Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
I nawet podczas rozpadania się na najmniejsze kawałeczki; nawet podczas zamieniania się w płatki kwiatów, które potem porwał wiatr... Nawet w takim momencie, uśmiechał się szeroko, nie spuszczając ze mnie swego spojrzenia, z którego tysiące iskierek powoli uwalniało się, by wzlecieć na niebo. I właśnie wtedy wydało mi się, jakbym był w stanie zrozumieć tę magię, która zawsze kryła się w jego dużych, ciemnych oczach. Pomimo tego, że znikał na zawsze, obracając się w pozostałości po kwiatach, wydawał się taki szczęśliwy. A to spojrzenie, którego latami nie mogłem zrozumieć, mówiło:
„Dziękuję za te wszystkie lata"
„Dziękuję za nie ucieknięcie z pod naszego drzewa te jedenaście lat temu"
„Dziękuje za zostanie ze mną do końca"
„Dziękuję za pokazanie mi, czym jest miłość"
„Dziękuję za umożliwienie mi poczucia ciepła ludzkiej skóry"
„Dziękuję za wszystkie momenty, w których łapałeś mnie za dłoń, pomimo strachu przed zrobieniem mi krzywdy"
„Dziękuję za byciem tak uroczym głupkiem podczas naszego pierwszego pocałunku"