Rozdział 12

1.4K 113 46
                                    

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


Po dojściu do wniosku, że Beacon Hills jest do bani, wróciłam do domu, podczas gdy Scott został u Stilesa.

Oparłam głowę o ścianę. W głowie ciągle porządkowałam sobie rozmowę z Deatonem.

- Powiedz mi co tu się dzieję. - prosiłam.

Mężczyzna się zaśmiał.

- Wydajesz się zmartwiona.

- Bo tak jest. - syknęłam. - Wariuję.

- Nie masz o co się martwić. - uśmiechnął się komfortowo. - Twoje zdolności się wykształcają.

- Moje zdolności? - zapytałam. - Przecież jestem tylko wilkiem.

- Niektórzy mogą tak powiedzieć. - potwierdził. - Ale jestem mądrzejszy niż tamci ludzie.

- Więc czym jestem? - zapytałam.

Deton pokręcił głową.

- Boję się, że nie mogę ci tego powiedzieć. Chcę abyś sama to odkryła.

- Żadnej wskazówki? - zapytałam zmartwiona.

Deaton się zaśmiał.

- Ty i twój brat nie jesteście zwykłymi wilkołakami.

Nie jesteśmy zwykłymi wilkołakami? Dlaczego nie mógł mi dać prostej odpowiedzi?

Spojrzałam na ulice i dostrzegłam moją mamę.

Dziękuję, za nocne zmiany.

Westchnęłam i ściągnęłam buty. Weszłam do kuchni i wyciągnęłam z zamrażarki lody. Lody Scott'a. Uśmiechając się, weszłam do swojego pokoju i zapaliłam światło.

- Co ty tutaj robisz? - zapytałam zdziwiona.

Isaac odwrócił się nagle. W dłoni trzymał zdjęcie z mojego pierwszego roku, gdy starałam się być cheerliderką.

- Ja, um, chciałem sprawdzić czy wszystko okej.

Skinęłam głową.

- Znam cię wystarczająco długo, żeby wiedzieć, że nie chodziło tylko o to. Co jest?

- Wiem, że tamtego wieczoru powiedziałem ci, że nie możemy być razem, ale nie jestem w stanie być z nikim innym. Tęsknie za tobą. - westchnął i podrapał się po karku. - Jedyna rzecz, która trzymała mnie przy życiu przez ostatnie sześć miesięcy, to myśli o tym, że jesteś bezpieczna.

Przymknęłam oczy. Moje serce prawdopodobnie zaraz wyskoczy mi z klatki piersiowej. Nie czułam takiego podekscytowania od czasu, gdy powiedziałam mu, że mi się podoba. Zawsze przy nim.

- Dlaczego teraz? - zapytałam.

Isaac schował twarz w dłoniach.

- Byłem taki głupi. Zerwanie z tobą było najtrudniejszą rzeczą w moim życiu. - powiedział. - Nie zapomnę twojej miny, gdy powiedziałaś, że mnie kochasz.

- Nie możesz się mną bawić. - powiedziałam. - Jeżeli to jakiś żart... - zaczęłam.

- Oczywiście, że to nie żart! - stanął na przeciwko mnie. - Katherine, gdy obserwowałem, jak ode mnie odchodzisz... nie sądziłem, że to może aż tak boleć.

- Przez ciebie czułam się jak idiotka. - spojrzałam prosto w jego niebieskie oczy.

Objął dłońmi moją twarz.

- Nie spodobał mi się fakt, że ukrywałaś przede mną coś takiego. Nie podobało mi się, że byłem aż tak słaby. Człowiek, który został ugryziony przez swojego ojca, a ty byłaś nieposkromionym wilkołakiem. Myślałem, że jestem samolubny, więc to zakończyłem. - mrugał. - Bolało mnie to bardziej niż cokolwiek innego wcześniej.

- Bardziej bolało odejście. - odezwałam się nagle.

- Nie powinienem był ci kazać tego robić. - stwierdził.

- Nie powinieneś był ze mną zrywać. - odparłam.

- Możemy spróbować jeszcze raz? – zapytał. Przejechał kciukiem po mojej szczęce. - Nie mogę spędzić kolejnego dnia obserwując cię na korytarzach. Ciągle mi się wydaję, że ktoś cię mi odbierze.

Naprawdę za nim tęskniłam.

Zamknęłam oczy. Tęskniłam za tym dotykiem. Przysunęłam się do niego bliżej.

- Kochałeś mnie ? - wyszeptałam.

- Nigdy nie przestałem. - powiedział. - Kocham cię od czasu naszych randek. Chciałem ci to powiedzieć, ale jedyne co potrafiłem, to odpychać od siebie ludzi. Najpierw Boyd, Erica... a potem ty.

Kocha mnie. Isaac mnie kocha.

Oddychałam głęboko.

- Nie doprowadzaj do tego, że ponownie będę czuła się jak idiotka. - powiedziałam i otworzyłam oczy.

Uśmiechnął się łagodnie.

- To znaczy tak? – zapytał. Dotykaliśmy się już czołami.

Przygryzłam wargę, aby powstrzymać uśmiech.

- Definitywne tak. – skinęłam. Pamiętam, że wcześniej powiedziałam mu identyczne sowa.

Isaac zaśmiał się, jego oczy skanowały moją twarz, zanim uścisnął mnie mocno. Nie mogłam powstrzymać łez, które zebrały się w moich oczach.

Nie widziałam ani nie słyszałam Isaaca od miesięcy. Będąc w jego ramionach czułam się jakbym mogła o to walczyć do końca swojego życia.

My Teen Wolf | Teen Wolf [1] PLWhere stories live. Discover now