21

7.8K 476 55
                                    

Kiedy się rano obudziłam nie zostałam przyjaciół w pokoju, na co westchnęłam. Zrezygnowana przetarłam oczy i zaczęłam się rozciągać. Po krótkiej chwili złapałam za telefon i spojrzałam na wyświetlacz. Przez moment wydawało mi się, że albo oczy robią mi psikusa albo przed wyjściem zmienili mi godzinę w telefonie. Jak mogłam spać do dziesiątej!? Ominęły mnie już trzy lekcje. Więc jaki jest sens iść na kolejne? Jak mogli mnie nie obudzić? Będę musiała sobie z nimi coś wytłumaczyć jak wrócą.

Zrezygnowana wstałam powoli z łóżka i ruszyłam w stronę szafy, w której po otworzeniu ukazały się już moje poukładane ciuchy. Miałam nadzieję, że nie ruszał ich Ash. Zabiję go kiedyś, przysięgam. Ściągnęłam krótkie spodenki i zarzuciłam na tyłek czarne dżinsy. Po wyciągnięciu błękitnej koszulki, ściągnęłam z siebie "piżamę" i założyłam ją. Poskładałam mój "komplecik" w kostkę i położyłam na jednej z wolnych półek w szafie. Nie miałam zamiaru się dzisiaj malować, moją skóra wygląda lepiej bez tych wszystkich "sztucznych dodatków". Dlatego weszłam do łazienki tylko po to, żeby ogarnąć ten różowy busz. Z samym rozczesaniem włosów ogarnęłam się w pięć minut, jednak samej szczotki szukałam o wiele dłużej. Jak na złość okazało się, że Tris schowała ją do szafki nad umywalką do której ja ledwie dosięgnęłam. Wchodząc do pokoju w oczy rzucił mi się widok za oknem. Las. Tak dawno tam nie byłam. Muszę porozmawiać w końcu z kobietą, o wiele więcej mam pytań niż jakichkolwiek odpowiedzi, muszę się czegokolwiek dowiedzieć.

Wyciągnęłam z szafy czarną skórzaną kurtkę i założyłam swoje ulubione skórzane buty. Kiedy wchodziłam skapnęłam się, że nie mam kluczy. Bosko. Zamiast wyjść z pokoju jak najszybciej przez dwadzieścia minut szukałam jednego klucza, który jak się okazało leżał pod łóżkiem Vivana. Nie mam zielonego pojęcia co on tam robił, ale cieszyłam się bynajmniej, że go znalazłam. Z wielką ulgą wyszłam z pokoju, zamykając go przy tym na znaleziony niedawno klucz. Zbiegłam jak najszybciej po schodach starając się nie zrobić dużego hałasu. Wszyscy uczniowie mieli teraz mieć lekcje, jednak ja.. no cóż, dostałam najwyraźniej zakaz na wychodzenie z pokoju przez przyjaciół. Tak przynajmniej to odbieram, przez to, że mnie nie obudzili. Wiem, że chcą, żebym wyzdrowiała do końca, ale naprawdę czuję się coraz lepiej. Udo nie boli mnie już tak bardzo. Tylko jak im to wytłumaczyć. Kiedy miałam już minąć korytarz usłyszałam hałas w klasach. No pięknie, powiedzcie mi teraz, że jeszcze oni będą mieć przerwę. Jak najszybciej ruszyłam w kierunku drzwi wejściowych. Gdy tylko minęłam próg usłyszałam otwierające się klasy. Ja to jednak mam czasami szczęście. Pełna zadowolona z mojego refleksu ruszyłam w stronę lasu. Kiedy tylko minęłam pierwsze drzewa, poczułam owładniający mnie spokój. Las nie zawsze jest bezpieczny, jednak ja zawsze tak się w nim czułam. Nigdy nie czułam się w nim nieswojo lub zagubiona. Zawsze odnajdywałam kierunki. Po kilku minutowym spacerze drzewa robiły się już rzadsze, powoli dochodziłam do polany, którą w sumie widziałam tu pierwszy raz. Usiadłam przy najbliższym gładzie i zamknęłam oczy wsłuchując się w coraz to weselszy śpiew ptaków. Kiedy je jednak otworzyła kilka metrów przede mną, przy skraju polany stała kobieta, ciągle ukrywająca swoją twarz za wielkim kapturem.

- Witaj Lynn - powiedziała z lekkim uśmiechem - co cię do mnie sprowadza?

- Tak w sumie to wszystko - oznajmiłam z westchnieniem i spojrzałam wysoko na niebo - mam tyle pytań i nie wiem od czego zacząć. Kiedy jestem już bliska odpowiedzi sprawy komplikują się jeszcze bardziej i przychodzą kolejne pytania, na które nie znam odpowiedzi.- dodałam.

- A więc śmiało pytaj - odrzekła.

- Dlaczego Peter mnie wystawił? Skąd taka nienawiść pomiędzy Ashtonem, a Zaynem? Kto śledzi Ashtona? I dlaczego go śledzi? Skąd wiedział, że znajduje się akurat w tej akademii? Kto mu zagraża? - przerwałam na moment zastanawiając się nad kolejnymi pytaniami - Kiedy pojawi mu się kolejny "etap" listu? Kiedy ja swój dostanę następny? Dlaczego mi pomagasz? I dlaczego nikt nie może się o tym dowiedzieć? - zapytałam lekko dysząc, przez wypowiedzianych przeze mnie bez przerwy ciągu zdań.

Akademia Żywiołów [ZAKOŃCZONA]Место, где живут истории. Откройте их для себя