A/N: Jestem tak niesamowicie zadowolona z tej części.
Aaaaaaaaaa! BAMF Alec nadchodź!
Magnus taki mhroczny :D
Nie. To nie mogła być prawda. Jak to możliwe by z jednej paskudnej sytuacji wpakowywał się w gorszą?
Alec leżał na swoim nowym łóżku i wpatrywał w sufit, beznamiętnie. Chciał zniknąć. Zasnąć i zniknąć, nie musieć już nigdy niczego czuć. A na pewno nie jak ktoś nikt nieważny, poniżony, odarty z dumy, honoru, umniejszony do jednej części swojego ciała.
Wspomnienia popołudniowej rozmowy ciągle powodował falę odrazy i rozpaczy, ale również subtelny strumień woli walki i wściekłości, zmieniający go w wojownika.
„Dom w środku był piękny, udekorowany gustownie i elegancko, z morzem wolnej przestrzeni, ale nie pusto. Jak u Aleca, naprzeciwko drzwi były schody na górę, ale rozwidlały się na dwie strony domu, wschodnie i zachodnie skrzydło. Na górze wisiał wielki portret pary, jakby gospodarze śmieli mu się w twarz.
Aleś ty naiwny, mówił, naprawdę myślałeś, że ktoś cię zechciał?
Alec zacisnął zęby i poszedł w ślad za parą. Teraz ten brak zapachu miał sens...
Salon był jasny. Białe kanapy zostały ustawione na środku by tworzyć jasny kwadrat bez jednego boku, na środku stał szklany stolik z wazonem kwiatów, ściana ze szkła wpuszczała do środka mnóstwa światła, po drugiej stronie stały pułki z książkami, tak starymi, że mogły być tam tylko na pokaz.
- Usiądź. – Powiedziała niecierpliwie kobieta.
Alec zorientował się, że od dłuższej chwili stoi w miejscu. Nie odpowiedział, tylko ruszył ku kanapie i stanął za nią.
- Chcę odpowiedzi. – Powiedział do Charlesa, specjalnie nie zaszczycając omegi uwagą.
- I je dostaniesz. Ale najpierw usiądź i się zrelaksuj trochę.
- Nie. – Powiedział chłopak. Alfa podniosła brew na tą jawną impertynencję, ale Alec miał to gdzieś. Ten mężczyzna nie był jego alfą i pewnie nim nie zostanie. A on miał dość tej dziwnej gry. Teraz wszystkie karty idą na stół.
- Nie mam zamiaru się relaksować. Mam dosyć tego suspensu rodem horrorów klasy D.
- Dobrze.
Mężczyzna kiwnął głową, spokojny jakby nic się nie działo. Podszedł do żony i położył jej dłoń na ramieniu.
- Moja żona ma rzadką chorobę, która sprawia, że nie może donosić ciąży. – Zaczął, a Alec nie mógł nie pomyśleć, że karma to suka. – Bardzo przez to cierpi, więc musisz jej wybaczyć, jeśli była niemiła. – Teraz miał ochotę wywrócić oczami. – Jednak oboje jesteśmy bardzo rodzinni. Chcemy mieć dziecko, następcę.
- Urocza historia. – Mruknął Alec ironicznie i uśmiechnął się krzywo. – Tylko co to ma wspólnego ze mną?
- Jesteś zdrowym omegą w sile wieku. Nietkniętym... Twój organizm nie odrzuci zarodka.
Zarodka?! Alec zrobił krok wstecz z obrzydzeniem na twarzy.
- Chcecie żebym... rodził wam dzieci?! – Wydarł się.
Nie do wiary. To niemożliwe. Nie może mieć aż takiego pecha...
- Tylko jedno. – Mężczyzna rozłożył ramiona jakby to było nic.
BẠN ĐANG ĐỌC
Omega - Malec AU
FanfictionAlec to omega, który do tej pory miał problem tylko z brakiem alfy i rodzicami. Niedługo będzie miał problemy z wszystkim innym, tylko nie z tym. Angst, Smut i wszystko co jest w A/B/O