R 21

2K 139 13
                                    

Arres znudzony wracał z pierwszych zajęć. Cały dzień tęsknił za jednym zbyt pewnym siebie i upartym wilczkiem.

Jakie było jego zdziwienie, gdy po otwarciu drzwi sypialni ujrzał śpiącego na jego łóżku Baxley'a, która z uśmiechem coś mruczał pod nosem.

Chłopak cicho podszedł do swojego łóżka i usłyszał co takiego mruczy Baxley:

-Pierniczki-Mruczał Bax i wtulał się w poduszkę Arresa.

*Mam niby czekać aż sam się obudzi?-Zastanawiał się przez chwilę Arres, po czym przysunął usta do ucha Baxley'a i wyszeptał:

-Bax, ktoś zjadł twoją porcję pierniczków.

-Że niby co!!!-Bax z wrzaskiem poderwał się z łóżka, dopiero po chwili kręcąc głową, gdy ujrzał pękającego ze śmiechu Arresa.

-Nie ładnie. Tak mnie nastraszyć-Wyszeptał Bax, zbliżając się do Arresa, który nie przestając się śmiać, zaczął się cofać, aż natrafił na ścianę.

-Kogoś czeka kara-Powiedział uwodzicielskim tonem Bax i rzucił się na Arresa, który jakoś niezbyt bał się tej kary.

-I co ja mam z tobą zrobić?-Zapytał Bax, przygniatając Arresa do ściany i całując jego szyję, na co ten jęknął.

-Tylko tyle masz na swoją obronę?-Zapytał Bax, nie zaprzestając całowania szyi Arresa.

Arres już chciał coś powiedzieć, lecz czyjaś ręka pod jego koszulką spowodowała że powiedział coś innego, niż planował.

-Baxley!-Pisnął Arres, uderzając wilkołaka w pierś, na co ten przewrócił oczami i wyciągnął swoją dłoń spod koszulki swojego mate.

Arres już chciał coś powiedzieć, gdy usta Baxa go powstrzymały.

-Wiem, granice-Wyszeptał Bax, po oderwaniu się od ust Arresa.

-Masz być cierpliwy, bo...-Zaczął Arres, lecz nagła bladość Baxley'a spowodowała ze nie dokończył.

 -Dziękuję-Wyszeptał nadal przerażony Bax, przytulając do siebie kurczowo Arresa. Jakby znów usłyszał tą groźbę, to mógłby tego nie przeżyć.

-Nie strasz mnie tak-Poprosił cicho Bax.

-Pilnuj się granic-Poprosił Arres i pocałował wilkołaka w nos.

Bax zaśmiał się i wskazał na swoje usta.

-Są zazdrosne-Wyszeptał wilkołak.

Arres przewrócił oczami i lekko musnął wargi Baxa, nim ten zdążył zareagować.

-EJ!-Zawołał oburzony Bax.

-Chodź-Powiedział Arres i pociągnął Baxa na swoje łóżko, gdzie następnie położył się z głową na klatce piersiowej Baxley'a.

-Więc, co tu robisz?-Zapytał zaciekawiony Arres, kurczowo przytulając do siebie prawą rękę swojego mate.

-Nie stęskniłeś się?-Zapytał smutno Bax, choć gdyby Arres widział jego oczy, to od razy by wiedział że Bax udaje. On po prostu uwielbiał tego słuchać.

-Tęskniłem-Powiedział Arres.

-Za kim?-Podpytywał zadowolony Bax.

-Za tobą-Odpowiedział Arres, przewracając oczami.

Ja za tobą tęż-Prawie wykrzyknął Bax.

-Nie wierzę-Skłamał Arres, chcąc się podroczyć.

-Jak to nie?-Zapytał przerażony Bax.

Wilkołak momentalnie uwolnił się spod niewielkiego ciężaru swojego mate i podparty rękami wisiał nad Arresem.

-Kocham cię i bardzo tęskniłem-Powiedział Bax, z obawą patrząc w oczy Arresa.

-No przecież wiem-Wyszeptał Arres i pocałował Baxley'a w usta.


Harry Potter bratem Dracona Malfoya?Where stories live. Discover now