24

520 33 0
                                    

Wesołych Świąt!♥

POV.KAROLINA.

Po pierwszej serii, najlepszy z Polaków był Kamil, który zajął piąte miejsce. Wydawało mi się, że to dobra lokata patrząc na Krafta, który jest 20 czy Wellingera, który jest tuż za Austriakiem.

W trakcie przerwy robiłam mnóstwo zdjęć, tak jak poprosił mnie o to mężczyzna odpowiedzialny za media. Nie było to proste zadanie, ale dawałam sobie rady, a zdjęcia nie wyglądały tak źle.

- Byłby z ciebie dobry fotograf. – powiedział Maciek

- Z grzeczności nie zaprzeczę. – wszyscy zaczęliśmy się śmiać.

Podczas drugiej serii byłam już na samej skoczni, a nie pilnowałam domku Polaków, jak to było w pierwszej serii. To co robili skoczkowie robiło na mnie wielkie wrażenie. Będąc na ich miejscu, od razu po wybiciu znalazłabym się na ziemi. Podziwiałam ich za odwagę, bo skoki narciarskie przede wszystkim wymagają odwagi. Kiedy przyszła kolej Andreasa, mocno ścisnęłam ręce. Bardzo chciałam aby był w pierwszej dziesiątce na koniec turnieju. Kiedy wylądował wszyscy niemieccy kibice byli zadowoleni. Skoczył ponad 130 metrów i objął prowadzenie. Byłam z niego dumna. Nie poddałeś się i walczyłeś do końca. Kamil pokazał siłę Polaków i z 5 miejsca wybił się na ostatni stopień podium. Dawid i Piotrek zamienili się tylko miejscami, a Maciek był poza pierwszą dziesiątką podobnie jak Hula. Nie było źle o czym zresztą mówili wszyscy. Po ceremonii, gdy Kamil pojawił się w zasięgu mojego wzroku, podbiegłam do niego i wskoczyłam, a ten zaczął głośno się śmiać.

- Moja chluba. – zaśmiałam się przytulając go, ale Stoch wciąż mnie trzymał.

- Andreas. – szepnął, a ja pośpiesznie z niego zeskoczyłam.

- Welli! – zaśmiałam się nerwowo. – Gratulacje, byłeś świetny.

- Tak, dzięki. – uśmiechnął się słabo. Cholera. Nie miałam czasu aby z nim porozmawiać, ponieważ od razu z chłopakami pojechaliśmy do hotelu, a tam jak zawsze było zamieszanie. Dawid z Maćkiem stwierdzili, że jest jeszcze wcześnie i wpakowali mi się do pokoju, a zaraz za nimi Kamil.

- Wellinger się w tobie buja. – stwierdził Kot.

- Większej głupoty nie słyszałam. – prychnęłam.

- To niby jak wyjaśnisz to, kiedy się przytulaliśmy to potem był szorstki? – spytał Kamil, a ja wróciłam do tamtego momentu. Faktycznie. Dlaczego miałby być niby zazdrosny? Jesteśmy tylko przyjaciółmi...

- Chyba nie myślicie, że się we mnie zakochał?

- Nie wiem jak ty, ale ja tak myślę. – wtrącił się Kubacki. Jak dotąd ani razu się nie odezwał.

Nie, przecież to nie możliwe. Sam kiedyś zapewniał mnie, że nigdy by się we mnie nie zakochał, a teraz prawda okazałaby się inna?

- Jak mam go o to spytać? – zapytałam.

- Wyśmiał by cię i wyszłabyś na idiotkę. – odparł pewnie Kamil. – Zostaw to mnie. Postaram się wszystko załatwić.

- Dziękuję. Obyście się mylili.

Chłopaki nie siedzieli u mnie długo, bo jak sami stwierdzili, potrzebny jest im sen, aby jutro szło im lepiej. Po szybkim prysznicu i ja zaczęłam układać się na łóżku. Przewracałam się z jednej strony na drugą myśląc tylko o nim. Nawet jeśli mnie kochał, nie mógł liczyć na moją miłość. Moje serce należało już do kogoś innego.

Nie mogąc zasnąć postanowiłam nagrać kroki, które wymyśliłam. Byłam do tyłu z dwoma filmikami, a teraz był idealny czas aby to nadrobić. Położyłam telefon w takiej pozycji, aby wszystko było widać i włączyłam pierwszą piosenkę. Szczerze to nie lubiłam tańczyć do anglojęzycznych piosenek. Nie miały w sobie tego czegoś, co sprawiało, że ciało samo się poruszało.

Ski jumper squad || A.WellingerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz