Rozdział 23.

8.6K 259 34
                                    

Przepraszam, że tak długo mi to zajęło, ale miałam testy gimnazjalne. :C A Wam? Jak poszło? <3

~~~~

Patrzyłam na swój kubek z herbatą, niezręczna cisza panująca w pomieszczeniu sprawiła, że zaczęłam odczuwać nieprzyjemny ucisk w czaszce. Mogłam wyczuć jego oczy - poprawka - piękne, zielone oczy teoretycznie wywiercające mi dziurę w głowie. Westchnął ciężko, unosząc filiżankę do ust. Siedziałam naprzeciwko niego przy kuchennym stole. Jego łokcie mogły zderzyć się z moimi, jeżeli również położyłby je na blacie.

- Dlaczego chciałaś położyć się spać tak wcześnie?

 Zerknęłam w kierunku zegarka wiszącego na ścianie. Dochodziła dwunasta. Przygryzłam dolną wargę w zadumie, zastanawiając się czy powinnam powiedzieć mu o spotkaniu z Zaynem. Ostatecznie zdecydowałam, że tego nie zrobię. Nie chciałam go zdenerwować.

- Louis mnie zmęczył, kiedy byliśmy w kawiarni - odpowiedziałam z ciepłym uśmiechem.

Roześmiał się pod nosem i dokończył swoją herbatę. Obserwowałam, jak wstaje od stołu, drewniane krzesło zahałasowało podczas przesuwania po podłodze. Umieścił kubek w zlewie. Czując się trochę niezręcznie, pośpiesznie odwróciłam głowę, kiedy na mnie spojrzał.

Uspokoił mnie fakt, iż nie mogłam dostrzec żadnych siniaków na jego skórze. Nawet nie próbował się bronić, usilnie starał się nie wracać do tematu tamtych wydarzeń. Nie wiedziałam czy powinnam czuć się dobrze z tego powodu, czy może nie, ale odetchnęłam z ulgą, bo przynajmniej nie musiał zmagać się z bólem. Zamieszałam opróżnioną do połowy ciecz w filiżance, wzdychając ciężko na moją nagłą utratą zainteresowania gorącym naparem. 

- Nadal chcesz iść spać? Mógłbym wyjść... Albo położyć się z Tobą? - byłam zaskoczona, bo nie zauważyłam charakterystycznego dla Harrego, zawadiackiego uśmiechu. Pokręciłam głową i oparłam się wygodniej o krzesło. Jego oczy natrafiły na moje, a ja wygięłam wargi w małym uśmiechu.

- Nie mogę uwierzyć, że wszedłeś tutaj przez okno - zaśmiałam się cicho, wstając z miejsca i odnosząc kubek do zlewu. Umieściłam ją obok tej należącej do Harrego, zastanawiając się przez chwilę czy powinnam je umyć, czy może nie. Zanim podjęłam decyzję, objął mnie ramionami od tyłu, przylegając swoją klatką piersiową do moich pleców. Powstrzymałam jęk, wyczuwając jego pełne usta na szyi. 

- Przepraszam - wymamrotał - Ale muszę dzisiaj wyjść - poinformował mnie. Zmarszczyłam brwi z niezadowoleniem.

- Co? - odwróciłam się na pięcie i wstrzymałam oddech, kiedy wzmocnił uścisk. Tym razem się uśmiechał, trzymając twarz tylko kilka milimetrów dalej od mojej. Nasze oczy się spotkały, mogłam wyraźnie dostrzec zieleń jego tęczówek. Nie były tak intensywne, jak poprzednim razem, ale tak czy siak dosłownie rozpływałam się na ten widok.

- Cóż, nie dzisiaj. Jutro rano - zachichotał, a ja wywróciłam oczami - Hej - zmusił mnie, żebym na niego spojrzała, łapiąc mój podbródek - Nie wywracaj na mnie oczami - klatka piersiowa Harrego zawibrowała niebezpiecznie blisko mojej, nie mogłam nie odwzajemnić cichego śmiechu. 

- Dokończ, proszę - ponownie spojrzałam mu prosto w oczy.

- Nie będzie mnie przez dwa dni. Muszę zatrzymać się w hotelu i tak dalej. Walka poza miastem, pamiętasz? - zapytał. Przypomniałam sobie o jego rozmowie telefonicznej z Chrisem i skinęłam głową.

The Fighter (Harry Styles Fan Fiction) Tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz