9. "Nie zostawiaj mnie"

407 11 1
                                    

Zignorowałam zawroty głowy i pobiegłam w stronę wrzasku mężczyny. Gdy go zobaczyłam stanęłam jak wryta. Wyglądał jeszcze bardziej żałośnie niż przed chwilą, a ja nie miałam pojęcia co mogło go doprowadzić do takiego stanu.
Igor siedział skulony na podłodze, w dłoni ściskał telefon i płakał tak, jakby jutra miało nie być. Spojrzałam na roztrzaskany telewizor leżący na panelach. To pewnie on był źródłem hałasu.

- Ej co się stało? - nadal stałam w przejściu. Nie wiedziałam czy mogę pójść dalej.

Odpowiedział mi jeszcze większym płaczem. Patrzył na mnie z czerwoną twarzą nie mogąc złapać oddechu.

- Igor... spokojnie. Co się stało? Kto dzwonił?
Mężczyzna wziął trzy głębokie wdechy i wymamrotał coś pod nosem.
- Nie rozumiem - powiedziałam cichutko. Byłam lekko zirytowana faktem, że nadal nie wiedziałam o co chodzi, a ciekawość zżerała mnie od środka.

- Mój brat.. dzwonił mój brat - zaszlochał
- I? - spytałam ostrożnie -  co mówił?

Igor walczył, żeby znowu się nie rozpłakać. Widziałam, że chciał mi powiedzieć, ale jego histeria bardzo mu to utrudniała.

- Moja mama nie żyje - wypalił szybko na jednym wdechu jakby chciał mieć już to jak najszybciej za sobą.
Otworzyłam szeroko oczy przyswajając do wiadomości to, co przed chwilą usłyszałam. Przypomniałam sobie uśmiechniętą twarz kobiety, którą niedawno poznałam i nagle zrobiło mi się niesamowicie smutno. Stałam jeszcze chwilę w akompaniamencie szlochów Igora.

Nie! Lena nie rób tego! Nienawidzisz go, nie możesz tego zrobić!

A jednak zrobiłam. Usiadłam obok mężczyzny i ostrożnie go przytuliłam. Wtulił twarz w moją szyję i zatracał się dalej w niekończącej się rozpaczy. Nie obchodziło mnie w tej chwili jak dużą niechęć do niego czuję i to, że właśnie moczy moją szyję. Zmarła mu mama. Najbliższa mu osoba. Kobieta, która dała mu życie i kochała go ponad wszystko. Potrzebował bezwzględnego wsparcia, a jedyną osobą, która w tym momencie mogła mu je dać, byłam ja.

- Jak to się stało? - spytałam głaszcząc go po plecach.
- Nie wiadomo, chyba po prostu się nie obudziła. Mój brat znalazł ją dzisiaj w łóżku.
- Chcesz, żeby twój brat tu przyjechał? 
- Nie będzie to problem? - pomyślałam, że tak niewinnie wyglądającego Igora dałoby się nawet polubić. Ale wypierałam z głowy tą myśl tłumacząc sobie swoje zachowanie współczuciem.

- Żartujesz? - uśmiechnęłam się lekko. Był to naprawdę ciepły uśmiech - potrzebujecie się teraz nawzajem. Będę siedzieć w pokoju. Ogólnie już pójdę, jeśli będziesz czegoś potrzebował, to po prostu mnie zawołaj.

- Tęskniłem za taką Tobą - mimo cierpienia na jego twarzy, on też zdobył się na uśmiech. Wstając odpowiedziałam mu tym samym.
- Lena?

Odwróciłam się w jego stronę patrząc pytająco.

- Jak będzie pogrzeb... pójdziesz ze mną?
- Eemm.. pytasz mnie czy wyjdę z Tobą z domu? - zdziwiło mnie to pytanie. Nie sądziłam, że kiedykolwiek pozwoli mi wyjść choćby na klatkę schodową, a co dopiero na cmentarz, na którym będą inni ludzie i mogłabym z łatwością uciec.

- Wiem, że będziesz mogła uciec, ale potrzebuję  Cię obok tego dnia. Sam sobie nie poradzę.
- Dobrze - uśmiechnęłam się lekko - pójdę z Tobą.

********* 3 dni później *********

- Jesteś gotowy? - spytałam zaglądając do salonu.

Igor stał w garniturze i ze smutkiem patrzył na zdjęcie mamy, które trzymał w ręku.

Wiem, że w tych okolicznościach ocenianie jego wyglądu było co najmniej nie na miejscu, ale nie potrafiłam nie zwrócić uwagii na to jak bardzo inaczej dzisiaj się prezentował. Wyglądał schludnie, był ogolony, miał ułożone włosy, które sama mu podcinałam i czysty wyprasowany garnitur. Nadal nie był urodziwym mężczyzną, ale musiałam przyznać, że dzisiaj wyglądał na naprawdę zadbanego.

"ON"Where stories live. Discover now