Bill cisnął Tomem o hotelowe drzwi, przyciskając ciałem bliźniaka do zimnego metalu, a ich kończyny przywarły do siebie, gdy usta Billa idealnie wpasowały się w wargi Toma niczym dwa ostatnie fragmenty układanki. Obaj wzdychali krótko pomiędzy kolejnymi pocałunkami, niezdolni przejść choć krok dalej, spragnieni swojego dotyku mocniej, niż kiedykolwiek wcześniej.
— Bill, kochanie, uspo... kój się — westchnął przeciągle Tom, delikatnie odpychając brata o kilka centymetrów i uśmiechnął się, łapiąc powietrze.
Bill wziął głęboki oddech i opuścił powieki, starając się uspokoić zanim znów spojrzał w parę identycznych jak jego, orzechowych tęczówek. Uniósł lekko wargi i delikatnie ułożył palec wskazujący na klatce piersiowej Toma.
— Tomi, chciałbym... — zaczął z uśmiechem majaczącym w kąciku ust.
— Czego byś chciał, Billy? — naciskał Tom, nie chcąc, by jego bliźniak przestawał.
Uśmiech na ustach Billa poszerzał się z każdym słowem.
— Chciałbym ci zaśpiewać.
Tom westchnął ciężko i odchylił głowę, czując jak dready spotykają zimny materiał drzwi.
— Tylko nie kolejną wersję „In Die Nacht" — poprosił.
— Ale to nasza piosenka, Tomi. — Bill spojrzał na niego z udawanym zawodem.
— Wiem, wiem... tylko... zrobiliśmy to jakąś godzinę temu.
Bill zacisnął wargi i odchylił głowę, rozważając słowa brata.
— Niech ci będzie, znajdę inną piosenkę.
Tom rozweselił się i uśmiechnął, a zęby błysnęły mu w odbiciu księżycowego światła, jedynego oświetlenia pomieszczenia.
Bill obrócił się na pięcie i przeszedł wgłąb pokoju hotelowego, kołysząc uwodząco biodrami, jakby wiedział, że dzięki temu Tom ruszy za nim.
Oczywiście podziałało.
Zajęło im zaledwie kilka sekund, by znaleźli się na łóżku z wywalonymi nogami, obaj wpatrując się w sufit, starając się uspokoić buzujący w nich testosteron.
— Co zamierzasz zaśpiewać? — spytał po kilku chwilach milczenia Tom.
— Czekaj, myślę — uciął Bill, przesuwając się i podnosząc do pozycji siedzącej. Podwinął nogi pod pośladki, chcąc spojrzeć z góry na Toma.
Gdy na niego patrzył, kolejny uśmiech ozdobił jego oblicze, a oczy zabłysnęły wesołymi ognikami, upodobniając je do gwiazd błyszczących na niebie.
— Chciałbym żebyś powiedział mi, że mnie pragniesz... — zaczął cicho Bill, a jego głos odbił się echem po sypialni.
Zamilkł, czekając aż jego brat dokończy wers tej przedziwnej piosenki.
Tom uśmiechnął się i odparł krótko:
— Pragnę cię bardziej, niż paczkę żelek-glizd.
Bill wykrzywił się.
— Gumowe misie są lepsze.
— W porządku, pragnę cię bardziej, niż paczkę gumowych misiów — poprawił ze śmiechem.
Bill uśmiechnął się i pochylił nad bliźniakiem, układając głowę na jego klatce piersiowej i wsłuchując się w rytm bicia jego serca.
CZYTASZ
Autorzy za kulisami - izzap
FanfictionGustav uwielbia dobre historie z dreszczykiem. Bill i Tom zostają bohaterami jednej z nich, napisanej przez dwóch podejrzanych autorów. Tłumaczenie fanfiction napisanego przez izzap. Historia w oryginale nosi tytuł "Authors Behind the Scene" i można...