Rozdział 18

2.1K 167 21
                                    

Arres i jego mate przebywali w gabinecie Bax'a. Arres był rozłożony wygodnie na kanapie, a Bax siedział przy biurku.

Minął miesiąc od kiedy Arres widział kogoś innego niż swojego mate.

Bardzo go dziwiło że tak nagle wszyscy zniknęli.

Zaobserwował że Bax wcale się nie dziwił na tę pustkę wokół nich i postanowił go o to zapytać.

Chłopak już chciał otworzyć usta i zadać pytanie ministrowi, który właśnie wypełniał jakieś papiery i wyglądał jakby robił to za karę, gdy nagle drzwi stanęły otworem i stanął w nich Czarny Pan.

-Niee-Jęknął Bax, na co Tom posłał mu złośliwy uśmiech.

-Minął miesiąc-Powiedział Tom, wchodząc do środka i siadając na fotelu naprzeciw Baxa. W tej pozycji czuł na plecach spojrzenie zaciekawionego Arresa.

-Miesiąc?-Zapytał Ar, patrząc na swojego wilczka.

-Taki zwyczaj-Burknął tylko Bax, z nadzieją spoglądając na kalendarz, po czym zawiedziony znów jęknął.

-Przeznaczeni spędzają miesiąc wyłącznie w swojej obecności, aby móc lepiej się poznać-Powiedział w skrócie Tom, podczas gdy Ar wstał z kanapy i usiadł na fotelu obok Toma.

Bax jakby wzrokiem zmierzył odległość swojego mate od Riddle'a i warknął pod nosem.

Arres tylko się do niego uśmiechnął.

-Załatwiłem już swoje sprawy z ich królem i możemy wracać-Powiedział Tom, patrząc na Arresa.

-NIE!-Wrzasnął wściekły Bax, jednym ciosem rozwalając biurko na pół i w ciągu sekundy trzymając Arresa w swoich ramionach. Ciągle warczał i mordował Riddle'a wzrokiem, choć na tym raczej nie chciał zaprzestać.

-Uspokój go, Arresie-Powiedział łagodnie Riddle, trzymając w dłoni różdżkę, lecz nie celując nią w Baxley'a, gdyż to skończyłoby się śmiercią jednego z nich.

Arres pogłaskał policzek wilczka, a ten lekko się uspokoił choć nadal planował śmierć Riddle'a.

-Chłopak ma szkołę, a ja już zdecydowałem się na powrót-Stwierdził Tom, patrząc w oczy wilkołaka.

-On zostaje!-Warknął Bax, posyłając Tomowi mordercze spojrzenie i zbyt mocno ściskając Arres'a, który nie umiał nabrać powietrza i robił się strasznie blady.

-Zaraz go udusisz-Powiedział Tom, na co przerażony Bax rozluźnił uścisk i rzucił książką w szybę, która momentalnie pękła.

 -Świeże powietrze mu pomoże-Wyjaśnił, gdy Riddle zerknął na pękniętą szybę.

-Dobrze wiesz że chłopak jest niepełnoletni i jego rodzice muszą wyrazić zgodę na jego pobyt tutaj-Kontynuował Riddle.

-Przekonam ich-Powiedział pewnie Bax.

-Na to aby zostawili syna pod opieką nieznajomego wilkołaka i pozwolili mu na porzucenie szkoły, co równa się z utratą szans na godną przyszłość z powodu braku wykształcenia?-Zapytał Riddle, unosząc lewą brew.

Bax na te słowa wsunął swój nos we włosy Arresa.

-Jesteś mój-Burknął Bax.

-Nikt temu nie zaprzecza-Odezwał się w końcu Arres.

-Chcę być ciągle z tobą-Odpowiedział Bax.

-Możemy się widywać w weekendy-Zaproponował chłopak, lecz Bax nie był zbyt zachwycony tak rzadkimi spotkaniami.


Harry Potter bratem Dracona Malfoya?Where stories live. Discover now