4 dni później. (Dzień 18 urodzin Mary);
Co się zmieniło przez 4 dni. No właśnie nic, cały czas jestem uwięziona, codziennie jestem torturowana a moje ciało wygląda jak manekin z dziurami, cały czas przychodzi ten sam dryblas o tych samych godzinach. Właśnie wchodzi i jak zwykle przynosi mi jedzenie i ubrania, jednak zmiana zachodzi w tym że ubranie jest eleganckie. Jak miałam w zwyczaju zjadłam a później, poszłam się umyć i ubrać. Miałam na sobie czarną asymetryczną sukienkę ze złotym paskiem wokół tali, złote szpilki i jakieś złote kolczyki, włosy związałam w koka i kopertówkę. Zrobiłam prosty makijaż i wyszłam z łazienki. Moja twarz wyrażała zdziwienie kiedy dostrzegłam we własnej osobie szefa mojego porwania.
-Pięknie wyglądasz.-powiedział
-Nie dziękuje.-odpowiedziałam wrednie i się uśmiechnęłam
-Rozmawiam z tobą mniej niż minutę a ty mnie już wkurwiasz.
-Nic na to nie poradzę . Taka jestem i nie zamierzam się zmieniać bo wkurwiam jakiegoś gościa. Tak w ogóle to po chuja tu przyszedłeś?
-Mam dla ciebie propozycję nie do odrzucenia.
-Umieram z ciekawości.-powiedziałam sarkastycznie
-Umierasz z głodu, dlatego idziesz ze mną na porządny obiad.
-I to ma być ta propozycja nie do odrzucenia.
-Tak.
-Niech będzie, tylko ma być dobre jedzenie.
-Oczywiście-powiedział a następnie złapał mnie za rękę , którą wyrwałam.
Wyszłam z "pokoju" razem z "szefem"
a on objoł mnie w pasie, próbowałam się wyrawać ale on tylko zacieśnił uścisk(przeprazzam jeżeli tak się nie mówi). Przez całą drogę próbowałam zapamiętać szczegóły i drogę do głównych drzwi. Doprowadził mnie do ogromnej sali , gdzie na samym środku stał stolik dla dwojga, na suficie wisiał ogromny żyrandol z kryształkami. Cała sala była czarna, sufit był jednym wielkim lustrem a wszystkie dodatki i meble (krzesła, stoliki i tego typu żeczy) były złote. Odsunął dla mnie krzesło, gdzie usiadłam a następnie wsunął mnie i usiadł na przeciwko mnie.-Prubujesz się podlizać?
-Śmieszna jesteś-powiedział z wyczuwalną kpiną w głosie
-W ogóle jak ty masz na imię?
-Aleksander. Miło mi-powiedział podając mi dłoń którą miałam uścisnąć ale tego nie zrobiłam
-A mi nie zabardzo.
-Milutka-powiedział pod nosem
-Jakiś problem?
-Skąd że.
Po krótkiej chwili przyniesiono nam pierwsze danie składające się z kremu z dyni. Zupa była pszepyszna ale następne danie musieliśmy zamówić. Sobie wziełam połkrwistego steka z frytkami i sałatką. On natomiast wzioł sobie pieczonego kurczaka z ziemniakami i surówką. Oboje zamówiliśmy czerwone wino. Miałam szczerą nadzieje że stek zostanie podany tak jak zawsze w restauracjach. Na szczęście tak było. Zaczeliśmy jeść nasze posiłki ale Aleksander zaczoł coś mówić.
-Chciałbym ci przypomnieć że kończysz dzisiaj 18 lat. Twoje zdrowie-powiedział i podniósł kieliszek do góry co również zrobiłam.
-Dziękuje.
-Skoro kończysz 18 lat, będe łaskawy i dam ci dowolne 3 życzenia.
-Czemu 3 a nie np. 5?
-Ponieważ będziemy mieli 3 dzieci-kiedy wypowiedział te słowa zaczełam się śmiać, do tego stopnia że się popłakałam. Zaczełam ścierać je palcami przy okazji zauważając że muszę iść do kosmetyczki z paznokciami.
-W twoich snach-rzuciłam ostro
-Kochanie sny przekładają się na rzeczywistość.
-Zostawmy twoje marzenia które nie mają ani 1% szansy na spełnienie w spokoju. Porozmawiajmy o moich życzeniach
-Co byś chciała?
-Wygodne i normalne ubranie, tą torebkę i coś na słodko.
-Naprawdzę wykożystujesz swoje 3 życzenia na tak błache rzeczy? Możesz mieć wszystko. Wolność też się w to wlicza .
-Nie chce z tąd odchodzić, podoba mi się tu.
-Miło mi to słyszeć.-powiedział i zaczoł jeść. Niechcący upuściłam nuż i musiałam go przeprosić. Kiedy skończyliśmy jeść odprowadził mnie do pokoju, gdzie położyłam się spać.
Kiedy obudziłam się po jakieś godzinie zauważyłam że w pokoju są ubrania które sobie zażyczyłam. Poszłam się wykompać i ubrać.
Ubrałam się w czarne spodnie z dziurami, oliwkową bluzkę z krótkim rękawem a do tego zwykłe czarne trampki. Moje włosy zostały związane w wysoką pytkę. Podeszłam do torebki i wyjełam z niej nóż który "przypadkowo" upuściłam. Steka nie da się pokroić narmalnym nożem dlatego zawsze podają go z ostrym. Ten przyżąd jest moją szansą na wolność.
Kiedy usłyszałam że dryblas otwiera drzwi w godzinach kolacji, ukryłam się w szafie na ubrania, którą wstawili tutaj dwa dni temu. Kiedy zobaczył że mnie nie ma zajrzał do łazienki a następnie wybiegł na korytaż, odczekałam 1 minutę i wyszłam ze swojego ukrycia.
Błądziłam po korytażach jednocześnie się ukrywając, poniewież banda idiotów mnie szukała aż w końcu znalazłam swój upragniony cel. Drzwi wyjściowe. Kiedy miałam już nacisnąć klamkę zostałam złapana przez dwójkę ludzi. Szybko wyjełam nuż i wbiłam jednemu go w brzuch, z jednej strony zostałam uwolniona ale nie na długo. Kopnięto mnie w plecy tak żebym upadła na kolana. A następnie zgnieciono mi ręke żeby wypuściła nuż.
-Ty szmato-powiedział i uderzył mnie w twarz
-Szmaty to są w burdelu. -warknełam i wyplułam krew
-Jakim prawem się jeszcze odzywasz. -złapał mnie za włosy i przeciągnoł mnie za nie na drugi koniec pokoju.
-Jakim prawem ty ją bijesz -powiedział wkurwiony facet którego pierwszy raz na oczy widziałam. Słyszałam też inne głosy ale żadnego nie kojarzyłam oprócz 4 które słyszałam jakby przez mgłę.
Miałam mroczki przed oczami i czułam się tak jakbym dryfowała pomiędzy krawędzią życia i śmierci. Usłyszałam przerażający kobiecy krzyk. Mój krzyk.
Po długim oczekiwaniu nareszczie mamy nowy rozdział. Jak się podobał?
YOU ARE READING
Nowo narodzona
Vampire17-letnia dziewczyna która została opuszczona przez swojego ojca zaraz po urodzeniu. Mieszka z matką i jej nowym mężem oraz z rozpieszczoną i puszczalską siostrą . Ma dwójkę najlepszych przyjaciół którzy jej pomagają i ją chronią. Nie lubi współczu...