28. - "Muszę od ciebie odpocząć"

2.9K 169 27
                                    

Nick:

Z uśmiechem na ustach otwieram oczy, jednak po chwili orientuję się, że nie ma przy mnie Sophie. Wstaję z łóżka, po czym ruszam do kuchni. Pewnie Riley był głodny.

Widząc, że pomieszcznie jest puste, ruszam do niebieskiego królestwa, które również jest puste... Nie, ona nie mogła tego zrobić!

W pośpiechu ubieram się, mając nadzieję, że zdążę ich złapać na lotnisku. Za żadne skarby nie pozwolę im odejść.

Po kilku minutach siedzę już w aucie, którym jadę jak ostatni idiota. Na całe szczęście nie natrafiam na policję, która mogłaby mi dużo zarzucić. Aż się dziwię, że nie spowodowałem żadnego wypadku...

Biegnę do dużego budynku i szukam Sophie oraz małego. Z tego co pamiętam, to mieli mieć lot dopiero koło południa, więc może ich jeszcze znajdę.

Na tablicach szukam lotu do New Jersey, jedak z nerw nie potrafię nic znaleźć.

- Tatuś! - słyszę głos małego.

Odwracam się i widzę, jak chce wyrwać się od mamy, jednak ona mu na to nie pozwala. Idę do nich, ciężko wzdychając. Już myślałem, że go nie zobaczę...

- Hej, maluchu. - biorę go na ręce i mocno przytulam.

- Co ty tu robisz? - pyta Sophie.

Patrzę na nią zły. Jak ona może zadawać mi takie pytania? Myślałem, że po wspólnej nocy, uświadomi sobie, że źle robi.

- Riley, chcesz sobie pooglądać dinozaury? - pytam, a ten się zgadza.

Sadzam go na krześle obok starszej kobiety, a następnie podaję mu telefon z włączoną aplikacją.

- Co ty do cholery robisz? - nie ukrywam swojej złości.

- Nick, błagam, nie utrudniaj. - odwraca wzrok. - Muszę od ciebie odpocząć.

- Nie możesz tego zrobić na terenie Australii? - mówię drwiąco.

Kręci głową, spoglądając na mnie.

- Wiem, że to co wczoraj między nami się wydarzyło... Nie chcę, żebyś mnie zatrzymywał tylko ze względu na małego.

- Ja naprawdę cię kocham, proszę zostańcie. - przytulam ją do siebie.

- Też cię kocham, ale to nic nie zmienia. - mówi cicho i już wiem, że zaczyna płakać. - To tylko trzy tygodnie. - obiecuje, odsuwając się ode mnie.

- Tylko? - wzdycham, patrząc na małego, który wdał się w rozmowę ze staruszką.

Zapewne mówi jej o dinozurach. Mój mały, mądry chłopiec. Trzy tygodnie bez takie malucha? To jest niemożliwe...

- Musimy już iść. - oznajmia, po usłyszeniu komunikatu.

- Riley. - podchodzę do chłopca, a ten wyciąga ręce, abym wziął go na ręce. - Pilnuj mamusi. - mówię mu na ucho, a ten cicho się śmieje. - Mam nadzieję, że jak wrócisz, to będziesz już jak Spiderman. - uśmiecham się do niego, a ten kiwa tylko głową.

Podchodzę z nim do Sophie, która już stoi w kolejce. Coraz ciężej jest mi się przyzwyczaić, że za kilka minut zostanę sam jak palec...

- Będę tęsknić, synku. - całuję jego czoło, a ten ostatni raz mnie przytula.

Stawiam go na ziemi, po czym biorę w ramiona jego mamę.

- Zadzwoń, jak dolecicie. - mówię, a ta cicho przytakuje.

Others IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz