Rozdział 10

6.9K 549 654
                                    

Louis POV:

Harry nie otworzył moich drzwi od samochodu, jak pokazują to w filmach lub w książkach, ale nikt nigdy tego dla mnie nie zrobił, więc niczego nie oczekiwałem. Po prostu okrążył samochód i wsiadł za kierownicę, zostawiając mnie, abym sam sobie otworzył te cholerne drzwi.

Kiedy zaczęliśmy jechać, zdałem sobie sprawę, że nie miałem absolutnie pojęcia, dokąd zmierzamy. Kiedy zapytałem go o randkę, myślałem, że pójdziemy do małej knajpki w dole ulicy lub czegoś, co wiesz, prostszego, ale potem Harry przejął dowodzenie. Zaproponował, że mnie gdzieś zabierze, więc okazało się, że to Harry zabierał mnie na randkę zamiast na odwrót.

Radio cicho grało utwory wybranej stacji radiowej. Nie odtwarzał żadnych płyt CD ani nie miał podłączonego telefonu do wtyczki AUX, tak jakbym ja to zrobił, gdybyśmy jechali moim samochodem. Nawet nie zawracał sobie głowy zmianą stacji, pozwalając grać nawet reklamom. Nie sądziłem, że zauważał coś poza drogą, ale od czasu do czasu patrzył kątem oka w moim kierunku.

Nie pytałem, dokąd jechaliśmy, bo byłem spragniony niespodzianek. Uwielbiałem uczucie radosnego szoku, uwielbiałem myśl o tym, że ktoś planował coś dla mnie bez mojej wiedzy. Myśl, że Harry siedział i zastanawiał się, dokąd mnie zawiezie na naszą pierwszą randkę, wystarczyła, żebym zemdlał.
Szczerze mówiąc, miałem nadzieję, że nie zabierze mnie do jakiejś wytwornej restauracji, bo naprawdę ich nienawidziłem: tych zbyt eleganckich miejsc, w których starzy ludzie patrzą na ciebie i osądzają cię. Tatuaże Harry'ego i moje nie sprawiłyby, że ich zdanie byłoby lepsze, a fakt, że jesteśmy gejami na randce, nie pomógłby nam ani im.

Może zabierze mnie do knajpki, tak jak myślałem? A może nawet lodziarni czy coś takiego? Przeważnie takie miejsce się wybiera na pierwszą randkę, prawda?

Haha. Błąd.

Harry wjechał na parking. Spojrzałem na znak nad budynkiem "Sklep Liquor" o białych literach. Gdy Harry zaparkował na pustym miejscu, nie mogłem nie poczuć się wyjątkowo niezręcznie i trochę się rozczarowałem.

– Nie patrz tak, Lou. Oceniasz. – stwierdził, odpinając pas i odwrócił się do mnie. – Mam dużo w zapasie na tę randkę. Proszę, po prostu chodź za mną, dobrze?

Błagalne spojrzenie w jego oczach sprawiło, że chciałem się roztopić. Do diabła, byłem już w jego rękach.

– W porządku, w porządku. Mam nadzieję, że będzie tego warte, Styles.

– Oh, tak będzie. – Uśmiechnął się i otworzył drzwi samochodu, wychodząc. Zrobiłem to samo, co on, wkładając dłoń do przednich kieszeni moich dżinsów, kiedy weszliśmy do sklepu.

Szedłem za Harrym jak zagubiony szczeniak. Od czasu do czasu odwracał się do mnie, gdy myślał, że nie patrzyłem, ale w chwili, gdy nasze spojrzenia się spotkały, przedłużył kontakt wzrokowy. Spojrzał na alkohol leżący wzdłuż półek i wziął dwie butelki whisky.

Kiedy zbliżyliśmy się do lady, mężczyzna o czarnych włosach siedział na stołku, trzymając w rękach magazyn samochodowy. Po minucie, kiedy nas nie zauważył, Harry prychnął i odchrząknął. Głębokie brązowe oczy mężczyzny przeskanowały nas, przez co westchnął ciężko. Zanim wstał, odłożył magazyn i spojrzał na dwie butelki whisky, które postawiliśmy na ladzie.

– Daj mi zobaczyć twój dowód osobisty. – powiedział głębokim, szorstkim głosem, w którym było zbyt dużo dymu papierosowego.

Szczęka Harry'ego zacisnęła się, ale wyciągnął portfel z tylnej kieszeni. Podał chłopakowi dowód i po minucie obserwacji oddał go z powrotem.

Playboy / l.s (tłumaczenie PL)Where stories live. Discover now