Rozdział 14.

872 54 8
                                    

   Uśmiechnęłam się gdy wraz ze Scottem weszliśmy do klasy. Nasze telefony zawibrowały, mnie zaszczyciło zdjęcie Isaac, który wyglądał seksownie na motocyklu.

- Whoa. - wymamrotałam otrzymując tym też zdegustowane spojrzenie od mojego brata.

Lekko wzruszyłam ramionami i zajęłam miejsce przed Nim. Pani Blake wędrowała dalej i dalej podczas gdy ja i Scott wymienialiśmy między sobą podobne uśmiechy, zastanawiając się nad jego planem.

Upuściliśmy nasze torby powodując przy tym niesamowity hałas. Bliźniacy spojrzeli na nas, a my uśmiechnęliśmy się ironicznie. Lekko zacięłam sobie palca.

Ethan i Aiden zerwali się.

- Hmm, to wygląda na całkiem ważne... - stwierdziłam.

Wzruszyłam ramionami, a przedmiot którym nacięłam palca umieściłam na biurku. Scott wyciągnął kolejny kawałek.

- Nie mam pojęcia co to tu robi. - powiedział na co cicho zachichotałam.

Bliźniacy coraz bardziej się irytowali. Usłyszałam ciche piśnięcie gumki recepturki, dzięki czemu wiedziałam, że Isaac wchodzi do budynku. Przesunął przepustnice i tylko to wystarczyło aby Aiden poderwał się ze swojego siedzenia ignorując prośby brata.

Scott uśmiechał się do mnie kiedy szliśmy zobaczyć jak nasz plan wypalił. Spotkaliśmy Isaaca który szczerzył się jak tylko mnie zobaczył. Coś zatrzepotało w moim brzuchu kiedy zobaczyłam jego uśmiech kierowany do mnie.

Kiedy stanęliśmy przy Isaacu, objął mnie ramieniem przyciągając do siebie. Uczniowie wyszli z klas i plotki zaczęły się nieść po korytarzu.

Pani Blake wychodziła z klasy gdy nagle spostrzegła Aidena. Jej oczy poszerzały z niedowierzania.

- Chyba sobie żartujesz. - wysapała. - Masz świadomość, że będzie to miało swój wynik. Jako zawieszenie.

Widzieliśmy jak chłopak próbuje się tłumaczyć. Allison i ja zakryłyśmy nasze uśmiechy. Ethan spojrzał na nas z nienawiścią.

*****

Usiadłam za Lydią w klasie. Obserwowałam jak rysuje jakieś drzewo. Widziałam jak perfekcyjnie szkicuje w swoim zeszycie, nagle doszło do mnie, że Lydia nie ma ze mną lekcji. Nie miała ze mną lekcji muzyki od lat, dlaczego ona tutaj była?

Danny też spojrzał na dziewczynę i uśmiechnął się.

- Wow. To naprawdę bardzo ładne. - skomplementował.

- Wiem właśnie. - Lydia chrząknęła nie odrywając oczu od rysunku.

- Powinnaś chodzić na zajęcia artystyczne.

Nie patrząc na niego wzruszyła ramionami.

- Może.

- Zwłaszcza skoro nie chodzisz z nami na zajęcia z muzyki. - dodałam.

Przestała rysować na dźwięk dzwonka.

- Co to było?

Danny zmarszczył się.

- To zasada piętnastu minut. Nauczyciel się nie pojawił.

Uśmiechnął się do nas ostatni raz zanim wyszedł z reszta z klasy. Również wstałam, nie męcząc się nawet żeby zwrócić ponownie uwagę Lydii, ale nagle usłyszałam warknięcie.

- Lydia? - zawołałam.

- Hmmm?

-Słyszałaś to? - zapytałam.

My Teen Wolf | Teen Wolf [1] PLWhere stories live. Discover now