Później, tego samego wieczoru, po krótkiej nocnej eskapadzie, czwórka chłopaków wraz z ich menadżerem wróciła do tourbusa, aby dojechać w miejsce kolejnego koncertu. Jak daleko? Boże, gdyby tylko mieli pojęcie. Spytajcie kierowcy, może on będzie coś wiedział.
Około drugiej w nocy w autobusie zapadła cisza, kołysana jedynie miarowym burczeniem silnika. G's siedzieli zamknięci w kanciapie filmowej.
Znowu.
Gustav ułożył swój ukochany komputer na stole, ustawiając go pomiędzy sobą, a Georgiem, by obaj mogli dobrze widzieć ekran.
— Dobra, Gus, irytujesz mnie już od koncertu. Co wymyśliłeś? — Georg spojrzał na przyjaciela, unosząc wymownie brew.
Gustav zawstydził się nieco pod jego spojrzeniem i pochylił głowę, przysuwając komputer do siebie.
— Przestaniesz na mnie patrzeć jakbym był jakimś geniuszem? Mówiłem ci, to tylko mała inspiracja. Nie, nawet nie mała. To powiew małej inspiracji — zakończył, najeżdżając myszką na czekający dokument i przewinął go do ostatniej strony. Nacisnął enter, zaczął nowy akapit, a kursor zamigał do niego w odpowiedzi.
Georg westchnął.
Gustav zawsze był taki skromny.
Mógłby wynaleźć lek na wszystkie odmiany raka jednocześnie i dalej zachowywałby się, jakby nie było to nic takiego, naprawdę.
— Okej, dobra, Gusti, ale co dokładnie było tym powiewem małej inspiracji? Bo z tego, co ja widziałem, bliźniacy wymienili dwa zdania, a ty nagle zachowujesz się jakbyś już miał czteroaktową sztukę przed swoimi oczami — powiedział Georg, na co perkusista zaśmiał się lekko.
— Może nie całe cztery akty, ale małą scenę dla naszej historii — odpowiedział z uśmieszkiem błąkającym się na ustach.
— O, teraz, naprawdę? — spytał Georg z rosnącym zainteresowaniem.
— Aha.
— Dawaj — zażądał.
— Okej, okej — powiedział Gustav, przenosząc spojrzenie na ekran laptopa i kontynuował: — Więc, pamiętasz jak Tom gadał o swojej miłości do jego gitary? — Zamilkł, a Georg przytaknął kiwnięciem głowy. — I zakończył mówiąc, że jego gitara to wyjątek od tych wszystkich jednonocnych wypadów. Może w naszej historii... Bill jest tym wyjątkiem?
Georg przez moment zastanawiał się nad pomysłem i potwierdził:
— Pewnie.
Zamilkli na czas, gdy Gustav przesuwał palcem wskazującym wokół klawiatury laptopa. Czuł, że mózg ze zmęczenia odpływa mu w niebyt, ale wciąż próbował wymyślić coś lepszego, godnego uwagi.
— Hej, G? — zapytał niepewnie, niczym małe dziecko proszące o ciastko przed obiadem.
— Hmm? — mruknął Georg, mrugając oczami by powstrzymać się od zapadnięcia w drzemkę; to był długi dzień.
— Zauważyłeś jak Tom uśmiechnął się do Billa, kiedy ten powiedział, że Tom pokazuje światu swoją miłość?
Georg cofnął się myślami kilka godzin wstecz.
— No, może, i co?
— A co jeśli Billowi nie chodziło o to, że to gitara jest jego jedyną... — zaczął Gustav, ale Georg natychmiast mu przerwał:
— Ziom, przestań się wkręcać! Te bzdury to fikcja, pamiętasz? Znamy bliźniaków, oni tacy nie są, więc nie próbuj nawet przemycać tego wymyślonego życia do prawdziwego, okej? — zakończył groźnym tonem.
YOU ARE READING
Autorzy za kulisami - izzap
FanfictionGustav uwielbia dobre historie z dreszczykiem. Bill i Tom zostają bohaterami jednej z nich, napisanej przez dwóch podejrzanych autorów. Tłumaczenie fanfiction napisanego przez izzap. Historia w oryginale nosi tytuł "Authors Behind the Scene" i można...