22. Wybór należy do ciebie.

11K 627 157
                                    

#trilogyfire na twitterze!

Z pulsującym bólem głowy, zwlokłam się z łóżka. W nocy zdecydowanie przesadziłam. Pamiętałam wszystko do chwili, kiedy poszłam pić z Brooksem. Później czarna dziura, jakby ktoś wykasował mi kawałek pamięci. Nie wiem jak dostałam się do domu. 

Mam tylko nadzieję, że za pomocą Seana lub kogoś znajomego, bo jeśli przywiózł mnie ktoś obcy, to już po mnie. Mama nigdy nie lubiła jak imprezowałam. Co prawda, nie zdarzało się to często, ale jednak. Tłumaczyła się troską i moim "młodym, głupim wiekiem". Denerwowało mnie to. Denerwowali mnie starsi ludzie, którzy zapominali, że też byli młodzi. 

"Za moich czasów było inaczej". Typowy tekst chyba każdego rodzica. Owszem, było inaczej, czy to coś zmienia?

Wzdychając, zeszłam powoli po schodach do kuchni. Głowa tak strasznie mnie bolała, iż myślałam, że zaraz mi wybuchnie. Serio, chyba miałam tak pierwszy raz. Oczywiście, po wcześniejszych imprezach też odczuwałam ból, a wodę piłam litrami, ale teraz to już jakaś przesada.

Wchodząc do kuchni, od razu mama rzuciła mi się w oczy. Zaklnęłam pod nosem, bo jej gadanie było ostatnim o czym marzyłam w tej chwili. 

- Gdzie byłaś? - rzuciła od razu, patrząc na mnie poważnie. Zatrzymałam się przy szafce i szybko zaczęłam poszukiwania leku, który uśmierzyłby mi ból. 

- Na imprezie. 

- Z kim? 

- Z Brianem i Seanem. 

Kątem oka spojrzałam na swoją rodzicielkę. Podpierała się po bokach, z surową miną. Warkocz, który zrobiła sobie z włosów, swobodnie jej na ramieniu. Moja mama była bardzo zadbaną kobietą. Czasami można nawet było stwierdzić, że wyglądała lepiej niż nie jedna nastolatka. Oczywiście, to wszystko zawdzięczała najróżniejszym kremom, które czasem przekraczały sto dolców. A jak ja chciałam kasę na nowe buty, to nie! Bo ważniejsze były jakieś kremiki. 

- Nie łaska mnie poinformować? - Spytała, podchodząc do mnie bliżej. W końcu znalazłam swoje wybawienie. Nalałam sobie wody do szklanki i szybko łyknęłam dwie tabletki na raz. 

- Pisałam ci przecież na facebook'u. Dzwoniłam, ale nie odbierałaś. Sms'a też napisałam. Co miałam jeszcze zrobić? - Prychnęłam, patrząc na nią. 

Mówiłam prawdę. W drodze na imprezę próbowałam skontaktować się z moją mamą w każdy możliwy sposób. Chciałam zaoszczędzić sobie tym właśnie takiego zbędnego gadania, jednak jak widać, na marne. 

- Dobrze wiesz, że mam telefon w naprawie. 

- Nie wiem. Skąd mogłabym to wiedzieć? - uniosłam brwi. 

- Staczasz się. 

- Mamo, błagam cię - jęknęłam. - To, że raz na jakiś czas pójdę sobie z przyjaciółmi na imprezę, dla ciebie oznacza to, że się staczam? Dzięki -  burknęłam. - Poza tym, ty w moim wieku na pewno byłaś święta. 

- O tym mówię. Nie popełniaj moich błędów. 

- Ta rozmowa nie ma sensu - pokręciłam przecząco głową. 

- Nie mam do ciebie siły - złapała się za skronie i zaczęła je lekko masować. 

- Bywa - z tymi słowami opuściłam kuchnię. Nie chciało mi się dalej ciągnąć tej rozmowy, bo i tak ona by nic nie zmieniła. 

Przecież dalej chodziłabym na imprezy. Co prawda, rzadko, ale nadal. Poza tym, to mogłoby doprowadzić do jakiejś kolejnej zbędnej kłótni, a moja biedna głowa mogłaby tego nie wytrzymać. 

Zagrać z diabłem ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz