Rozdział 5.1

607 52 7
                                    

Eret wpadł do pokoju i rozejrzał się w poszukiwaniu zagrożenia. Lecz kiedy niczego nie zauważył, skierował swój wzrok na Lykke i wszystko zrozumiał.

Dziewczyna leżała sztywno na łóżku, oddychając bardzo szybko, a na jej brzuchu stała kurka Mieczyka i kręciła głową na prawo i lewo, przyglądając się szatynce.

- Zrób coś! - pisnęła i mocniej wbiła paznokcie w łóżko.

Brunet zaczął się śmiać. Podszedł wolno do Lykke, a następnie spokojnie zabrał ptaka i postawił na podłodze.

- To nie jest śmieszne... - burknęła, kiedy kura odeszła od niej na bezpieczną odległość.

- Uwierz mi, jest. Potężna wojowniczka samego Drago Krwawdonia, potrafiąca władać mieczem i ujeżdżająca nocną furię, boi się kur. - Eret zmierzwił delikatnie brązowe włosy dziewczyny, której twarz zaczęła przypominać buraczka. - Cieszę się, że się w końcu obudziłaś - zmienił szybko temat uśmiechając się pogodnie.

- No widzisz, taki paradoks. A wracając, to ja w sumie też się cieszę, że ten koleś mnie nie zabił. - Ton głosu sugerował, że postanowiła odpuścić tym razem Eretowi. - To... gdzie jest nasz szpieg? - zapytała i podniosła się do pozycji siedzącej.

- Reszta ekipy tu była i postanowiliśmy go przesłuchać, ale jednak nasz rudowłosy kolega nie chce nic zdradzić, więc Czkawka zarządził zamknięcie go w celi.

- Eh... Tak właśnie przypuszczałam. Podwładni Drago są specjalne na takie okazje "szkoleni". - Zrobiła palcami gest cudzysłowia. - Widziałam przez okienko w celi, jak robili im pranie mózgu.

- Czyli w takim razie nic nie wskóramy zwykłymi pytaniami? - zapytał Eret.

- Raczej nie. Trzeba będzie wymyślić coś innego - powiedziała spokojnie, a jej oddech znów był wyrównany po ataku ptaka.

- A tak poza tym, to jak się czujesz? - Kolejna zmiana tematu ze strony bruneta trochę zdezorientowała Haddock.

- Co ty tak skaczesz z tematu na temat? - zaśmiała się, przyglądając się dokładnie twarzy mężczyzny.

- Ee... jakoś tak samo wyszło. - Podrapał się po głowie i uśmiechnął przepraszająco.

- Nie musisz się przejmować. Dobrze się czuję - oznajmiła, a zaraz potem postanowiła wstać.

- Nie kręci ci się w głowie? Ten typ wstrzyknął ci niezłą dawkę. - Brunet postanowił się upewnić, że dziewczynie nic nie jest.

- Zapewniam cię. Czuję się świetnie - potwierdziła i zaczęła szukać swojego buta. - Eret? - zapytała, kiedy założyła na nogę odnalezioną rzecz.- Gdzie jest Burza? Mam chyba małe luki w pamięci.

- Wydaje mi się, że Śledzik mówił coś wczoraj o jakimś treningu czy jakoś tak, ale nie jestem pewien.

- Dobra, dzięki. Pójdziesz ze mną poszukać mojego smoka? - Zaproponowała i schowała do pochwy swój miecz z cytybaru, a następnie zajęła się zakładaniem nadal trochę mokrego kaptura.

Eret jedynie skinął głową w odpowiedzi, założył wierzchnie ubranie i razem z Lykke opuścili chatę, zatrzaskując drzwi.

*

Burza złapała się łańcuchów na arenie, imitujących dach.

- Dobra, a teraz zestrzel te trzy cele za jednym razem. - Śledzik po raz drugi powtórzył zadanie do wykonania. - Uwaga! I... Start! - krzyknął i momentalnie rozbłysło jasne, fioletowe światło oraz nastąpił wybuch. Blondyn otworzył przymrużone oczy, aby ocenić wykonanie zadania.

Jak wytresować smoka 3 - Powrót DragoWhere stories live. Discover now