~4~

2.5K 193 78
                                    

-Niby od kiedy się stałeś taki pewny siebie co? Jeszcze pare dni temu stałeś i ryczałeś patrząc jak piorę Ci ojca -zadrwił ze mnie co bardzo zabolało.
W moich oczach zebrały się łzy dlatego też spuściłem głowę tak aby nie widział mojej twarzy.

-Skoro Ci nie pasuje moja pewność siebie to się w końcu ode mnie odpierdol -powiedziałem po czym podniosłem głowę -no dalej, czemu tak stoisz, może i ty mnie pobijesz co?
JiMin zagryzł mocno dolną warkę.

-Nie zrobiłbym tego -warknął.

-Niby dlaczego? Nie słyszysz jak się do ciebie zwracam? Co, nie przeszkadza Ci t- -przerwały mi nagle usta JiMina które mocno się wbiły w te moje. Stałem jak wryty nie wiedząc co zrobić, Starszy powoli wtargnął do moich ust badając językiem każdy zakamarek. Po chwili się ogarnąłem i odepchnąłem go z całej siły od siebie. Ten spojrzał na mnie zdziwiony, obtarłem usta ręką po czym wybiegłem z budynku.

***

Szedłem przez deszcz wąską uliczką. Cały trzęsłem się z zimna gdyż jedyne co na sobie miałem to struj cheerleaderki... no a torba z ubraniami na przebranie została w szatni... ahh mądry ja. Moje myśli cały czas krążyły wokół JiMina... ten pocałunek... nie rozumiem dlaczego go przerwałem, przecież to było takie przyjemne.
Idąc tak napotkałem jakiś chłopców, nie przejąłem się tym jednak przechodząc obok nich totalnie olewając ich krzyki w moją stronę.

-Ej ty, jak się nie zatrzymasz to Ci rozjebie łeb -krzyknął jeden z nich a po chwili usłyszałem zgrzyt pistoletu. Automatycznie się zatrzymałem odwracając w ich stronę.

-Hmf... dobry chłopiec, podejdź tu -powiedział chowając broń. Podszedłem więc do niego nie pewnym krokiem. Ten popchnął mnie na ścianę w którą mocno uderzyłem twarzą oraz klatką piersiową. Po chwili poczułem jak wiążą mi ręce. Wystraszyłem się i to nie na żarty. Zacząłem się szarpać ale było już za późno. Z moich oczu powoli zaczęły spływać łzy.

-Stój spokojnie dziwko! -krzyknął jeden z nastolatków przytrzymując mnie przy ścianie.

-No to teraz się zabawimy~ -powiedział ten co wcześniej groził mi bronią po czym powoli zaczął zsuwać różowe koronkowe majteczki które miałem na sobie. Wybuchłem płaczem wiedząc co zaraz nastąpi.

-Pro-szę... nie -jęknąłem żałośnie.
Nagle jednak usłyszałem za sobą dziwne dźwięki. Nie pewnie się odwróciłem. Nie widziałem za dużo przez tonę łez jednak tą figurę poznam wszędzie... to... to JiMin. Nie czując że ktoś mnie trzyma upadłem na ziemię ze spuszczoną głową.
Po paru chwilach wszyscy nastolatkowie leżeli już nie przytomni na ziemi. Park podszedł do mnie po czym delikatnie mną potrząsnął.

-JungKook, wszystko w porządku? -jednak po nieotrzymaniu żadnej odpowiedzi mężczyzna wziął mnie na ręce i gdzieś zaczął zmierzać nie przejmując się faktem że bieliznę miałem w połowie kolan a nie tam gdzie być powinna.
Po chwili jednak odpłynąłem w jego ramionach...

🌸🌸🌸
A więc tak... wróciłam na wttp po jakże to DŁUGIEJ przerwie x3
Um przepraszam że trochę taki krótkawy rozdział ale nie chciałam jeszcze zaczynać tego jak Kook się budzi :'
Mam nadzieję że nie będziecie źli hahah~
Miłego wieczorku kochani~

my cute cheerleader | j.j.k. x p.j.m.Where stories live. Discover now