Po romantycznym spacerze Śledzik odprowadził Heather pod dom Czkawki i Astrid. Brunetka spojrzała na niego, a jej oczy się zaświeciły. Dłonie Ingermana zaczęły się lekko pocić, więc ukrył je za sobą, zerkając raz po raz na swoje buty.
- Dziękuję za dzisiejszy spacer - powiedziała półszeptem, kładąc dłonie na jego potężnych ramionach.
- Tak, było miło - rzekł jeździec i spojrzał jej w oczy. Dziewczyna zawahała się przez moment, ale po chwili pocałowała blondyna w usta, po czym zniknęła za drzwiami chaty, zostawiając oszołomionego mężczyznę na zewnątrz. Brunetka uśmiechnęła się pod nosem i odwróciła gwałtownie, spostrzegając czwórkę zdziwionych osób. Heather spaliła buraka, a Astrid próbowała powstrzymać się od śmiechu.
- O, Heather! Dobrze, że jesteś - zaczęła życzliwie Valka, udając, iż nic nie widziała, aby zaoszczędzić dziewczynie stresu. - Właśnie mieliśmy jeść kolację.
- Ee... co? A, tak - odpowiedziała szybko i usiadła naprzeciwko Astrid, której rozbawiony wzrok wyprowadzał brunetkę z koncentracji.
- Emm... My się chyba nie znamy - powiedziała siostra Czkawki, która siedziała po prawej stronie ciemnowłosej. - Jestem Lykke, bliźniaczka tego pana - wskazała palcem wodza Berk i podała brunetce rękę z uśmiechem na twarzy.
- Heather - odpowiedziała nieco rozkojarzona zachowaniem blondwłosej przyjaciółki.
Podczas kolacji, przywódczyni Berserków wiele dowiedziała się o Lykke i na odwrót. Dziewczyny znalazły małą niteczkę porozumienia, która pozwoliła im swobodnie ze sobą rozmawiać.
Po kolacji Astrid udała się wraz z Heather na piętro do pokoju, aby w spokoju ze sobą pogadać. Miały mnóstwo rzeczy do opowiedzenia po tak długiej przerwie. Natomiast Czkawka został na dole wraz ze swoją siostrą. Chciał się dowiedzieć czegoś więcej na temat Drago.
*
Słońce chyliło się ku zachodowi, a ona leciała wraz z Burzą na południe. Została im do sprawdzenia jeszcze jedna wyspa. Jeśli nie znajdą na niej tego, czego od roku szukała Lykke, nie będą miały się gdzie podziać.
Przekonanie cioci Åsil i reszty mieszkańców, że smoki są dobre i niegroźne nie było dobrym pomysłem. Wielki wódz, Tyr Wspaniały, niezwłocznie postanowił wygnać dziewczynę z wyspy, uważającją za zdrajcę. Wszyscy jakby zapomnieli o tym, ile dobrego zrobiła Lykke i jak często pomagała innym w potrzebie, nie wspominając nawet o pomysłowych wynalazkach, ułatwiających codzienną pracę. To wszystko poszło w niepamięć jakby za sprawą jakiegoś czaru. Jedynie jej ciocia podarowała swojej wychowance na drogę trochę jedzenia i wody oraz pomodliła się do Thora, aby dał szatynce ochronę lub jakiegoś opiekuna, który czuwałby nad nią cały czas.
Dziewczyna widziała w jej oczach żal i smutek, chociaż starsza kobieta nienawidziła smoków i nie wierzyła w ich łagodną naturę.
Lykke potrząsnęła głową, aby zapomnieć o dręczącym jej myśli wspomnieniu.
- Spójrz, tam jest! - powiedziała do smoczycy, a następnie założyła maskę chroniącą przed wiatrem oraz różnymi opadami i przyspieszyły. Nocna furia leciała tuż nad poziomem morza, a wiatr pędzący wraz z nią rozwiewał wodę na boki. Dzięki czarnemu niebu, które odbijało się od tafli, były nie do wykrycia. Dziewczyna leżała na smoku, by utrzymać aerodynamiczny kształt. Uwielbiała takie szybkie loty.
![](https://img.wattpad.com/cover/118677243-288-k467968.jpg)
YOU ARE READING
Jak wytresować smoka 3 - Powrót Drago
FanfictionPo długich poszukiwaniach jeźdźcy w końcu trafili na ślad Krwawdonia. Podczas wyprawy na jedną z wysp odkryją, że posiadł on nową, potężną broń, która jest bezwzględnie posłuszna swojemu panu. Jak potoczą się losy bohaterów? Czy Drago przejmie władz...