Chapter 12

16.1K 1.4K 229
                                    

- Nie złapiesz mnie! - krzyczałam i uciekałam przed tak samo rozbawionym jak i ja chłopakiem. Gonił mnie już jakiś czas po moim podwórku. A to wszystko przez jedno określenie, którego użyłam by go jakoś przywołać do ,,świata żywych", gdy się zamyślił.

I teraz co? Goni mnie przez to po całym podwórku, chcąc mnie ukarać łaskotaniem.

- Jeszcze się zdziwisz! Zapłacisz za swoje złe czyny!!! - Krzyczał za mną i śmiał się. Wbiegłam za huśtawkę, tak by chłopak był po drugiej stronie i wystawiłam mu język. On zachichotał uroczo i pokręcił głową na boki.

Wtedy ja wybiegłam od ławki i ominęłam chłopaka, który zdążył tylko dotknąć delikatnie mojego ramienia i znów ruszył za mną w pogoń.

- No i co? Nie dasz rady! - Krzyknęłam, na chwilę się odwracając.

Ashton POV

Dziewczyna odwróciła się na chwilę, a ja już wiedziałem co zrobię. Wygram to.

- Zapłacisz za to, że nazwałaś mnie pimpkiem! - Krzyknąłem i podskoczyłem tak, by złapać dziewczynę w ramiona, odkręciłem nas tak, bym to ja upadł na ziemię, a dziewczyna była na mnie.

Hood była zszokowana, a ja z siebie dumny. Odkręciłem nas tak, by Raven była teraz pod moim ciałem i popatrzyłem jej w oczy.

- No i kto tu jest pimpkiem? - Zapytałem jeszcze dysząc i patrząc na dziewczynę leżącą pod moim ciałem. Ona również cicho dyszała.

Cholera, Ashton powstrzymaj skojarzenia, powstrzymaj skojarzenia i swoje wewnętrzne zboczenie.

Zobaczyłem jak blisko siebie jesteśmy. Przełknąłem ślinę i oblizałem wargę. Tak bardzo teraz powstrzymywałem się od tego, by nie zacząć składać pocałunkow na jej szyi, kończąc na jej ustach.

IRWIN CHOLERA NIE MYŚL TAK. TO TWOJA PRZYJACIÓŁKA DEBILU.

Nie mogłem się powstrzymać. Mój wzrok powędrował na jej usta, a potem na szyję i zacząłem się powoli przybliżać, by zrobić to czego w tym momencie pragnąłem najbardziej.

STOP. STOP. STOP. STOP. NIE MOŻESZ ASHTON, NIE MOŻESZ...

- Ty, pimpku - dziewczyna odpowiedziała, tym samym momentalnie sprowadzając mnie na ziemię. Zaśmiałem się cicho.

Czy ja naprawdę bym to zrobił, gdyby ta mała osóbka leżąca teraz pode mną się nie odezwała?

Cholera.

Szybko opadłem na miejsce koło niej i spojrzałem na dziewczynę. Ona zaśmiała się.
Mam nadzieję, że nie zauważyła tego, co chciałem zrobić. Błagam, by tego nie zauważyła.

Co się z tobą ostatnio dzieje Irwin?!

No właśnie, co się ze mną dzieje?

- Dzisiaj ci odpuszczę, ko- Ray-Ray, ale następnym razem nie daruję, zrozumiano? - powiedziałem, wystawiając do niej swój palec wskazujący i z udawanym gniewem marszcząc brwi.

Znów chciałeś nazwać ją ,,kochaniem". Czy to nie jest już za wiele Ashton?

KURWA, MÓZG, ODWAL SIĘ, WIEM CO ROBIĘ.

Ale to prawda. Znów o mało co nie powiedziałem do niej ,,kochanie". Dlaczego?

- Zrozumiano, pimpek - odpowiedziała i pocałowała mnie w policzek.

Ashton był już prawie pewny, co do swoich uczuć do Reven. I nie chciał tego uczucia. Bał się odrzucenia i tego, że przez to ich przyjaźń może się skończyć. Dlatego postanowił wyciszyć to uczucie, spróbować o nim zapomnieć. Dla dobra ich przyjaźni - tak to sobie tłumaczył.


***

Proszę o to następny rozdział. I jak? Błagam o komentarze!

O i jeszcze zaczęłam pisać coś nowego o Luke'u. Nazywa się ,,Monster". Zapraszam :) 

Lucky Guy // Ashton IrwinWhere stories live. Discover now