II

133 11 2
                                    

Weszła na główny pokład. Było bardzo ciasno, w końcu Sokół to tylko frachtowiec. Wszystkie oczy były skierowane na nią. Ach, z tego wszystkiego prawie zapomniała, że... Przecież nawet nie odpowiedziała im nic o spotkaniu z Luke'iem, nie mówiąc już o tym, co było dalej!

No tak. Oczekiwali wyjaśnień i całej historii. Wzrok Rey spotkał się na moment ze wzrokiem Lei, która skinęła dziewczynie, że ma mówić. Odpowiedziała wszystko od początku. Ze szczegółami, jednak jedynie tymi, które były istotne dla Ruchu Oporu. Nie wdawała się zbytnio w sprzeczne emocje, które wywoływały rozmowy z Kylo, pominęła dyskretnie wizje mocy z Benem i sytuację, która miała miejsce po zabiciu Snoke'a. Mieli wiedzieć to, co było ważne. Próbowała przeciągnąć Rena z powrotem na jasną stronę. Tyle. Resztę... na pewno wyjawi ją Lei, kiedy przyjdzie odpowiednia okazja.

Wszyscy słuchali Rey w skupieniu i uwadze. Gdy skończyła, nastała kompletna cisza, która jednak nie trwała długo. Już po kilku sekundach uderzający gwar ogarnął małe pomieszczenie. Z niektórych stron słychać było wiwaty, z innych pomruki, a miejscami rebelianci stali z otwartymi szeroko oczami i wpatrywali się w główną bohaterkę tej całej historii lub w Panią Generał. Admirałowie i inni dowódcy wyżsi rangą, a raczej Ci z nich, którzy przeżyli ostatnie zamieszanie, zaczęli zbierać się wokół Lei. Ta stała w zamyśleniu, patrząc w przestrzeń. Nikt nie śmiał jej przeszkadzać. Po chwili jednak odwróciła się do otaczającej jej grupki, wydała kilka poleceń i skinęła na młodą Jedi, żeby podeszła. Ta mogła się jedynie domyślać, jak wielkie emocje wywołała u starszej kobiety wiadomość, że jej syn zabił swojego mistrza, a jednocześnie największego wroga rebelii. Tylko, że to nic nie wyjaśnia. Po co to zrobił, skoro nie miał zamiaru powrócić? Co teraz się stanie z Najwyższym Porządkiem? Mimo, że bez Snoke'a... Najwyraźniej nie zamierzali choć trochę zmieniać swojego postępowania...

- Admirale, czy udało się zlokalizować położenie statków wroga? - z zamyślenia wyrwał dziewczynę głos Organy.

- Mamy w tej chwili bardzo ograniczone możliwości lokalizacyjne z uwagi na naszą wiadomą sytuację, jednak wykryliśmy ich obecność niedaleko miejsca, z którego się wydostaliśmy. Wygląda na to, że tym razem dali nam uciec i sami nie wiedzą do końca, co dalej. - Padła zwięzła odpowiedź.

- Czy moglibyście wyświetlić aktualną mapę galaktyki? - poprosiła Leia - Trzeba jak najszybciej zdecydować, gdzie teraz ulokujemy nową bazę.

- Oczywiście. - Odparł. Podszedł do prowizorycznie zrobionego stołu - "centrum dowodzenia". Zawołał BB-8, który na polecenie pokazał interaktywną planszę. - Hmm, pomyślmy. Musimy znaleźć miejsce, które będzie wystarczająco nieoczywiste dla Najwyższego Porządku. Dobrze ukryte, ale z drugiej strony wiadomo, że będą nas szukać właśnie po "dziurach" galaktyki.

- Rey, co ty sądzisz? - Generał zwróciła się w jej stronę. Chyba dostrzegła  zaskoczenie i zdezorientowanie, malujące się na twarzy dziewczyny, bo zaraz dodała - Byłaś u wroga i widziałaś jak się tam sprawy mają. Możesz przewidzieć posunięcia Bena lepiej niż ja... - Dodała ciszej. Rey domyśliła się, że chociaż nie opowiedziała głośno wszystkich swoich spotkań i rozmów z Benem i przecież nie wyjawiła specjalnie żadnych uczuć i emocji, kobieta wiedziała. Czuła to. Albo przynajmniej domśliła się.

- Ja... - zająknęła się młoda Jedi i wzięła głęboki oddech. - Myślę, że najprawdopodobniejsze są dwa scenariusze: Albo Najwyższy Porządek także przez dłuższy czas będzie organizował i uzupełniał swoje szeregi po tych wszystkich wydarzeniach i niespodziewanej śmierci ich Najwyższego Przywódcy, albo Kylo Ren, w gniewie i frustracji będzie chciał za wszelką cenę dopaść nas jak najszybciej, zanim zdążymy się wzmocnić i ustabilizować naszą sytuację. - Naprawdę starała się powiedzieć coś z sensem, żeby wyszło mądrze. Była tak zmęczona i przytłoczona dzisiejszym dniem... I chyba jej się udało, bo Organa w zamyśleniu kiwała głową.

- Tak, tak... Bardzo dobrze myślisz... Odpowiednim miejscem wydałby się jeden z tych układów. - wskazała ręką kilka punktów na mapie. - To planety dość odosobnione, gdzie nie ma zbyt dużo pustych przestrzeni. Najwyższy Porządek pewnie uzna je za niezbyt dogodne dla całej bazy rebeliantów. Zbyt zarośnięte, słaba komunikacja ze światem, pozorny brak schronów...

- Jednak w obecnej sytuacji okażą się pewnie w sam raz. - dokończyła Rey - Przecież nie ma nas zbyt wielu...

Wszyscy zposępnieli. Po ostatnich wydarzeniach została zaledwie garstka rebeliantów. Muszą jakoś odbywać siły!

W końcu decyzja zapadła. Mieli udać się na Yavin 4. Dowództwo rozeszło się do swoich zadań lub aby odpocząć, ale dziewczyna nie wiedziała za bardzo, co ze sobą zrobić. Napotkała na spojrzenie Generał. Wiedziała już, o co chodzi. Powinny porozmawiać. Kobieta podeszła do Rey i usiadły gdzieś na uboczu. Chyba to Rey powinna zacząć i opowiedzieć o jej rozterkach...

- Pani Generał? - odezwała się. - Ja... Nie wiem, jak my sobie teraz poradzimy. Bez Luke'a...

- Rey - przerwała Leia - wiem, co cię teraz gryzie, kochana. - uśmiechnęła się smutno. - Luke... On wiedział co robi. Poświęcił się dla nas i nic lepszego w tej sytuacji nie mógł zrobić. Ja też wolałabym, żeby żył. Ale on wybrał inną drogę. Teraz to my nie możemy go zawieść.

- Wiem, Pani Generał. Tylko nie mam pojęcia, jak sobie bez niego poradzimy... Co robić?

- Nie przejmuj się w tej chwili Najwyższym Porządkiem... - kobieta jakby czytała dziewczynie w myślach - ...i Benem. - przez ułamek sekundy jej twarz wykrzywiła się w grymasie bólu, który jednak momentalnie zniknął. - Teraz najważniejsze jest odbudowanie sił Ruchu Oporu. Pamiętaj, jesteśmy iskrą wielkiej  pożogi, która spopieli Najwyższy Porządek. - uśmiechnęła się lekko na myśl o autorze tych słów. - W tej chwili skup się na tym, co tu, i teraz. Na resztę przyjdzie czas...

- Dziękuję Pani Generał. - Rey uśmiechnęła się do starszej kobiety. - Ma Pani rację. Trzeba zabrać się do roboty, zamiast użalać się nad sobą. Tym Ruchu Oporu nie odbudujemy...

Rozmowę przetrwały hałasy i wchodzący porucznik. Niedługo lądowanie, w związku z czym Organa musiała dopilnować jeszcze paru kwestii. Rey została sama. Przemyślała rozmowę z Leią, którą przed chwilą odbyły. Generał naprawdę doskonale odgadywała, co  martwi dziewczynę... Znała ją lepiej, niż Rey myślała.
Było jednak jeszcze coś, coś znacznie ważniejszego, co nie dawało młodej Jedi spokoju. A raczej ktoś...

Ech, nie daruję sobie małych ogłoszeń parafialnych... Będę się starała więcej nie zaśmiecać części.
Przede wszystkim przepraszam, że tak rzadko dodaję rozdziały, naprawdę! Będę się starała, ale szkoła i życie wzywa... Przepraszam :c
Jeszcze jedno. Szykuję gruntowną zmianę okładki, opisu i możliwe, że tytułu opowieści. Mam nadzieję, że się spodoba...

Dziękuję za wszystkie gwiazdki i za to, że jesteście, naprawdę. To daje mi motywację. Kosiam mocno najlepszych czytelników i zapraszam dalej! <3

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Feb 17, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Against All OddsWhere stories live. Discover now