21. - "Jest już za późno"

3.2K 173 34
                                    

Nick:

Dzień po zdobyciu podejrzeń, że Riley może nie być moim dzieckiem, zawiozłem mój i małego materiał genetyczny do kliniki. Wszystko zrobiłem w tajemnicy przed każdym, jedyną wtajemniczoną osobą jest ciocia Amanda, która wspiera mnie w tej sytuacji.

Boję się tych wyników, a najgorsze jest, to że w najbliższych dniach będę mógł je odebrać. Na razie próbuję zachowywać się normalnie, jednak przychodzi mi to trudno.

- Riley, posprzątaj w tym pokoju. - wzdycha Sophie, po wejściu do królestwa syna.

W sumie ma rację. Zabawki są na całym dywanie, na całe szczęście nie wszystkie.

- A pomożecie mi? - patrzy na nas słodko.

- A co dostanę w zamian? - kucam przed nim, a ten przytula mnie z całej siły. - Niech ci będzie. - całuję jego czoło. - To akurat w tym czasie mama zrobi obiad. - patrzę na Sophie, która przewraca oczami, a późnej śmieje się, wychodząc z pomieszczenia.

Jak jedno dziecko może zrobić taki bałagan? Rozumiem, że jest energiczny, ale że aż tak? Chyba muszę ograniczyć się w kupowaniu mu nowych zabawek...

- Tatusiu, pójdziemy na pizzę? Nie chcę jeść obiadu. - przyznaje cicho, aby Sophie nie usłyszała.

- Myślę, że jest już za późno. - mówię, kiedy dziewczyna kładzie przed nami talerze ze zdrowym jedzeniem.

Warzywa, ryż i ryba z pewnością nie dorównują włoskiemu jedzeniu, ale cóż smak nie jest taki zły.

Mały niepostrzeżenie przerzuca swoje warzywa na mój talerz, jednak brunetka orientuje się po chwili.

- Riley. - patrzy na niego srogo.

Niezadowolony grzebie widelcem w talerzu, jednak nic nie trafia do jego ust.

- Kiedyś słyszałem, że prawdziwi ludzie pająki jedzą tylko takie obiady. - zauważam, a mały patrzy na mnie z szeroko otwartymi oczami, po czym zaczyna jeść.

Sophie śmieje się ze mnie. Niech się cieszy, że przynajmniej je, a nie jak wcześniej. Małe kłamstwo jeszcze nikomu nie zaszkodziło.

Po zjedzonym obiedzie idziemy spalić zbędne kalorie. Mały zamiast parku wybrał plażę, dlatego też zabraliśmy koc oraz kilka zabawek i wyruszyliśmy w wyznaczone miejsce.

Mały przez całą drogę opisywał, jaki zrobi zamek z piasku, oczywiście będę jego pomocnikiem. Ostatnim razem desz popsuł naszą budowlę, jednak dziś jest bezchmurne niebo, dlatego też plan małego może się udać.

Rozkładamy koc blisko wody, aby mieć lepszy dostęp do mokrego piasku. Ściągam koszulkę przez głowę, po czym rzucam ją na koc. Riley powtarza moje ruchy, jednak wychodzi mu to gorzej, bo przez przypadek przewraca się. Dobrze, że to miękki piasek, a nie beton. Pomagam małemu wstać, a przy okazji patrzę, jak Sophie pozbywa się sukienki. Takie widoki to ja mogę oglądać.

- Maluchu, a czemu nie wziąłeś drugiej łopatki? - pytam, a ten wzrusza ramionami.

Kręcę głową i po chwili powiększam dół ręką. W sumie szybciej mi pójdzie niż jemu.

- Nick, telefon. - Sophie podaje mi moją komórkę, która zaczęła dzwonić.

Wycieram dłoń o spodenki i po chwili odbieram. Okazuje się, że jutro po południu będę mógł już odebrać wyniki. Dlatego też będę musiał poprosić brunetkę, aby odebrała małego z przedszkola.

- Kochanie, jutro nie będę mógł odebrać młodego. - informuję ją, kładąc z powrotem telefon na koc.

- Dlaczego? - pyta zdziwiona.

- Muszę coś załatwić. - mówię tak, aby nie miała żadnych podejrzeń.

Martwię się jutrem, nie chciałbym dowiedzieć się, że tak naprawdę nie zostałem tatą...

***

Jak co wieczór wspólnie z młodym oglądamy wybrany przez niego film, na szczęście tym razem wybrał animowaną bajkę. Już wolę obejrzeć gadające zwierzątka, niż po raz setny ten sam film.

- Riley, jest już późno. - oznajmia Sophie, włączając światło w pomieszczeniu.

- Nie skończyło się. - pokazuje ręką na telewizor.

- Trudno, jutro sobie dokończycie. - zabiera małemu pilota, którym wyłącza urządzenie.

Mały krzyżuje ramiona i patrzy niezadowolony na mamę.

- Dobranoc. - gładzi jego loki i czeka, aż wstanie z kanapy.

- Tatusiu. - patrzy na mnie, abym coś powiedział, jednak wolę nie zaczynać z brunetką, tym bardziej, że ma rację.

- Jest rzeczywiście późno, a ty musisz rano wstać. - mówię, a ten zdenerwowany idzie do swojego pokoju. - Pójdę do niego. - oznajmiam, jednak dziewczyna zatrzymuje mnie.

- Daj spokój, zaraz się uspokoi i pójdzie spać. - mówi pewnie, siadając na moich kolanach.

Dopiero teraz orientuję się, że pod materiałem szlafroka nic nie ma. Chyba wiem, co się święci. Dlatego nie pozwoliła skończyć bajki małemu.

Oplata ramionami moją szyję, po czym złącza nasze usta. Z każdym kolejnym pocałunkiem, mam chcęć zdjąć szlafrok z niej, jednak powstrzymuję się, bo Riley w każdej chwili może tutaj wejść. Ostrożnie wstaję, trzymając mocno Sophie i od razu ruszam do sypialni. Nogą zamykam drzwi, po czym podchodzę do łóżka, na którym kładę dziewczynę. Włączam lampkę nocną, a następnie kładę się koło brunetki, z której zdejmuję zbędny materiał. Kiedy mam wkraczać do akcji, słyszę otwieranie się drzwi. Momentalnie narzucam na Sophie kołdrę, dzięki czemu Riley nic nie widzi.

- Co się stało? - pytam, obracając się w jego stronę.

Nic nie odpowiadając, wchodzi na łóżko i kładzie się koło mamy.

- Kochanie, masz swoje łóżko. - mówi speszona dziewczyna.

- Chcę tu spać! - zaczyna płakać.

- Dobra, ale musimy iść po twój kocyk, bo jednak kołdra nam nie starczy. - szukam jakiegoś punktu zahacznia, aby zabrać małego na moment z sypialni.

Biorę go na ręce, a brunetce bezgłosnie mówię, aby się ubrała. Akurat teraz zachciało mu się spać z nami...

***

Przez cały dzień w kancelarii nie mogłem skupić się na niczym. Non stop zamrtwiałem się wynikami. Na szczęście mogłem wyjść pół godziny wcześniej, dzięki czemu bez problemu zdążyłem dotrzeć do kliniki przed zamknięciem.

Po odebraniu koperty ruszam do samochodu. Nie mam ochoty poznawać wyniku przy ludziach. Ręce trzęsą mi się, jak nigdy, gdy rozrywam papier. Przed otworzeniem kartki przymykam oczy i modlę się, aby to wszystko nie było prawdą...

A jednak... Riley nie jest moim synem. Przez ponad trzy lata żyłem w kłamstwie. Jak Sophie mogła mi to zrobić?! Nie dość, że mnie zdradziła, to jeszcze nie powiedziała mi, że wychowuje nie swoje dziecko...

___________

Jak Nick postąpi w zaistniałej sytuacji? 🤔

Karix

Others IIWhere stories live. Discover now