Rozdział 3.2

821 61 30
                                    

Po romantycznym spacerze Śledzik odprowadził Heather pod dom Czkawki i Astrid. Brunetka spojrzała na niego, a jej oczy się zaświeciły. Dłonie Ingermana zaczęły się lekko pocić, więc ukrył je za sobą, zerkając raz po raz na swoje buty.

- Dziękuję za dzisiejszy spacer - powiedziała półszeptem, kładąc dłonie na jego potężnych ramionach.

- Tak, było miło - rzekł jeździec i spojrzał jej w oczy. Dziewczyna zawahała się przez moment, ale po chwili pocałowała blondyna w usta, po czym zniknęła za drzwiami chaty, zostawiając oszołomionego mężczyznę na zewnątrz. Brunetka uśmiechnęła się pod nosem i odwróciła gwałtownie, spostrzegając czwórkę zdziwionych osób. Heather spaliła buraka, a Astrid próbowała powstrzymać się od śmiechu.

- O, Heather! Dobrze, że jesteś - zaczęła życzliwie Valka, udając, iż nic nie widziała, aby zaoszczędzić dziewczynie stresu. - Właśnie mieliśmy jeść kolację.

- Ee... co? A, tak - odpowiedziała szybko i usiadła naprzeciwko Astrid, której rozbawiony wzrok wyprowadzał brunetkę z koncentracji.

- Emm... My się chyba nie znamy - powiedziała siostra Czkawki, która siedziała po prawej stronie ciemnowłosej. - Jestem Lykke, bliźniaczka tego pana - wskazała palcem wodza Berk i podała brunetce rękę z uśmiechem na twarzy.

- Heather - odpowiedziała nieco rozkojarzona zachowaniem blondwłosej przyjaciółki.

Podczas kolacji, przywódczyni Berserków wiele dowiedziała się o Lykke i na odwrót. Dziewczyny znalazły małą niteczkę porozumienia, która pozwoliła im swobodnie ze sobą rozmawiać.

Po kolacji Astrid udała się wraz z Heather na piętro do pokoju, aby w spokoju ze sobą pogadać. Miały mnóstwo rzeczy do opowiedzenia po tak długiej przerwie. Natomiast Czkawka został na dole wraz ze swoją siostrą. Chciał się dowiedzieć czegoś więcej na temat Drago.

*

Słońce chyliło się ku zachodowi, a ona leciała wraz z Burzą na południe. Została im do sprawdzenia jeszcze jedna wyspa. Jeśli nie znajdą na niej tego, czego od roku szukała Lykke, nie będą miały się gdzie podziać.

Przekonanie cioci Åsil i reszty mieszkańców, że smoki są dobre i niegroźne nie było dobrym pomysłem. Wielki wódz, Tyr Wspaniały, niezwłocznie postanowił wygnać dziewczynę z wyspy, uważającją za zdrajcę. Wszyscy jakby zapomnieli o tym, ile dobrego zrobiła Lykke i jak często pomagała innym w potrzebie, nie wspominając nawet o pomysłowych wynalazkach, ułatwiających codzienną pracę. To wszystko poszło w niepamięć jakby za sprawą jakiegoś czaru. Jedynie jej ciocia podarowała swojej wychowance na drogę trochę jedzenia i wody oraz pomodliła się do Thora, aby dał szatynce ochronę lub jakiegoś opiekuna, który czuwałby nad nią cały czas.

Dziewczyna widziała w jej oczach żal i smutek, chociaż starsza kobieta nienawidziła smoków i nie wierzyła w ich łagodną naturę.

Lykke potrząsnęła głową, aby zapomnieć o dręczącym jej myśli wspomnieniu.

- Spójrz, tam jest! - powiedziała do smoczycy, a następnie założyła maskę chroniącą przed wiatrem oraz różnymi opadami i przyspieszyły. Nocna furia leciała tuż nad poziomem morza, a wiatr pędzący wraz z nią rozwiewał wodę na boki. Dzięki czarnemu niebu, które odbijało się od tafli, były nie do wykrycia. Dziewczyna leżała na smoku, by utrzymać aerodynamiczny kształt. Uwielbiała takie szybkie loty.

Jak wytresować smoka 3 - Powrót DragoWhere stories live. Discover now