Rozdział XXI

4.9K 566 70
                                    


-Co to niby ma być do cholery?!- Jungkook oparł się dłońmi o biurko i próbował uspokoić przyspieszony oddech. Żyłka na jego czole uporczywie pulsowała.- Jakie zaręczyny? Coś ty wymyślił ojcze?

Wooyoung spojrzał na niego chłodno.

-Miałem patrzeć, jak się zamartwiasz? Nie uważasz, że taki poważny krok tylko ociepli i zespoli wasze relacje?

-Mówiłem ci, że mam wątpliwości, a ty ogłosiłeś, że się żenię!

-Dosyć tego niewdzięczny gówniarzu!- ryknął mężczyzna, wstając z fotela.- Słuchaj, może teraz ci się wydaje to bezsensowne, ale z czasem mi podziękujesz. Twój ojciec wie, co robi.

-Czy pytałeś się mnie o zdanie? To moje życie i nie masz prawa mi go układać!

-Oj Jungkook- biznesmen westchnął, uśmiechając się kpiąco.- Czy ty niczego nie rozumiesz?

Wooyoung okrążył biurko i podszedł do syna, zarzucając mu rękę na ramię.

-Co takiego mam rozumieć?

-IU to młoda, piękna kobieta. Idealna na wszystkie plotkarskie i modowe magazyny. Ty też jesteś przystojny. Już ogłoszono was mianem ,,Nowej, najpiękniejszej pary Korei". Czy nie widzisz w tym samych korzyści?

Straszy Jeon szarpnął wyższym od siebie synem i pociągnął go w stronę okna.

-Z tą kobietą mam spędzić resztę życia. W naszej relacji nie powinno chodzić o pieniądze, tylko o miłość...- Jungkook pewnie podkreślał każde swoje słowo.

-Miłość, miłość... Co za okropne pojęcie- biznesmen skrzywił się z odrazą.- Powiedz mi synu, co widzisz zza oknem?

Brunet spojrzał w szybę.

-Jesteśmy na dziesiątym piętrze, mam możliwość zobaczenia tylko miasta.

-Dobrze- Wooyoung wbił wzrok w profil syna.- Ładne jest to miasto, prawda? Szczególnie teraz, gdy powoli zaczyna się ściemniać. Te neony, blask aut, biurowców.

-Masz rację.

-A wiesz, dzięki czemu jest takie piękne?- pięćdziesięciolatek odczekał chwilę.- Nie dzięki magii miłości. Zachwycasz się nim, dzięki magii pieniądza.

Jungkook zrzucił jego rękę z karku.

-Nie porównuj miasta z związkiem. To dwie różne sfery.

-Jesteś taki jak twoja matka- mężczyzna poprawił okulary, kręcąc głową.- Ona też wolała wyruszyć na poszukiwania ,,miłości".

Dwudziestodwulatek zacisnął szczękę.

-Znalazła ją, jest szczęśliwa i...

-Starczy Jungkook- biznesmen obdarzył go bezlitosnym spojrzeniem.- Nie mamy już o czym rozmawiać. Pamiętasz, co mi obiecałeś? Przyrzekłeś, że mnie nie zawiedziesz.

Brunet spuścił głowę.

-Więc słowa dotrzymaj- pięćdziesięciolatek ultonie pogłaskał go po włosach, idąc do wyjścia.- Nie zapomnij się spakować, jutro wylatujecie z IU na Hawaje. Trzeba podsycić ciekawość mediów.

Wooyoung zatrzymał dłoń na klamce.

-Ach, jeszcze jedno- odwrócił się, a na jego twarzy gościł miły uśmiech.- Zawsze możesz wziąć rozwód za jakieś dwa lata.

Dębowe drewno zamknęło się z trzaskiem, tak samo, jak wybór Jungkooka.

Teraz już nie mógł się wycofać.

Because I love u | Taekook✔Where stories live. Discover now