V

1.1K 59 7
                                    

No nic, trzeba zacząć nowy dzień. Jako, że jestem już singielką i mogę żyć spokojnie bez mojego zazdrosnego narzeczonego. Aż chce mi się wstać z łóżka. Pomimo bólu i rozwalonej ręki to nie przeszkodzi mi, żebym wróciła do mojej firmy. Podniosłam się i udałam do razu do łazienki. Wykonałam poranną toaletę, wykąpałam się, opatrzyłam sobie rękę, pomalowałam rzęsy i wyszłam z łazienki. Z jednej z walizek, które Sergi mi wczoraj przywiózł wyciągnęłam czarną koszulę oraz jasne poprzecierane spodnie. Do tego wzięłam czarne szpilki. Ubrałam się, po czym zeszłam na dół. W kuchni przywitał mnie mój brat.
- Cześć młody. - poczochrałam go po głowie.
- Cześć stara. - chciał zrobić to samo ale szybko się odsunęłam. - Gdzie Ty się wybierasz?
- Do pracy. - oznajmiłam mu.
- Jak do pracy? - zdziwił się. - Powinnaś zostać w domu.
- Sergi ja wiem co powinnam a czego nie. - westchnęłam. - Nic mi się w pracy nie stanie, mam dziś zaplanowaną rozmowę, nie mogę jej opuścić. Andres by mnie chyba zabił..
- Andres rozumie i doskonale zna sytuację. - za argumentował.
- To też moja firma, również chcę nią zarządzać. - oznajmiłam. - Dobra lecę, spotkajmy się na mieście, pójdziemy na obiad. Mam dużo pracy w firmie. - dałam mu buziaka w policzek i wyszłam z domu. Wsiadłam w moje BMW X5 po czym odjechałam do kliniki.

Większość pracowników, na czele z Andresem było zdziwionych że w takim stanie ja pokazuje się w firmie. Też sama sobie się dziwiłam, ale nie chciałam siedzieć w domu. Przynajmniej w pracy nie będę o tym myśleć. Kiedy tak sobie siedziałam w moim gabinecie nagle ktoś zapukał. Poniekąd bałam się, że to Nick.
- Proszę. - powiedziałam niepewnie. Do gabinetu wszedł Cristiano Ronaldo. - Cześć Cris.. Co Cię tu sprowadza? - przytuliłam go na powitanie. Był moim dobrym kumplem.
- Hej Celia, przyjechałem Cię odwiedzić. - stwierdził.
- Siadaj. - wskazałam na krzesło na przeciwko mnie. - Jedyne czym mogę Cię poczęstować to pierniczki. - zaśmiałam się.
- Słyszałem, że zerwałaś zaręczyny z tym palantem. - uśmiechnął się. - Ale niestety chyba pozostały po nim lekkie pamiątki.
- Na szczęście to zrobiłam. - westchnęłam. - A tak serio Cristiano, co Cię do mnie sprowadza?
- Gadałaś z Sergio na temat kontuzji? - zapytał wprost.
- Podobno kolano nie będzie sprawne nawet po operacji. - odpowiedziałam mu.
- Spróbuj to jakoś naprawić.. - powiedział błagalnym głosem.
- W takiej sytuacji mało co mogę. Zresztą nawet nie chcę się tego podejmować, nie jestem w tym specjalistą. Fakt, potrafię wiele rzeczy ale boję się, że zrobię krzywdę Sergio. - wyznałam.
- Mówił mi, że Cię pocałował. - zaśmiał się.
- Cris, co Ty kombinujesz? - popatrzyłam na niego podejrzliwie.
- Nic, nic. - uniósł dłonie w geście obronnym.
- Celia, wracam na miesiąc do Madrytu. - niespodziewanie do pomieszczenia wszedł Hiszpan. Powiedział to z taką obojętnością w głosie.. Mam wrażenie, że on jest na mnie obrażony za to, że wczoraj chciałam pobyć sama. - O hej Cris. - przybił z nim piątkę.
- Tylko na miesiąc? - zapytałam o to z takim rozczarowaniem. Portugalczyk tylko spoglądał na mnie.
- Tak planuje. - oznajmił mi.
- Rozumiem, więc do zobaczenia. - westchnęłam.
- Do zobaczenia. - odparł i wyszedł z gabinetu.
- Serio? Celia? - piłkarz wręcz się oburzył.
- A czego Ty ode mnie oczekiwałeś? - fuknęłam.
- Że go zatrzymasz. - odpowiedział mi.
- Nic na siłę. - westchnęłam głośno..

