdy zdaje sobie sprawę z mojej obecności, wstaje i idzie ku mnie wolnym krokiem. Kładzie dłonie na moich biodrach i uśmiecha się lekko. 

-Mam coś dla ciebie.- Zaskakuje mnie swoimi słowami. Zza kanapy wyciąga małe pudełko owinięte gigantyczną, czerwoną wstążką. Na czubku widnieje wielka kokarda oraz niewielkie otwory, dostarczające powietrza do środka.

-Wiem, że zabolało cię, kiedy Barry został potrącony przez samochód.- Zaczyna, a ja się krzywię. Byłam bardzo zżyta z tym zwierzątkiem, a kiedy dwa lata temu zobaczyłam jego zwłoki na ulicy, nie mogłam powstrzymać płaczu.

-Dlatego kupiłem ci coś, co powinno ci poprawć humor po jego stracie.- Odbieram od niego przemiot i rozwiązuję materiał, po czym otwieram wieczko. Moim oczom ukazuje się malutka, kudłata istotka. Wpatruje się we mnie wielkimi, zielonymi oczami.

-O Boże, Harry, dziękuję.- Przytulam się do niego.

-To nie wszystko.- Unoszę brwi ku górze, kiedy odbiera ode mnie czarnego kotka i łapie moje dłonie. 

-Widziałem, jak zareagowałaś na wieść o ślubie Zayna i Perrie.- Odwracam wzrok czując, że zaczynam się czerwienić. 

-Miałaś taką samą minę, gdy dowiedziałaś się o ich zaręczynach, jak również o ślubie Louisa i Eleanor. Myślałem o naszym związku, uwierz mi, dość długo i wystarczająco często, aby zdać sobie sprawę, że nie ma na co czekać.- Moje oczy stają się duże jak spodki, gdy słyszę jego słowa.

-Wiem, że jesteś jedyną osobą w moim życiu, którą mogłem pokochać całym sobą. Jesteś dla mnie wszystkim i nie wyobrażam sobie swojej przyszłości bez ciebie.- Moje serce zaczyna wybijać szybki rytm, kiedy chłopak odsuwa się trochę i klęka na jedno kolano. Moja dłoń ląduje na ustach, a powieki wypuszczają niewielką ilość łez. To się nie dzieje naprawdę.

-Nie owijając już w bawełnę. Zoey, wyjdziesz za mnie?- Bez zastanowienia potakuję głową, a Harry zakłada mi na palec wyciągnięty wcześniej złoty pierścionek z diamencikiem. Wstaje, aby złączyć nasze usta w namiętnym pocałunku. Pocałunku, dzięki któremu moje życie sześć lat temu zmieniło się jak w kalejdoskopie. Teraz, stojąc w objęciach najważniejszego mężczyzny w moim życiu wiem, że nie zmieniłabym niczego. Jestem cholernie szczęśliwa i pewna tego, że liczy się tylko jego szczęście.

______________________

EJ LUDZIE JA TU PŁACZE

A WY ?

BĘDZIE JESZCZE NOTKA ODE MNIE, TAM DOPIERO BĘDĘ SIĘ WYŻALAĆ, JESTEŚCIE NA TO GOTOWE?

Asleep (Other II) ✔ || h.s.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz