Rozdział 21 - KONIEC !!!!

513 12 7
                                    

Jungkook pov.
Dzisiaj gwiazdka !! A najlepsze jest to, że gwiazdka z moim Chimchimem. Wczorajsza noc była magiczna pierwszy raz byłem tak blisko Jimina, a on mnie.

Wstałem pierwszy z łóżka i ruszyłem do kuchni zrobić nam obu śniadanie. Wyjąłem z lodówki jajka, a z szafki patelnie. Rozbiłem jajka na patelni i usmażyłem jajecznice. Gdy nakładałem sniadanie na talerze, poczułem oplatające mnie ręce w talii. Był to nikt inny jak Jimin.
- Dzień dobry kochanie - pocałował mnie w tył głowy.
- Dzień dobry niedźwiadku - odwróciłem się i pocałowałem chłopaka namiętnie w usta. Zaczął oddawać pocałunki, moje ręce wylądowały na jego torsie. Nie miał na sobie koszulki co ułatwiło mi zadanie. Kocham jego brzusio, mógłbym macać go cały czas.
- choć zjemy śniadanie i możemy nawet w łóżku wylądować.
- Podoba mi się ten pomysł, a tak w ogóle jest 14 jak my mogliśmy tak długo spać?
- Ja przy tobie moge przespać cały dzień. Ale nie dłużej bo kiedyś muszę mieć czas żeby móc się z tobą całować. - położyłem nasze talerze na stole i usiadłem.

Po zjedzonym śniadaniu poszliśmy się ubrać.
- Jimin wigilia o 18. Pasuje?
- Jak najbardziej. A po wigili co będziemy robić? Hmmm?
- Kochać się Jiminie. Kochać i to bardzo mocno. - podeszłem do starszego i cmoknąłem go w usta. - a teraz idę sie ubrać.
- Co ty taki jakiś nie wyżyty?
- Nie wiem. Jakoś tak.

Wróciłem ubrany i poszedłem na strych wyjąć karton z bombkami, łańcuchami i lampeczkami.
- Jimin choć ubierzemy choinke pośpiesz się! - krzyknąłem do hyunga.
- Już idę. Daj ten karton bo spadniesz.
- Masz i zanieś pod choinkę, a ja już schodzę. - zszedłem po woli ze schodów i udałem się do salonu.
- Zakładasz gwiazdę ty czy ja ? - zapytałem.
- Załóż ty jesteś wyższy, a ja naleje wody do stojaka. - założyłem gwiazdę i zapaliłem lampki. Razem z Jiminem zaczęliśmy zakładać bombki. Nie obyło się bez buziaków i klepania po tyłku gdy schylaliśmy się do pudełka po ozdoby. Schowaliśmy również swoje prezenty pod choinkę.

Gdy choinka została ubrana ruszyłem do kuchni aby odgrzać barszcz i odsmażyć rybę, a pierogi schowałem do mikrofalówki, było już mało czasu, wybiła 17.
- Jimin rozłóż obrus i nakryj do stołu.
- Gdzie leży obrus?
- Zajżyj do drugiej szuflady pod telewizorem powinien tam być taki biały.
- Okej mam. - nalałem barszczu do specjalnego naczynia i zaniosłem do salonu. Rybe i reszte położyłem na osobne talerze. Wyjąłem opłatek z szafki i zapaliłem świeczki w salonie. Było idealnie.

Wybiła 18. Zaczęliśmy łamać się opłatkiem. Usiedliśmy do stołu i zajadaliśmy się wieloma pysznościami. Aż nie mogłem uwierzyć, że potrafię ugotować tak smaczne rzeczy.
- To teraz prezenty. Choć jak możesz się ruszać, ale po tylu pierogach co zjadłeś to wątpię.
- Oj nie przesadzaj Jimin, jeszcze mógłbym zjeść ale już nie ma. Za rok zrobię dwa razy tyle.

Jimin pov.
Ruszyliśmy pod choinkę i podaliśmy sobie prezenty.
- No to mój misiu to dla ciebie. - dostałem od Jungkooka śliczną bransoletkę. Była prześliczna.
- Proszę to ode mnie. - zaczęła otwierać pudełko po pudełku. Aż dotarł do czerwonego pudełeczka. Uklęknołem.
- Jungkook czy wyjdziesz za mnie? - zapytałem ze strachem o odrzucenie.
- Tak! - krzyknął ze łzami szczęścia. Nałożyłem mu pierścionek na palec i przytuliłem. Zacząłem go całować. Kook oddawał każdy mój pocałunek. Wziąłem go na ręce i ruszyłem w kierunku sypialni.  Otworzyłem drzwi nogą, a później zamknąłem je. Położyłem młodszego na łóżku.
- Jungkookie, a masz lukrykant i prezerwatywy? Nie chcę żeby cię bolało.
- Otwórz druga szufladkę pod lampą. - wyjąłem truskawkowy lubrykant i prezerwatywy. Położyłem je obok i zająłem się chłopakiem.
- To jest twój pierwszy raz prawda?
- Tak, a twój?
- Też, ale nie bój się Hoseok mówił mi co robić. Czasami mam dość tego konia. - zaczęłam całować chłopaka. Same jego jęki tłumione moimi ustami powodowały ogromne podniecenie. Zjechałem pocałunkami na szyję młodszego zasysając się w kilku miejscach, robiąc czerwone ślady. Zacząłem odpinać koszule młodszego. Po chwili był bez koszuli. On również pozbył sie mojej góry i jeździł po moim gołym torsie rękami. Robiłem ślaczki językiem od szyi w dół i na odwrót. Kolejnym miejscem mojego zainteresowania były jego sutki. Zacząłem je drażnić językiem jak i zębami. Młodszy jęczał tak, że mógłbym słuchać tego dźwięku cały czas. Odpiołem jego pasek, po czym rozporek. Zdjąłem z niego spodnie, a on ze mnie. Pocałowałem jego członka przez bokserki. Ściskałem jego mięsień przez materiał, całując przy tym jego śliczne malinowe ustka. Gdy czułem, że jego członek jest już wystarczająco twardy, zdjąłem z niego bokserki. On ze mnie również. Pocałowałem główkę jego penisa i przejechałem kilka razy językiem po całej męskości chłopaka. Wsadziłem go całego do ust i zacząłem poruszać głową w dół i w górę. Doprawiałem chłopaka w dreszcze. Chłopak doszedł mi w usta, wymawiając moje imie i jęcząc przeciągle. Przełknąłem spermę chłopaka i zapytałem się.
- Moge już zacząć cię rozciągać?
- Tak, ale bądź delikatny.
- Obiecuje, że będę, a jak będzie cię boleć to powiedz, a przestanę.
- Dobrze. - rozlałem troche lubrykantu na swoje palce. Najpierw wsadziłem jeden i zaczęłam nim ruszać. Następnie wsadziłem drugi. Chłopak jęknął z bólu.
- Poczekać chwilę aż się przyzwyczaisz?
- Tak . - odrzekł słabo. - już możesz. - dodał po chwili. Zacząłem poruszać lekko dwoma i w końcu zacząłem robić nożyce. Chłopak jęczał. I nareszcie wsadziłem trzeci palec. Znowu przestałem poruszać i dopiero usłyszałem zgodę na daną czynność zacząłem ruszać. Poczułem, że jego dziurka jest już idealnie przystosowana do czegoś większego i wyjąłem palce. Założyłem prezerwatywę na mojego członka. Posmarowałem prezerwatywę lubrykantem i nalałem dużą ilość do dziurki chłopaka. Nie chciałem aby go bolało.
- Moge wchodzić?
- Tak. - naparłem na dziurkę chłopaka co spowodowało jego jęk. Wsunąłem całą męskość aż po jądra. Jęknął głośno z bólu. Nie ruszałem się czekałem aż się przyzwyczai do wielkości jaka w nim jest.
- Już możesz. - usłyszawszy to zacząłem delikatnie poruszać się wewnątrz chłopaka. Chłopak zaczął jęczeć z przyjemności, co spowodowało u mnie przyśpieszenie ruchów. Wraz z szybszym poruszaniem się Jungkook jęczał co raz bardziej. W końcu trafiłem w ten punkt, a Jungkook wygiął się łuk.
- Ah, hyung. Tak tutaj. Aaaa mocniej aaaaa... - jęczał bardzo głośno co powodowało u mnie nieograniczoną przyjemność. Ruszyłem się w nim bardzo szybko. Jego proszenie mnie o mocniej powodowało nieokreślone uczucia. Aż w końcu spowolniłem ruchów aby dać nam obu więcej przyjemności. Wchodziłem bardzo agresywnie po same jądra. Gdy widziałem, że niedługo ja jak i Jungkook dojdziemy złapałem chłopaka za jego męskość i zacząłem ruszać w dół i w górę. Doszliśmy w tym samym momencie. Wyszedłem z chłopaka. Zdjąłem prezerwatywę i zawiązałem ją aby nic się nie wylało po czym rzuciłem ja na podłogę. Położyłem się obok chłopaka.
- Kocham cię mój narzeczony. - powiedziałem do Kookiego.
- Ja ciebie też skarbie. Dobranoc.- usneliśmy po bardzo wykańczającym seksie. Tak się cieszę, że powiedział TAK. Moje najlepsze święta i wydaje mi się, że jego także.

=====================================
No niestety jest to jest koniec. Będzie jeszcze może epilog ale to zależy czy wymyślę coś sensownego. Druga część opowiadanka pojawi się jakoś w wakacje, bo wątpię że udałoby mi się podczas roku szkolnego. A teraz mam do was prośbę. Zostawcie po sobię jakiś miły komentarz mam nadzieję, że podoba wam się moje opowiadanie, a jak nie to napiszcie co mogłabym zmienić.

Buziaczki 😘😘😘

One christmas can change your life in 180° || Jikook [p.jm & j.jk] ||Where stories live. Discover now