Chapter 13

17.2K 1.4K 85
                                    

- Ash? - zawołałam go, a jego głowa prawie od razu wychyliła się zza drzwi, do jego pokoju. Przed chwilą poszedł do łazienki i dość długo nie wracał, dlatego zaczynałam się lekko martwić.

- Słucham? - Zapytał siadając koło mnie na łóżku.

- Już nic, po prostu bałam się, że utopiłeś się w kiblu. - Oznajmiłam, a on zaśmiał się i w tym samym czasie do jego pokoju wpadł uroczy młody chłopczyk.

Był bardzo podobny do Ash'a, do sprawiało, że było to jeszcze bardziej słodkie dziecko.

Spojrzał na nas razem i jego uśmiech stał się jeszcze większy. Potem wskoczył na łóżko i spojrzał na mnie.

- Ty jesteś tą Raven, o której Ashton tak dużo mówi? - Powiedział malec, a ja spojrzałam nieśmiało na Irwin'a, który teraz zarumienił się i spojrzał morderczo na chłopca, który napewno jest jego bratem.

- Harry... Idź już - odparł Ashton, a ja zaśmiałam się. Nie wierzę.

- Tak, jestem Raven. Ale nie wydaje mi się by Ashton dużo o mnie mówił - stwierdziłam, a Harry pokręcił na boki głową. Śmieszna sytuacja.

- Oj mówi i to strasznie dużo. Czasami nawet przy obiedzie zaczyna opowiadać jaki ty masz piękny uśmiech, i że bardzo... - Potem Ash zatkał mu buzię ręką, a mały zaczął się szarpać. Kolejny raz zaśmiałam się.

- Oh, Rey wiesz jak to jest z dziećmi... Takie to to małe i mówi co chce... - Zaczął, a potem syknął puszczając Harrego.

- Ugryzł mnie w rękę, skubany! - Krzyknął i spojrzał na chłopca, który znów na mnie patrzył.

- A tak w ogóle jesteś dziewczyną mojego brata, co nie?

- Ashton'a? Emm nie, nie jesteśmy razem. Przyjaźnimy się. - Odpowiedziałam, a on zmarszczył brwi i przytaknął głową. Irwin w tym momencie zażenowany opuścił głowę.

- Szkoda. Z jego opowieści wydajesz się bardzo fajna.

Chłopczyk jeszcze posiedział z nami chwilę, która chyba kosztowała Ash'a bardzo dużo nerwów, bo chłopczyk nie umiał utrzymać języka za zębami i dowiedziałam się kilku interesujących rzeczy, jak to, że Ashton w łazience zawsze zostawia swoje bokserki na podłodze i to młodego Irwin'a bardzo irytuje.

Gdy Harry miał wychodzić, odwrócił się i powiedział coś co sprawiło, że moje serce zaczęło bić szybciej, choć wiedziałam, że mały najprawdopodobniej zmyśla.

- Dziwne, że nie jesteście razem. Ashton na pewno chciałby cię pocałować, nawet słyszałem od niego, że... - Oznajmił i zaczął uciekać widząc twarz mojego przyjaciela. Ja zaśmiałam się cicho, nie wiedząc co powiedzieć, a starszy Irwin cały zbladł po czym zarumienił się.

Spojrzał na mnie nerwowo i potem wstał szybko z łóżka i pognał za chłopczykiem, co znowu mnie rozbawiło.

- Zabiję cię Harry, jak tylko cię złapię! Zabiję! - Krzyczał, dopóki ich mama nie doprowadziła ich do porządku.

A ja byłam lekko speszona i nie wiedziałam jak mam się zachować. Ashton chciałby pocałować mnie? Bzdura.

Gdyby tylko Ashton'a nie powstrzymała ich mama, mały Irwin miałby wielkie kłopoty. Irwin był zły na brata, za to, że powiedział to Raven. Tylko problem w tym, że młody miał rację.

***
Cześć, kochani!

Przepraszam za to, że tak długo nic nie dodawałam. Ale teraz spróbuję nadrobić.
Zapraszam was na resztę moich książek, szczególnie na ,,Blind Boy" o Michael'u Clifford'zie (wstawiłam dziś nowy rozdział) i na moje nowe opowiadanie czyli ,,Monster" o Luke'u Hemmings'ie. Rozdział pierwszy niedługo :)

Proszę o komentarze :)

Lucky Guy // Ashton IrwinWhere stories live. Discover now