3. Pobudki

3.1K 211 13
                                    

Nie wiem po jak długim okresie czasu, ale odzyskałam przytomność na kilka sekund.

-Ałł... Ałł...! To boli!- zaczęłam natychmiast piszczeć, czując rozdzierający ból w okolicach głowy.

- Afryka! Chodź tutaj szybko, trzeba ją przytrzymać, inaczej w życiu tego nie opatrzę!- krzyczał ktoś, próbując zagłuszyć szumy i stuki, rozchodzące się wokół mnie.

Nie znałam głosu osoby, która najwyraźniej próbowała mi pomóc, ale uznałam, że być może znajduję się w karetce i to lekarz nieudolnie stara się założyć mi opatrunek.

Oczy miałam zaciśnięte z bólu i nie mogłam zobaczyć twarzy doktora, więc zdałam się na intuicję i opanowałam przemożną chęć wezwania rodziców lub Kaliny. 

Nagle ktoś inny odezwał się:

- Niedobrze. Budzi się

"Gdzieś już słyszałam ten głos!" przemknęło mi przez myśl, ale nim zdążyłam powiązać kolejnych faktów ze sobą, gdyż moją uwagę przykuło coś innego.

Trzęsłam się. Ale nie z powodu drgawek lub zimna.  Uczucie było porównywalne do tego, jakbym była w samochodzie, który jedzie po głębokich koleinach. Czy karetka wezwana do wypadku nie wybiera przypadkiem najszybszej trasy? Drogi krajowe i ekspresowe z reguły są wylane asfaltem, nie wydaje mi się, żeby te w Sopocie były AŻ TAK dziurawe, by rzucało mną gwałtownie na lewo i prawo.

- Ałł...!- jęknęłam żałośnie, gdy kolejna fala bólu przesłoniła mi jasność umysłu i znowu ogarnęła mnie ciemność.

Kiedy po raz drugi odzyskałam świadomość, ból w tyle głowy zmniejszył się. Nadal był uciążliwy, ale nie tak, jak ostatnio. Powoli otworzyłam oczy. To, co zobaczyłam, zdecydowanie nie podobało mi się.

Sufit. Skośny sufit obity boazerią. Ten w domku letniskowym moich rodziców zdecydowanie miał kształt prostokąta i był pokryty białą farbą. Czyżbym znalazła się w szpitalu?

Spróbowałam podnieść rękę, aby dotknąć głowy, ale byłam tak słaba, że nie mogłam jej oderwać od pościeli.

Nagle zorientowałam się, że nie jestem sama w tym dziwnym pomieszczeniu. Powoli zaczęłam obracać głowę w prawo, ale ból, który przeszył mi czaszkę sprawił, że syknęłam, zaciskając jednocześnie mocno zęby.

Dźwięk mojego głosu wystraszył nieznaną mi osobę, która leżała na łóżku ustawionym niedaleko ode mnie. Chłopak w bliżej nieokreślonym wieku, zaskoczony moją reakcją, podniósł się gwałtownie i uderzył głową w skośny sufit.  Dla odmiany to on syknął z bólu, ale rozcierając miejsce na którym w przyszłości miał pojawić się siniak lub guz, podszedł do mnie prędko i zapytał:

- Jak się czujesz, Kalina?

Zmarszczyłam brwi.

- Jestem... jestem Karola, nie Kalina- odparłam cicho, ponieważ ból w czaszce znowu narastał i utrudniał mi mowę. Zanim po raz kolejny odpłynęłam w nicość, zdołałam jeszcze uchwycić zdziwioną minę chłopaka i głupkowato zapytać:

- A ty to kto? Doktor Gadżet? 

Za trzecim razem oprzytomniałam całkowicie. Ból pozostał, ale nie był dokuczliwy. Z niepokojem zaczęłam zdawać sobie sprawę, że to, co widzę, nie jest snem.

Wokół mnie panował półmrok. Nadal znajdowałam się w tym dziwnym pomieszczeniu ze skośnym sufitem, co mnie lekko zaniepokoiło, ponieważ nigdy wcześniej nie widziałam tak dziwnie zbudowanego budynku szpitala. Czy karetka aby na pewno przywiozła mnie w dobre miejsce?

Obejrzałam się na prawo, aby zobaczyć, czy nieznajomy, tak jak ostatnio, leży na łóżku, ale okazało się, że posłanie jest puste. To podniosło mnie na duchu. Jeżeli istotnie znajdowałam się w szpitalu, to najwidoczniej na oddziale, na którym mnie umieszczono, pacjenci mogli swobodnie spacerować po budynku- oznaczało to, że z moim stanem zdrowia wcale nie jest aż tak źle.

Porwana, poszukiwana [12+, ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz