2. Terminator

3.2K 230 17
                                    

Rodzice jeszcze przed wyjazdem umówili się ze swoimi znajomymi z Sopotu, państwem Kaszelek, że w niedzielę wieczorem spotkają się razem na dancingu organizowanym cotygodniowo przez pewien bar w Sopocie.

Ja i Kalina też miałyśmy się zjawić, ponieważ to spotkanie miało odbywać  się pod znakiem: „patrzcie wszyscy, jak jesteśmy zgraną i szczęśliwą rodziną". Moja siostra początkowo chciała się wykręcić od tej błazenady, zwłaszcza, że na wakacje przyjechała ze swoim chłopakiem, a nie z rodzicami.

O dziwo jednak, Olaf bardzo entuzjastycznie podszedł do idei dancingu, więc Kalina, która miała dość odrętwienia swojego chłopaka, także zgodziła się pójść. A przy okazji zorganizowała cały ten cyrk z zamianą i charakteryzacją. 

Po jakże wylewnym i radosnym przywitaniu obu rodzin, zajęliśmy miejsce pod jednym z parasoli w głębi baru. Siedzenie obok siebie przeznaczyłam dla Olafa, który jeszcze się nie pojawił, a Kalina usiadła po drugiej stronie stołu naprzeciwko mnie. Kiedy wynajęta kapela zaczęła grać jeden z utworów Czerwonych Gitar, moi rodzice i państwo Kaszelek natychmiast rzucili się na parkiet i zaczęli tańczyć.

A ja i Kalina cierpliwie czekałyśmy, w głowach układając sobie różne możliwości rozwoju wydarzeń. Po trzech kolejnych utworach niespodziewanie moja siostra podskoczyła na swoim miejscu.

- Uwaga...! Idzie...!- pisnęła radośnie. Rozejrzałam się. Faktycznie, od strony wejścia zmierzał w naszą stronę blondwłosy, wysoki chłopak. Siostra kopnęła mnie pod stołem w kostkę, a ja natychmiast zerwałam się z miejsca i podbiegłam go uściskać. 

- Witaj kochanie! Jesteś w samą porę!- zaczęłam szczebiotać, tak jak zazwyczaj robiła to Kalina. Olaf spojrzał na mnie podejrzliwie i już myślałam, że podstęp się wydał, ale on o dziwo cmoknął mnie przelotnie w policzek i patrząc po sali, zapytał:

- Masz już gdzieś miejsca dla nas, kochanie?

Zdębiałam. Z wrażenia otworzyłam usta, a Olaf spojrzał na mnie pytająco. Otrząsnęłam się szybko ze zdziwienia i dalej szczebiocąc, zaprowadziłam go do stolika, przy którym siedziała Kalina.

- Rodzice zajęli miejsce tutaj, ale jak widzisz, nie wysiedzieli zbyt długo i pobiegli tańczyć. Czekałyśmy na ciebie z Kal... z Karolą- poprawiłam się, a Olaf przywitał się z moją siostrą.

- Cześć Karolka. Jak idzie ci nauka geografii?- zapytał chłopak i nie czekając na odpowiedź, przeprosił nas na chwilę i odszedł w stronę wyjścia.

- Czy... ja widziałam to, co widziałam?- zaczęła niepewnie Kalina, otwierając szeroko usta i patrząc z niedowierzaniem za odchodzącym Olafem.

- Jeśli widziałaś to, co ja, to tak- odparłam równie zmieszana. Kalina oparła głowę na rękach i nadal nie mogąc się otrząsnąć ze zdziwienia, zaczęła mówić:

- On w coś się wpakował, jak inaczej można TO wytłumaczyć? W przeciwnym razie na pewno by nas odróżnił...

- Spójrz na to tak: nawet rodzice nie odkryli zamiany, więc Olaf, który jest z tobą dopiero od kilku miesięcy, tym bardziej miał prawo się pomylić. Przedobrzyłyśmy z tą charakteryzacją...

- Tak myślisz?- zapytała z nadzieją Kalina, a ja przytaknęłam.

- Może i racja- zgodziła się i uśmiechnęła z samozadowoleniem, ale nie podzieliłam jej radości.

- Ekhm... Co dalej?

- Jak to, "co"?- zapytała gburowato Kalina, patrząc w stronę wejścia i szukając wzrokiem Olafa.

- Przypominam, że nadal jesteś Karolą. Kiedy zobaczysz swojego księcia z bajki nie biegnij od razu w jego stronę, żeby dać mu całusa, bo wyda się zamiana. A wtedy Olaf może się obrazić za to, że go testujesz i mu nie ufasz.

Porwana, poszukiwana [12+, ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz