Nick:
Z uśmiechem na ustach otwieram oczy, jednak po chwili orientuję się, że nie ma przy mnie Sophie. Wstaję z łóżka, po czym ruszam do kuchni. Pewnie Riley był głodny.
Widząc, że pomieszcznie jest puste, ruszam do niebieskiego królestwa, które również jest puste... Nie, ona nie mogła tego zrobić!
W pośpiechu ubieram się, mając nadzieję, że zdążę ich złapać na lotnisku. Za żadne skarby nie pozwolę im odejść.
Po kilku minutach siedzę już w aucie, którym jadę jak ostatni idiota. Na całe szczęście nie natrafiam na policję, która mogłaby mi dużo zarzucić. Aż się dziwię, że nie spowodowałem żadnego wypadku...
Biegnę do dużego budynku i szukam Sophie oraz małego. Z tego co pamiętam, to mieli mieć lot dopiero koło południa, więc może ich jeszcze znajdę.
Na tablicach szukam lotu do New Jersey, jedak z nerw nie potrafię nic znaleźć.
- Tatuś! - słyszę głos małego.
Odwracam się i widzę, jak chce wyrwać się od mamy, jednak ona mu na to nie pozwala. Idę do nich, ciężko wzdychając. Już myślałem, że go nie zobaczę...
- Hej, maluchu. - biorę go na ręce i mocno przytulam.
- Co ty tu robisz? - pyta Sophie.
Patrzę na nią zły. Jak ona może zadawać mi takie pytania? Myślałem, że po wspólnej nocy, uświadomi sobie, że źle robi.
- Riley, chcesz sobie pooglądać dinozaury? - pytam, a ten się zgadza.
Sadzam go na krześle obok starszej kobiety, a następnie podaję mu telefon z włączoną aplikacją.
- Co ty do cholery robisz? - nie ukrywam swojej złości.
- Nick, błagam, nie utrudniaj. - odwraca wzrok. - Muszę od ciebie odpocząć.
- Nie możesz tego zrobić na terenie Australii? - mówię drwiąco.
Kręci głową, spoglądając na mnie.
- Wiem, że to co wczoraj między nami się wydarzyło... Nie chcę, żebyś mnie zatrzymywał tylko ze względu na małego.
- Ja naprawdę cię kocham, proszę zostańcie. - przytulam ją do siebie.
- Też cię kocham, ale to nic nie zmienia. - mówi cicho i już wiem, że zaczyna płakać. - To tylko trzy tygodnie. - obiecuje, odsuwając się ode mnie.
- Tylko? - wzdycham, patrząc na małego, który wdał się w rozmowę ze staruszką.
Zapewne mówi jej o dinozurach. Mój mały, mądry chłopiec. Trzy tygodnie bez takie malucha? To jest niemożliwe...
- Musimy już iść. - oznajmia, po usłyszeniu komunikatu.
- Riley. - podchodzę do chłopca, a ten wyciąga ręce, abym wziął go na ręce. - Pilnuj mamusi. - mówię mu na ucho, a ten cicho się śmieje. - Mam nadzieję, że jak wrócisz, to będziesz już jak Spiderman. - uśmiecham się do niego, a ten kiwa tylko głową.
Podchodzę z nim do Sophie, która już stoi w kolejce. Coraz ciężej jest mi się przyzwyczaić, że za kilka minut zostanę sam jak palec...
- Będę tęsknić, synku. - całuję jego czoło, a ten ostatni raz mnie przytula.
Stawiam go na ziemi, po czym biorę w ramiona jego mamę.
- Zadzwoń, jak dolecicie. - mówię, a ta cicho przytakuje.
CZYTASZ
Others II
RomanceKontynuacja książki "Others" przedstawiająca dalsze losy rodziny Parkerów. W głównej mierze książka będzie skierowana na światopogląd starszych dzieci Zacka i Kelly. Nick przeprowadza się do mieszkania, gdzie chce poznać dorosłe życie. Jednak niedłu...