2. "Gdzie jesteś?"

861 19 0
                                    

Obudziło mnie ostre światło wpadające do pokoju. Otworzyłam oczy, ale moje powieki były tak ciężkie, że sprawiło mi to cholernie dużo wysiłku. Bolała mnie głowa i czułam się strasznie słabo. No świetnie, więc właśnie tak wygląda kac? Nie polecam.
Uświadomiłam sobie, że nie pamiętam jak znalazłam się w moim łóżku. Ba! Nie pamiętam imprezy od około północy. To odkrycie spowodowało, że moje oczy mimowolnie otworzyły się szerzej. Boże co za wstyd! Moja mama pewnie musiała targać mnie do domu i przebierać moje zwłoki, żebym mogła w piżamie położyć się spać. Fakt, że widziała mnie tak nachlaną sprawiał, że miałam ochotę zapaść się pod ziemię.
Spojrzałam na godzinę na dekoderze : "9:22". Tak wcześnie? Przecież powinnam jeszcze słodko spać, a dodatkowo wstydziłam się za siebie tak bardzo, że nie chciałam patrzeć mojej mamie w oczy. Odwróciłam się na prawy bok i przytuliłam głowę do poduszki.
Zaraz!
Nie, pewnie mi się wydawało. Rozejrzałam się po pokoju i ciągle miałam wrażenie, że jeden jego element przed moim wyjściem wyglądał inaczej, niż teraz. Sukienka z urodzin leżała na krześle, książki były poukładane kolorystycznie tak jak zawsze. Teoretycznie wszystko było w porządku.
Zamknęłam oczy stwierdzając, że nie powinnam się tym przejmować. Jednak ta natrętna myśl nie dawała mi spokoju. Spojrzałam jeszcze raz i po pustym gapieniu się na wnętrze mojego pokoju znalazłam to, co mi nie pasowało, czyli okno. Nie wiedziałam tylko co w nim wygląda inaczej.
Nie, przecież to niemożliwe. Podniosłam się z łóżka i spojrzałam przez okno. Zrobiło mi się słabo, a pokój zawirował.
Lena ogarnij się!
Spojrzałam jeszcze raz mając nadzieję, że może mi się przywidziało, ale niestety tym razem zobaczyłam to samo.
Łzy napłynęły mi do oczu. Widok z "mojego" okna wskazywał na to, że nie byłam w moim mieszkaniu.
Nie mam pojęcia gdzie jestem, ale to nie jest mój pokój.

***

Dawid: Dzień urodzin godzina 1:34

Powoli zaczynałem się stresować. Albo może denerwować. Sam nie wiedziałem czy jestem na Lenę wkurzony, czy zmartwiony jej nieobecnością. Rozumiem, że jest tu dużo gości i jej obowiązkiem jest zająć się każdym z nich, ale nie widziałem jej już od półtorej godziny, a to raczej nie jest w porządku.
- Widziałaś może Lenę? - mój głos musiał przestraszyć Izę, bo podskoczyła nagle po czym odwróciła do mnie z ustami pełnymi tortilli na zimno
- A co nie ma jej? - spytała z pełną buzią robiąc zdziwione oczy
- Szukam jej od ponad godziny i nigdzie jej nie ma jakby rozpłynęła się w powietrzu
- Widziałam jak wychodziła na zewnątrz jakieś dwie godziny temu, ale powinna już dawno wrócić. Chociaż od jej wyjścia już jej nie widziałam.
Poczułem jak nagle robi mi się gorąco, a poczucie złości zastąpił paniczny strach.
- Co jest? - Alicja objęła Izę i patrzyła na mnie pytająco
- Nigdzie nie ma Leny, Dawid szuka jej od ponad godziny, a ja ją widziałam dwie godziny temu jak wychodziła na zewnątrz i słuch o niej zaginął - wyjaśniła szybko blondynka
- Uhuhu może ją ktoś porwał - zażartowała Alicja przechylając kieliszek
- To nie jest śmieszne Alka - syknąłem, a mina dziewczyny zrobiła się poważna.
- Dobra jeśli nie wróci za godzine to z pewnością coś będzie nie tak i wtedy zaczniemy się martwić. Spokojnie Romeo twojej Julii na pewno nic nie jest. - Alicja poklepała mnie po ramieniu.
Po jej minie widziałem, że też się martwi, ale znając ją nigdy tego nie przyzna.
Lena gdzie jesteś..?

"ON"Where stories live. Discover now