Chapter 1 / Prologue

35.6K 1.9K 871
                                    

Wyszłam z domu, uprzednio go zamykając. Już po 22, czyli na ulicach było całkowicie pusto. Tu w Hornsby ogólnie całymi dniami jest pusto. To małe miasteczko, w którym mieszkają tylko starsi ludzie, no i ja.

Dwa miesiące temu, na moje 18 urodziny wyprowadziłam się z rodzinnego domu i zamieszkałam tutaj.

Teraz pracuję w record shop'ie, czyli sklepie z płytami muzycznymi, więc mogłam sobie pozwolić na własny dom. Tym bardziej, że moi rodzice na pewno za mną nie tęsknią, zresztą ja za nimi też nie. Mam swoje powody.

Weszłam na teren placu zabaw i usiadłam na jednej z dwóch huśtawek, które się tam znajdowały. Wyjęłam z kieszeni telefon i słuchawki, by potem włożyć je do uszu. Włączyłam jedną z moich ulubionych piosenek i zaczęłam delikatnie odpychać się nogami, tak bym lekko się bujała. Patrzyłam na gwiazdy, kocham to robić.

Lekko podskoczyłam, gdy poczułam czyjś dotyk na mojej dłoni.

Odwróciłam się w stronę, jak się okazało, chłopaka siedzącego teraz na huśtawce, która znajdowała się obok mnie.

Nieznajomy miał kręcone blond włosy, których kręcona grzywka opadała mu na czoło, pełne malinowe usta i piękne, duże brązowe oczy. Był ubrany w czarne spodnie i szarą koszulkę z... kucykiem? Tak to na pewno kucyk.

Huśtawka pod nim wydawała się śmiesznie mała.

Troszeczkę się przestraszyłam i już myślałam by uciec, ale coś podpowiadało mi, że nie ma on złych zamiarów. To chyba przez tą koszulkę. Ogólnie wyglądał jak takie urocze, duże dziecko.

Wyjęłam powoli jedną słuchawkę, nadal na niego patrząc, na co on uśmiechnął się lekko pokazując swoje urocze dołeczki w policzkach.

- Co taka piękna dziewczyna jak ty, robi na placu zabaw o tak późnej porze? - zapytał, nadal się uśmiechając. Miał bardzo miłą barwę głosu.

- C-co taki ciekawski chłopak jak ty, robi na placu zabaw o tak późnej porze? - w duchu zaklęłam mój głos, który się załamał. Chłopak uroczo się zaśmiał, znów pokazując swoje dołeczki i białe zęby. Nieśmiało uśmiechnęłam się do niego, na co on pokręcił głową z rozbawieniem. Zobaczyłam, że był wykręcony w moją stronę, więc ja również się do niego wykręciłam, stawiając nogi tak jak on, czyli po bokach niebieskiej huśtawki.

- Czego słuchasz? - powiedział, pokazując na jedną słuchawkę, nadal tkwiącą w moim uchu. Podałam mu drugą, którą on bez żadnego słowa włożył sobie do ucha.

- Ed Sheeran... "One"? - zapytał, ale bardziej brzmiało to jak twierdzenie. Przytaknęłam głową.

Wyciągnął rękę po mój telefon. Niepewnie mu go podałam. Przez chwilę się nim bawił, by potem wejść w moją listę utwotów.

- Ed Sheeran, The 1975, Arctic Monkeys, The Nightbourhood, Green Day, Imagine Dragons, One Republic, Nirvana... - zaczął czytać wykonawców piosenek, których słuchałam całymi dniami. Głównie były to zespoły, Ed Sheeran to wyjątek.

- All Time Low...! Dziewczyno, wyjdziesz za mnie? - zapytał, na co zaśmiałam się cicho.

- Nawet nie wiem jak masz na imię - powiedziałam cicho, rozbawiona.

- Jestem Ashton, Ashton Irwin - powiedział, wystawiając do mnie rękę, którą delikatnie objęłam swoją.

- Raven, Raven Hood* - powiedziałam, na co on się do mnie uśmiechnął.

- No to Raven, kiedy się pobieramy? - powiedział, na co kolejny raz się zaśmiałam.

Coś czuję, że się dogadamy.

***

Ashton, po 3 godzinach naszego rozmawiania na placu, odprowadził mnie do domu. Okazało się, że mieszka dwa domy dalej.

Na pożegnanie, pocałował mnie w policzek, a ja wtedy byłam szczęśliwa, że jest ciemno i nie może zobaczyć moich rumieńcy.

- Do zobaczenia, księżniczko ciemności - powiedział chłopak i zaśmiał się, na co ja się uśmiechnęłam. Zaczął mnie tak nazywać od czasu, gdy powiedziałam mu, że często wychodzę w nocy.

- Pa, książe kucyków - powiedziałam i jeszcze usłyszałam jego śmiech, gdy wchodziłam do mieszkania.

Przez te 3 godziny dowiedziałam się o nim bardzo dużo, tak jak on o mnie. Mamy ze sobą bardzo dużo wspólnego.

Ten człowiek jest nienormalny, ale właśnie to sprawia, że jest taki wyjątkowy.

***

Gdy umyłam się i miałam kłaść się spać, zobaczyłam jak mój telefon świeci się, powiadamiając mnie o nowej wiadomości.

Spojrzałam na jego wyświetlacz i odblokowałam go.

''Od. Seksowny Ashton z placu: Śpij dobrze, Raven x

Ps. Zapisałem ci mój numer telefonu, gdy nie patrzyłaś.

PP.s Wziąłem sobie też twój. x"

Zaśmiałam się do telefonu. "Seksowny Ashton z placu"? Boże, on na prawdę jest pozytywnie rąbnięty. Ciekawa jestem, jak mnie sobie zapisał. Odpisałam mu.

"Do: Seksowny Ashton z placu: Ty też śpij dobrze, Ashton.

Ps. Tak, domyśliłam się x"

"Od. Seksowny Ashton z placu:

:))))))))))))))))))))))))))))))"

Po tej wiadomości, zasnęłam z uśmiechem na twarzy.

*Nie, nie jest spokrewniona z Calum'em hah.

***
Oto pierwszy rozdział. Jak wam się podoba? Przy okazji zapraszam na "Scary" o Luke'u i "Blind Boy", czyli mojej nowej książce o Michael'u :)

Do next'a!

Lucky Guy // Ashton IrwinWo Geschichten leben. Entdecke jetzt