67. Już To Mówiłam

185 6 2
                                    

*Martyna*
- Tomek daj radio - mówię.
- po co?
- daj jej i koniec - Wiktor
Dał mi.
- Piotruś gdzie jesteś?
Brak odpowiedzi.
Jednak po chwili.
- za tobą Martynko.
Odwróciłam
- ooo.
- Strzelecki. Przecież ja cię zaraz zabije. Czemu nic nie mówisz, że idziesz - Wiktor
- mówiłem Tomkowi, że idę szukać ciebie bo to zaraz runie. I runęło
Przytuliłam go mocno.
- myśleliśmy, że ty tam wszedłeś.
- yhym. I oto taka wojna?
- no.
Przytulił mnie mocno.
- to teraz wchodzimy. Ratować tych ala robotników
- oszalałeś. Straż już jedzie.
- to my nie przeszkadzamy. - mówię
- bądź grzeczny i się słuchaj - mama Piotrka
- ok.
- jak nie to dostanie kopa - Wiktor
Zaczęliśmy się śmiać.
- tędy  przejdziemy? - Pytam
- a gdzie chcecie iść? - Piotrek
- do kawiarni.
- to Tędy zrobicie kółko. Tam prosto i prawo
- aaa ok
- no
Pożegnaliśmy się i poszliśmy.
- to nas nabrał?
- yhym. Nie no. Zawsze wchodzi jako pierwszy. Nawet jak jest coś zagrożone.
- teraz zrobił wyjątek
- bo jest Wiktor.
- aaa
Zaczęliśmy się śmiać.
Weszliśmy do kawiarni. Zamówiłam kawy i ciacho.
Usiedliśmy przy stoliku.
- to ile się już znacie.
- od gimnazjum. Trzecia klasa
- to długo.
- zawsze razem przez tyle lat?
- nie. Po liceum wyjechałam na studia do Anglii. Bo się pocałował z inną.
Nie widział mnie przez 5 lat.
- to nieźle
- i nie wiem czy ma to jeszcze mi za złe.
- chyba nie.
- ale spytam się go.
- spytać możesz. Zobaczymy co ci odpowie
- yhym
Przynieśli nasze zamówienie.
- jak ja dawno takiej kawy nie piłam
- ja też.
Dziękuję
- nie ma za co.
Wypiliśmy kawę i Zjedliśmy ciacho.
Pojechaliśmy do domu.
Przewinęłam małą. Nakarmiłam i usypiam ją. Śpiewam jej kołysanke i kołysze.
Po chwili usnęła. Położyłam ją do łóżeczka. Przykryłam kocykiem i dałam jej misia. Pocałowałam ją w czoło.
Poszłam do mamy Piotrka.
Wspinam włosy w koka.
- trzeba zabrać się za jakiś obiad
- yhym.
- tylko co? - otworzyłam lodówkę.
Wyciągłam warzywa na zupę jarzynową.
- a mały?
- Piotrek go odbierze.
- aha
Pokroiłam warzywa.
Nastawiłam wodę i wrzuciłam warzywa
- pomogę Ci
- no dobrze to ja robię drugie danie
Zrobiłam ciasto na naleśniki.
Po jakiejś godzinie wszystko było gotowe.
Posmarowałam naleśniki nutellą, dżemem troskawkowym oraz serem.
Poukładałam na patere i podpisałam gdzie jest z czym.
Nakryłam do stołu. Położyłam patere z naleśnikami.
- gotowe. Teraz czekamy na chłopaków
- yhym
Po chwili Przyszli.
- cześć
- cześć kochanie i mamo. - dostałyśmy po buziaka
Mały się do mnie przytulił. Ma łzy w oczach.
- co się stało? Antoś? - patrzę na Piotrka i przytulam małego
- wpadł by pod auto no i się wystraszył. Jeszcze kierowca wyszedł i zaczął się dreć na niego. A to on wjechał na chodnik.
- i jeszcze krzyczy.
A tobie nic nie jest?
- nie.
Małemu też
Dałam im po buziaku.
Wzięłam małego na ręce.
- już wszystko dobrze. - patrzy na mnie zapłakanymi oczkami. Dałam mu buziaka. - nic się nie stało. Tak?
Przyszedł Piotrek i się wygłupia.
Ugryzł moją sukienkę.
Zaczęliśmy się śmiać.
- chodź zjemy obiad bo tata jest głodny
- nawet bardzo głodny
Zaczęliśmy się śmiać.
Poszliśmy umyć ręce. Zjedliśmy obiad.
Pozmywałam naczynia.
- aaa Martynka jutro idziemy wszyscy do pracy. Łącznie z mamą.
- a kto zostanie z małą.
- Wiktor się nią zajmie w bazie
- co on wymyślił? - Mama
- nie wiem, ale powiedział, że da nam popalić
Zaczęliśmy się śmiać.
- Wiktor da nam popalić. Ciekawe
Zajmuje dach karetki
- dach? - Mama Piotrka
- tak.
Zaczęliśmy się śmiać.
- Piotruś? - mówię
- co tam?
- masz mi za złe, że wyjechałam na studia?
- nie. A czemu się pytasz?
- na pewno?
- tak.
- to dobrze.
Przytuliliśmy się mocno. Uśmiechnęliśny się.
Może już to mówiłam, ale mam najlepszego męża na świecie.






~dwa serca~ ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz