W drogę

7 1 0
                                    

            Katarzyna rzuciła notatki na biurko przed nos siostry.

- Magda.

Kobieta mruknęła w odpowiedzi, zajęta pisaniem.

- Musimy do nich iść i ich zatrzymać. – w sterylnym, akustycznym pomieszczeniu głos wybrzmiewał jakiś czas.

- Nie bądź niemądra. Semi i tak pójdzie, wiesz o tym.

- Nie obchodzi mnie to. Która godzina?

- Niedawno była czwarta.

- Piąta dwadzieścia. Jedziemy.

- Dokąd ty chcesz jechać, Kaśka?! Wracaj!

Laborantka wybiegła za siostrą.

Wbiegły po schodach ostatkiem sił. Były wycieńczone obowiązkami narzuconymi przez Instytut, źle się odbijało dokładanie nowych... Dyszały niczym parowozy, jednak Magda twardo dotrzymywała narwanej siostrze kroku.

Katarzyna szarpnęła za klamkę, zadudniła w drzwi całą pięścią.

Oddechy uspokajały się, a w mieszkaniu kwitła cisza. W Katarzynie kipiało. Magdalena oparła się o ścianę z rezygnacją.

- Po... Pojechali... - jęknęła, jakby dopiero dotarło do niej, że jej ukochany wyruszył w nieznane, ryzykując życiem.

"Wytrych"Where stories live. Discover now