Cole: *menda bez pukania się wpieprzyła do kampera*
Cole: jest Jay?!Edna : Cole, skarbie...
Edna: Jay'a już nie ma z nami.Cole: co...
Cole: *łzy smutek i w ogóle*Ed: nie dramatyzuj edno.
Ed: Jay poszedł się odlać.
CZYTASZ
Z życia Bruise
FanfictionZ życia naszego pięknego shipu! UWAGA. NIE WSZYSTKIE SYTUACJE SĄ WYMYŚLONE PRZEZ MUA.