Rozdział 9

581 125 100
                                    


Donghyucka obudziło uczucie pustki i zimna. Rozejrzał się poirytowany, ale obok niego nie było Renjuna. Jakiś dziwny niepokoju zaczął rosnąc mu w piersi. Potrząsnął Jeno, który spał najbliżej niego.

- Nie ma Renjuna. - Powiedział, kiedy ten otworzył oczy.

- Pewnie jest w łazience. - Mruknął obracając się na drugą stronę.

Donghyuck spojrzał na zegarek, była godzina piąta, a promienie wschodzącego słońca przedostawały się przez szczeliny w żaluzjach, rzucając długie pasy świateł na śpiących chłopaków. Ciszę nie przerywało nic prócz sennych oddechów.

Więc dlaczego Donghyuck się obudził? Wstał rozprostowując ramiona i wygiął w tył plecy. Postanowił, że pójdzie sprawdzić do łazienki. Podszedł do drzwi i nacisnął klamkę, ale nie ustąpiły. 

Przetarł zaspane oczy i spróbował ponownie, ale drzwi ewidentnie były zamknięte od zewnątrz. Dziecko Ognia zmarszczyło czoło, wyglądało to na żart, ale taki do którego byłby zdolny on, ewentualnie Chenle lub Jisung, ale na pewno nie Renjun. Rozejrzał się i zobaczył, że rzeczy jego przyjaciela również zniknęły.

- Mark. - Rzucił krótko. Dziecko Niebie momentalnie usiadło zdobywając pomruk niezadowolenia z ust Jisunga, który spał koło niego.

- Dzień dobry Hyuck. - Uśmiechnął się do niego. Jaemin również otworzył oczy i patrzył na dwójkę.

- Drzwi są zamknięte. - Powiedział ponownie szarpiąc klamką.

- Co ? - Zmarszczył czoło Mark.

- Drzwi. - Wskazał głową. - Są zamknięte.

Dziecko Nieba wstało i podeszło do chłopaka. Nacisnął klamkę, ale ta rzeczywiście nie ustąpiła.

- Gdzie jest Renjun? - Zapytał Jaemin rozglądając się po śpiących. Mark cały czas szarpał się z klamką. W końcu zaczął walić w drzwi i wołać Johnny'ego. Donghyuck klęknął koło brata.

- Mam złe przeczucia. - Spojrzał głęboko w oczy Jaemina i widział, że on także rozumie.

- Johnny to nie jest śmieszne! - Zawołał Mark waląc w drzwi pięścią, ale po drugiej stronie była idealna cisza. Jeno i Chenle obudzili się mrucząc pod nosami i ziewając.

- Co jest ? - Zapytał chłopak z fioletową czupryną.

- Ktoś nas zamknął. - Powiedział Donghyuck wstając i rozglądając się po pokoju. Chenle zrobił przerażoną minę, podczołgał się do jeszcze śpiącego Jisunga i zaczął potrząsać jego ramieniem.

- Wstawaj! Musisz zamrozić zamek. Wstawaj!

- Żadnego zamrażania. - Rzucił Mark. Wyciągnął telefon i wybrał numer Johnny'ego.

*

Renjun patrzył jak drzwi windy zamykając się za nimi. Spojrzał w górę na chłopaka stojącego koło niego, a ten uśmiechnął się dodając mu otuchy. Spojrzał na swoje ręce, a później winda szarpnęła i zaczęli zjeżdżać w dół. Wzdrygnął się, kiedy usłyszał dźwięk wibracji. Johnny spojrzał na swój wyświetlacz i zaraz go wyłączył, kiedy wkładał telefon do kieszeni Renjun zobaczył na nim napis: "Mark".

*

- Nie odbiera. - Zmarszczył czoło patrząc na telefon w swojej ręce. Jeno również wstał i zaczął chodzić po pomieszczeniu. Jaemin i Donghyuck jeszcze raz na siebie spojrzeli, a później ich wzrok padł na doniczkę z paprotką.

- Może... - Zaczęło Dziecko Ognia.

- Nie. - Pokręcił głową. - Nie umiem wybierać wizji.

Fire Kingdom (Markhyuck Nomin)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz