Rozdział 30

1.9K 134 16
                                    

Błyszczące oczy Asaki, teraz zachmurzone, ciskały piorunami, nie była zła przez to, że Mito ma coś innego do zrobienia, była zła przez to, że nie chciała jej powiedzieć o co chodzi, doskonale wiedziała kiedy dziewczyna kłamie, kłamała teraz.

Do ich pokoju wpadł Kotaro, ciągnąc za sobą Reo, tuż za nimi był Eikichi. Nastolatka od razu się rozpogodziła, dziś przypadał dzień, kiedy odbędą się treningi na wynajętej przez nią hali sportowej.

- Tetsu czeka przed wejściem razem z resztą pokolenia cudów i siatkarzami. - Zawołał Hayama. - Pośpieszcie się.

- Jasne! - Odkrzyknęła dziewczyna. Dziś była ubrana w sportowe szorty i bluzkę fitness. Zamknęła drzwi kartą i razem z Akashim popędzili przed hotel, przeszli kilka przecznic, przed nimi wyłoniła się Akademia Fukunazai.

- Wielka! - Wykrzyknęli Hinata i Kotaro.

Przed szkołą stała uczennica, która wprowadziła ich na salę. Tak jak zamawiała białowłosa rozłożona była siatka do siatkówki, kosze do koszykówki i siatka do badmintona. Pod ścianami stały wózki z piłkami, rakietki.

- Pomyślałaś też o nas. - Stwierdził Kageyama patrząc na siatkę.

- Ja, Ryota, Seijuro i Atsushi będziemy grali z wami. - Oznajmiła. - Ryota i Seijuro są bardzo wszechstronni, a Atsushiemu nie chce się dzisiaj grać w koszykówkę, jest też dobry w blokach.

- A wy... - Akashi zwrócił się do swojej drużyny. - ...macie ćwiczyć.

- Czemu, Tetsu z nami nie gra? - Spytał Sho.

- Tetsu chce pokonać swojego rywala i dlatego uczy się grać wszechstronnie, wcześniej specjalizował się w podaniach, myślę, że nie chce marnować czasu.

- Jak się dzielimy? - Kise roznosząc swój wszechmocny entuzjazm wtrącił się do rozmowy. 

- Niech dwie osoby wybierają i tyle. - Mruknął jak zwykle znudzony olbrzym. 

- Asacchi i Akacchi powinni wybierać!

- Niech będzie. Wybieram Hinatę. - Odpowiedziała natychmiastowo dziewczyna.

- Kageyama.

- Ryota.

- Atsushi.

Asaki uśmiechnęła się w duchu. Sho jest świetnym atakującym, a Kise będzie mógł skopiować wystawę Tobio, wtedy powtórzą szybki atak zwariowanej dwójki. Problem będzie jednak z Akashim bo z jego oczkami przewidzi gdzie pomarańczowowłosy zaatakuje. Blok Atsushiego też będzie wyzwaniem. O Kageyamie lepiej nie wspominać.

- Amy-chan! Irie-chan! Sędziujcie nam! - Zawołał blondyn.

Zaczęło się. Miała zaczynać drużyna Krewetek, druga drużyna nazwała się Królami. Krewetki vs Królowie. Chociaż mogli ich też podzielić na optymistów i pesymistów. Pierwsza serwowała Asaki, podrzuciła piłkę do góry i skoczyła uderzając prawą ręką w piłkę, która ze świstem wbiła się w parkiet tuż przy granicy boiska. Amy przyznała punkt krewetką.

- As serwisowy?! - Krzyknął najmniejszy zawodnik. - Nie mówiłaś, że grasz w siatkówkę!

- Gram we wszystko. Od tenisa po siatkówkę. - Odpowiedziała spokojnie. ~ Właśnie dlatego tak bardzo ci zazdroszczę, Sho. Masz coś na czym ci zależy, coś czemu chcesz oddać wszytko, ja umiem robić praktycznie wszystko, ale nie mam pasji, nie znam tego uczucia. - Dodała w myślach. - Nauczę cię tego później, Sho.

- Następnej nie przepuszczę. - Mruknął Murasakibara.

Asaki po raz kolejny wykonała serw, tym razem został odebrany przez Kageyamę, następnie piłkę podbił Akashi i z powrotem podał brunetowi, który wykonał ścinę, wtedy Hinata podskoczył przy siatce lekko się odsuwając, zatrzymał atak jedną ręką wbijając ją w drugi koniec boiska przeciwnika.

Absolutnie Idealna [Akashi x OC]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz