Rozdział XVII: Chłopak

4.2K 434 97
                                    


– Szczęśliwego Nowego Roku, bracie!

Nico pozwolił Jasonowi się przytulić. Udało mu się nawet odwzajemnić uścisk.

– Tak, tak.

– Boże, tęskniłem za tą twoją wiecznie uśmiechniętą twarzą – powiedział Jason.

Nico jedynie się uśmiechnął.

– Jak tam twoje Święta?

Jason wykrzywił twarz.

– Ech... Mój ojciec i macocha mieli olbrzymią kłótnię. Myślę, że ojciec znalazł sobie nowa laskę.

– Która to już?

– Kto wie? Czwarta? Przysięgam, że one wszystkie tajemniczo znikają. Za każdym razem, gdy słyszę pukanie do drzwi, oczekuję policji, która zaaresztuje Junonę.

Nico potrząsnął głową. Jason poszedł z nim do pokoju, żeby pomóc mu się rozpakować.

– Więc... jak się trzymasz?

Nico spróbował wrzucić brudną koszulkę do kosza na pranie i nie trafił. Jason podniósł ją z uśmiechem.

– Otworzyłem jej prezent. Ten, który kupiła mi przed śmiercią. – Jego głos był bardzo cichy. Gdy podniósł wzrok, Jason patrzył na niego ciepło.

– Jestem z ciebie naprawdę dumny, koleś.

– Dogadałem się też z ojcem i przez przypadek ujawniłem jako gej.

Jason uniósł brwi.

– Jasna cholera.

Nico wzruszył ramionami.

– Chyba dorastam.

Jason popatrzył na niego z aprobatą. Nico zebrał swoje ciuchy w niechlujną stertę i schował pustą walizkę do szafy.

– Piper niedługo przyjdzie. Posiedzisz z nami? Zamówimy pizzę.

Nico przez chwilę się zastanowił. Włożył ręce do kieszeni i wyciągnął telefon.

– Nie. Najpierw muszę coś zrobić.

Spacer do kampusu minął mu w atmosferze zimna i samotności

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Spacer do kampusu minął mu w atmosferze zimna i samotności. Serce Nico biło jak szalone i więcej niż jeden raz walczył z ochotą odwrócenia się i poddania - pozwolenia Willowi Solace rzucić się w ciąg bezimiennych jednonocnych przygód, które pomogłyby mu zapomnieć o Nico.

Zapukał do drzwi jego pokoju, a drzwi otworzył współlokator Willa. A przynajmniej przypuszczał, że to był on, bo nie miał jeszcze okazji poznać Cecila.

– Um, cześć. Jest... Will?

Cecil obejrzał go od stóp do głów.

– Zależy. Jesteś Nico?

Przy włączonym świetleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz