6.

3.7K 277 36
                                    


Alec otworzył oczy, wybudzony ze snu przez poruszenie na łóżku.

- Przepraszam, nie chciałem cię obudzić. – Usłyszał głos Alfy.

Spali blisko siebie, omega przysunięty był plecami do starszego mężczyzny, który go obejmował. Bardzo wygodnie.

- Hmmm... Która godzina?

- Po dziewiątej.

- O takiej i tak zwykle wstaję.

Obrócił się na plecy i posłał Magnusowi lekki uśmiech. Ten pochylił się i zaczął go całować.

-Maaa-gnuuus. – Na pół westchnął, na pół jęknął rozbawiony Alec.

- Co? – Usta wędrowały z warg omegi, do brody.

- Jest rano, a jak nie przestaniesz...

Magnus spojrzał na niego podnosząc brew.

- I co z tym, że jest rano? Nie mogę się kochać z moim słoneczkiem?

- Tak... To nieprzyzwoite. – Odpowiedział poważnie zapytany.

- Ahaaa. Okej. – Mruknął alfa poważnie, kiwając głową.

Alec sądził, że z niego zejdzie, jednak Magnus uśmiechnął się psotnie i wrócił do całowania. Jego usta sprawiały, że skóra omegi mrowiła. Chłopak próbował protestować, ale mężczyzna zamknął mu usta językiem. Przesunął się na młodszego, dłonie zaczęły błądzić po nagiej skórze. Alec westchnął przesuwając palcami po jego plecach, myśli zaczynały uciekać.

Nagle ktoś zapukał do drzwi.

- Nosz kur... - Warknął Magnus.

Alec otworzył oczy i spojrzał oszołomiony na mężczyznę, który usiadł na łóżku obok.

- Sorry, kotek, pewnie Raphael jest wredny. Wiele się dzieje z Charlesem i na walkach, zaczyna się sezon... Właściwie, tym drugim to ty powinieneś się zajmować, jako moja omega.

- Walki?

- Taaa, sentymentalny element z którego nie umiem zrezygnować. Wiesz, jako mafia trzeba mieć coś niebezpiecznego i nielegalnego. – Zaśmiał się i poszedł do drzwi, ubierając szlafrok.

Alec rozłożył się wygodniej na łóżku, wyrzucając z pamięci nielegalne interesy. Miał w głowie inne myśli... Z nieobecnym uśmiechem, wędrował palcami po szyi. Ostatniej nocy nie mógł wiele myśleć, tylko czuć.

Zaczynał rozumieć o co chodzi z chemią między alfą a omegą, nie mógł się oprzeć dotykowi i zapachowi mężczyzny... Teraz, gdy odkrył o czym czytał, czuł jakby jego ciało domagało się jeszcze więcej i więcej przyjemności cielesnych... Nieważne jak nieprzyzwoite by nie były.

Ale w końcu to jego alfa. Praktycznie go porwał to niech teraz go zaspokaja. Jeśli miał tu zostać aż się z tego nie wyplącze to może mieć z tego jakąś przyjemność.

Odgonił myśl, że gdyby wszystko poszło inaczej, mógłby być teraz w łóżku alfy, który jest prawym obywatelem, jego do końca życia. Może z maleństwem w drodze, bez widma zgwałconego i zamordowanego omegi wiszącym mu nad głową.

Życie byłoby wspaniałe.

- Alexanderze... Nasze zakupy i randkę musimy odłożyć na wieczór. Raphael ma dla mnie... ważną dla nas informacje i trzeba działać. - Magnus oderwał go od rozmyślań.  - Jeśli nie lubisz siedzieć bezczynnie, mógłbyś zacząć uczyć się o tym co robimy, co będzie twoim zajęciem.

Omega - Malec AUWhere stories live. Discover now