5.Return to life || Larry

5.2K 187 152
                                    

Opis: Harry i Louis byli kiedyś razem, ale przerwa zespołu im uniemożliwiła dalsze plany na wspólne życie.

___

Ponad półtora roku. Ponad osiemnaście miesięcy. Ponad pięćset czterdzieści dni. Ponad dwanaście tysięcy dziewięćset sześćdziesiąt godzin. Ponad siedemset siedzemdziesiąt siedem tysięcy sześćset minut. Na sekudny nawet nie przeliczam. To by było zbyt łamiące. Tyle czasu właśnie nie widziałem się twarzą w twarz z moją miłością. Harry Styles. Człowiek, którego kocham ponad życie, chociaż nie powinienem. Powinienem ruszyć dalej, ale nie potrafię. Ten wysoki brunet, z uroczymi loczkami, dołeczkami w policzkach, pięknymi tatuażami na całym ciele i tymi oczami. Zielonymi niczym... tego nie da się porównać. Są takie piękne, że kiedy w nie spojrzysz, zatracisz się w nich. Czuję, że tam jest mój dom.

Wszystko byłoby łatwiejsze, gdyby nie ustawki. Danielle, Eleanor, Briana, Freddy... masakra. Wszystko po to, żeby zrobić ze mnie w oczach ludzi hetero. Nie jestem ani hetero, ani homo. Ja jestem hazzoseksualny. Tak, to najlepsze określenie. Nie chcę nikogo innego poza nim. Moim słoneczkiem, promykiem nadziei, dzięki któremu jeszcze żyję.

Wracając do ustawek; nic z nich dobrego nie wyszło. Z Briany zrobiono dziwkę, z Freddy'ego prawie zabawkę. A ze mnie? Ze mnie zrobiono dupka, który nie wie co to prezerwatywa, a dodatkowo nie opiekuje się "synem", tylko lata za jakąś inną laską. Cudownie, prawda? Gdyby nie to, może, kto wie, teraz nadal byłbym w swojej sielance razem z Harrym. Teraz mogę tylko wspominać.

Najlepsze były wieczory. Wracałem wtedy do domu. Do tego prawdziwego domu, do Harry'ego. Kładliśmy się wtedy na naszej kanapie w salonie i po prostu przytulaliśmy, od czasu do czasu skradając sobie nawzajem pocałunki. Na same wspomnienia robi mi się ciepło na sercu. Chciałbym, żeby to wróciło.

A tym czasem co? Kontakt nam się urwał. Na początku próbowaliśmy go utrzymywać, ale częste rozjazdy prowadziły do kłótni, co swoją drogą było bardzo przykrym doświadczeniem. Co prawda, zawsze się godziliśmy, jednak rany zostają. Później Harry dostał rolę w filmie oraz zaczął nagrywać album. Oczywiście, płyta ma swoje honorowe miejsce na półce u mnie w salonie. Jestem taki dumny z Harry'ego. Mimo wszystko, nie jesteśmy razem. Męczą mnie same kłamstwa. Ostatnio do tego stopnia, że pomyliłem ustawkę z Eleanor i tą z Danielle. Porażka. Chciałbym wykrzyczeć ludziom, że "Always you" będzie o moim kochanym brunecie, ale nie mogę. Dlaczego? Management. Nieznoszę tych ludzi.

Pamiętam mój ból w sercu, kiedy w telewizji ujrzałem Tess Ward w koszuli Harry'ego. Nawet mało: MOJEJ ulubionej koszuli, którą ja zawsze kradłem zielonookiemu. Nie mogłem wyjść w niej na ulicę. Za to jakiś czas temu, widziałem tę blondynkę w niej paradującą. Wtedy nie dałem rady i po prostu się popłakałem. Dotarło do mnie, że Harry już mnie nie kocha, a ja na zawsze zostanę beznadziejnie zakochanym kawalerem. Nie taki żywot planowałem, ale cóż zrobić?

Moje przemyślenia przerwał dzwonek do drzwi. Kiedy je otworzyłem, zobaczyłem za nimi mojego kuriera i listonosza w jednym.

- Dzień dobry. List do pana, panie Tomlinson. - powiedział, po czym podał mi śnieżno białą kopertę i odszedł. Na kopercie było napisane tylko moje imię i nazwisko. Nic więcej, a jednak dużo. Wiedziałem, czyje to pismo. Wiem, kto pisze staranną, lekko pochyłą czcionką. To pismo Harry'ego. Nigdy bym tego nie zapomniał. Przełknąłem ślinę i drżącymi rękami, powoli otwarłem list. Następnie dokładnie przeczytałem jego zawartość:

"Serdecznie zapraszam pana Louisa Tomlinsona, wraz z osobą towarzyszącą, na premierę filmu "Dunkirk", która odbędzie się dwudziestego pierwszego lipca dwa tysiące siedemnastego roku (to jest piątek), o godzinie siedemnastej, na gali w Londynie.

One shotsWhere stories live. Discover now