***

Minęły prawie dwa miesiące, nie widzę się zbyt często z Sergio. Żadne z nas nie ma czasu. Niestety. Chwilowo musiałam przenieść się do Madrytu do naszej siedziby i nią tam zarządzać. Było mi trochę żal opuszczać Barcelonę, ale praca jest dla mnie ważna. Andres zadbał o wszystko i wynajął mi mieszkanie. Mam tu pobyć dwa miesiące, jestem od dwóch tygodni. Jeszcze trochę przede mną. Tak na prawdę poza Cristiano, z którym zżyłam się jeszcze bardziej niż kiedyś to nie mam tutaj nikogo. Ramos leczy tu swoje kolano, ale na boisko raczej już nie wróci. Niestety, a może stety.. Bez powodu nie kupił domu w Barcelonie. Mam wrażenie, że chyba się w nim zadurzyłam. Zauroczył mnie swoją troską i pomocną dłonią.. Nie widzę go często, ale zaczął mi się podobać. Kiedyś traktowałam go jako znajomego, dobrego kumpla z dzieciństwa. Teraz to jest coś więcej, zaczął mnie onieśmielać.. Nie mogę zrozumieć dlaczego. Ale ja pewnie mu się nie podobam, zna lepsze ode mnie. Pewnie wciąż kocha swoją byłą. Nic na to nie poradzę. Akurat dzisiaj muszę sie z nim zobaczyć, bo będę z nim pracować przy rehabilitacji.
- Jak Ci idzie prowadzenie tutaj kliniki? - zapytał mnie Andres kiedy wyszłam z łazienki.
- Powiedzmy, że dobrze ale Madryt to nie to samo co Barcelona.. - westchnęłam głośno, tęskniłam za domem..
- Mogę pogadać z Sergio, żeby pomógł nam w prowadzeniu tej kliniki tutaj. - zaproponował. O nie.. na pewno nie. Chciałam żeby wrócił do Barcelony..
- Nie, nie trzeba.. Poczekam, aż Iker wróci. - oznajmiłam mu. - Andres? Mógłbyś pójść dziś za mnie na masaże?
- Dlaczego? - zapytał od razu.
- Mam parę spraw do załatwienia. - wyjaśniłam.
- Jesteś prowadzącą Sergiego, a ani razu od początku terapii nie przeprowadziłaś z nim żadnego zabiegu. - popatrzył na mnie zdezorientowany. - Co jest między Tobą, a nim? - zapytał.
- Sprawdzam jego kartę na bieżąco. Nosze ją wszędzie. - wskazałam na dużą teczkę.
- Celia co z wami jest? - zapytał ponownie.
- Nic. - odpowiedziałam. Bo w sumie nic nie było.
- Widzę, że go unikasz. - odparł zaniepokojony.
- Niespodziewanie Sergio Ramos zaczął jej się podobać. - do mieszkania niespodziewanie wszedł sobie Cristiano.
- Do każdego tak wchodzisz bez pytania? - przywitałam się z nim.
- Tylko do Ciebie. - oznajmił witając się z Andresem.
- To co Cris mówi to prawda? - zapytał mnie Hiszpan.
- Ona Ci się nie przyzna, ale to prawda. A Sergio coś kombinuje znowu z Pilar. - fuknął.
- Czyli dlatego chcesz go unikać.. - zaczaił mój kumpel.
- Przekaże w takim razie dzisiaj Inez jego kartę i poproś go o prowadzenie kliniki tutaj. - stwierdziłam bez dłuższego zastanowienia.
- Zostajesz tutaj i nie świruj. - nakazał mi Portugalczyk.
- Dobra, jadę do kliniki. Któryś z was ma drugie klucze to zamkniecie. - oznajmiłam i wyszłam z mieszkania nie czekając na ich odpowiedź.
Usiadłam w swoim gabinecie i zabrałam się do pracy. Mam nadzieję, że zostanę tu do nocy żeby z nikim nie rozmawiać.

Cristiano Ronaldo
WhatsApp

Dzisiaj, 16;08

Jak tam w pracy?

Ujdzie, mam sporo pracy..

Ściemniasz, szukasz na siłę jakieś roboty żeby na nas nie trafić, ale nie bój się, my na Ciebie poczekamy w mieszkaniu!

...

Ty mi tu nie kropkuj kochana!

A Ty co robisz?

A jadę z Ramosem na obiad, nudzi mi się więc po niego zadzwoniłem;)

Fajnie Ci.. ;x

Jest ubrany w białą koszulkę, czarne spodnie i ma na nogach białe air force, w dodatku jeszcze okulary przeciwsłoneczne i szczerze mówiąc są tak fajne, że aż chcę mu je zabrać.

Ty na prawdę jesteś pedałem Cristiano :O

Za to Cie kocham<3

Ja Ciebie też kocham, Cris

Usunąc "ja" i "też" zamienić kolejność na kocham Ciebie i zamiast po przecinku "Cris" to "Sergio" i po sprawie, jesteś już ustawiona pod względem miłości do końca życia.

Ty tłuku, przecież on jest z Pilar..

Nie jest :D
Powiedziałem to specjalnie, żeby zobaczyć twoją reakcję :D

Zabiję Cię kiedyś, przysięgam..
Wiesz jak się zasmuciłam, kiedy mi to powiedziałeś..
Aż mi coś w serduszku pękło, chyba go kocham

Właśnie to przeczytał i pozdrawia serdecznie :D

UDUSZĘ CIĘ LALECZKO!!

Flawless💎 | Sergio RamosWhere stories live. Discover now