IV

1.1K 42 2
                                    

DWA DNI PÓŹNIEJ..

Siedzę już tutaj trzeci dzień. Nie jadłam nic, a wypiłam resztkę wody która stała przy łóżku. Pewnie była już zepsuta, ale nie interesowało mnie to. Chciał mnie na siłę uwięzić i to zrobił. Pragnęłam stąd jak najszybciej uciec, niestety na marne.
- Cześć, słuchaj jest Celia? Od dwóch dni się do mnie nie odzywa. - usłyszałam zza drzwi dobrze znany mi głos. To Sergio.
- Jest, ale nie będzie z Tobą rozmawiać. Powiedziała, że nie chce widzieć żadnego z was. - fuknął do niego.
- Jeżeli cokolwiek stanie się Celi to tego pożałujesz. - zagroził mu.
- Chcesz żebym wytoczył Ci sprawę w sądzie za groźby w moim kierunku? Uwierz, mam wielu prawników i zostałbyś zrównany z błotem. - odpowiedział mu. Zapukałam do drzwi, żeby Sergio usłyszał, że jednak chcę z nim rozmawiać.
- Kto to tam stukał? - zapytał mój przyjaciel.
- Nikt. - warknął i już nie słyszałam ani jego ani Sergio..

Sergio's pov :

Nie wiedziałem co się dzieje. Celia nigdy nie była taka. Zawsze chciała się z nami widzieć i nic ani nikt nie miał prawa jej w tym przeszkodzić. Zaczynam się martwić, bo do chłopaków też się nawet nie odezwała.. Wszedłem na naszą grupę na facebooku i napisałem do chłopaków.

Loszki Ramosa
Messenger

Ja:
Chłopcy, wiecie co jest z Celią?
Kontaktował się ktoś z nią?

Piquenbauer:
Ja próbowałem. Wysłałem jej z tysiąc SMS i dzwoniłem.

Xavi:
A może zapytajmy Sergiego? On powinien coś wiedzieć

Panda przychlast:
Ja też nic nie wiem. Ostatni raz to ja ją widziałem z Tobą Ramos 

Ja:
Poszliśmy obejrzeć ten dom, który kupiłem.
Kiedy już wyszliśmy, pojawił się ten cały Nick. To jest jakiś świr, mówię wam.. Większego furiata nie widziałem. Zaczął się do niej rzucać, że go niby ze mną zdradza.. Mnie popchnął..

Panda przychlast:
Czyli ostatni raz widziałeś moją siostrę z nim?

Ja:
Tak, zabrał ją gdzieś.
Byłem dzisiaj w jej mieszkaniu i chciałem się dowiedzieć co jest, ale powiedział mi, że ona nie chce się kontaktować ani ze mną ani z żadnym z was. Co mnie zdziwiło, to to że ktoś nagle zapukał do drzwi w sypialni, tak jakby dawała mi jakiś znak. Nie wiem co to mogło znaczyć, martwię się i jeśli przez niego jej się coś stanie to żebym miał pójść siedzieć, ja go zatłukę..

Puyi:
Za 10 minut w domu Ramosa!

Andres:
Wsiadam w samochód i jadę. Musimy ogarnąć co jest z Celią.

Pedałek Leo:
Ja też za niedługo będę..

Ja:
Czekam na was
Wyświetlono przez wszystkich

Za 10 minut faktycznie wszyscy się zjawili. Geri zaczął dzwonić, ale za każdym razem włączała się poczta. To jest do niej niepodobne.. Czuję się winny, że jej wtedy nie zatrzymałem tylko pozwoliłem jej z nim odjechać..
- Czuję się fatalnie.. Od trzech dni nie mogę o niczym innym myśleć. Martwię sie o nią. - wyznałem siadając na kanapie.
- My też sie martwimy.. Sergio zostań tu z Xavim, a my z chłopakami poszukamy jej gdzieś po obrzeżach Barcelony. Znajdziemy Nicka i z nim porozmawiamy. - zaproponował mi Carles.
- Chcę jechać z wami. - zaprotestowałem.
- Lepiej jak tu we dwoje zostaniemy, może akurat przyjdzie do Ciebie. - stwierdził Xavi.
- Może i masz rację. - zgodziłem się z nim. Reszta pojechała, a ja niemal nie odchodziłem od zmysłów. Nigdy tak o nikogo się nie martwiłem..

Celia's pov:

Nie słyszałam, żeby Nick był w mieszkaniu. Czas przejść do jakiegokolwiek planu.. Wzięłam bez zastanowienia lampkę nocną, po czym wybiłam szybę w drzwiach tuż obok klamki. Na szczęście ten debil był tak głupi, że nie zabrał klucza z drzwi. Przekręciłam kluczyk i otworzyłam drzwi. Przy okazji pokaleczyłam sobie dłonie i przedramię szkłem. Sączyła mi się krew, ale najważniejsze to teraz uciec. Zawinęłam dłoń w koszulę. Nie widziałam, żeby był ktokolwiek w mieszkaniu. Włożyłam jakiekolwiek trampki, zabrałam telefon no i uciekłam z mieszkania. Chciałam zadzwonić do Sergiego lub kogokolwiek, ale mój telefon był rozładowany.. Wybiegłam z budynku, wsiadłam w autobus i odjechałam na moją starą dzielnicę. Mam nadzieję, że Ramos jest w domu. Otworzyłam sobie bramkę i zapukałam do drzwi. Hiszpan od razu je otworzył.
- Celia.. Nawet nie wyobrażasz sobie jak się cieszę, że Cię widzę.. - powiedział od razu przyciągając mnie do siebie.
- Bałam się.. - wydukałam po czym rozpłakałam się jak malutka dziewczynka. Nigdy nie płakałam, a teraz..
- Chodźmy do środka. - zaprowadził mnie.
- Celia.. Madre mia! - powiedział Xavi widząc mnie. - Co Ci się stało? Dlaczego masz podarte ubrania? Skąd ta krew? - zaczął wypytywać sadzając mnie na kanapie.
- On.. on mnie uwięził.. - wydukałam.
- W sypialni? - zapytał od razu Sergio.
- Tak. Usłyszałeś pukanie?
- Usłyszałem, ale Twój narzeczony mnie wyprosił. I to niezbyt kulturalnie. - wyznał siadając obok mnie.
- Zadzwonię do chłopaków, że jesteś tutaj. - oznajmił Xavi wychodząc z salonu.
- Przepraszam, że pozwoliłem Ci z nim odjechać. - westchnął obejmując mnie.
- Nie obwiniaj się o to, proszę. - wtuliłam się w niego. - Masz jakieś plastry lub bandaże? Wodę utlenioną?
- Jasne, że mam. Poczekaj. - odparł i wyszedł poszukać. Po chwili wrócił z apteczką. Wyciągnął wodę i polał moje rany, po czym nałożył na nie opatrunki jałowe i zakrył mi pół ręki bandażem. - Jak Ty to zrobiłaś?
- Chciałam uciec. Wzięłam lampkę nocną, wybiłam szybkę przy klamce w drzwiach no i jak przekręcałam kluczyk to się pokaleczyłam. - wyjaśniłam mu.
- Jak ja się cieszę, że jesteś cała. - pocałował mnie w skroń. - Jesteś głodna? Chcesz coś do picia? - od razu zasypał mnie pytaniami.
- Tak. Cokolwiek.. Od trzech dni nic nie jadłam. - wyznałam im.
- Jakim on musi być psycholem.. - Hernandez usiadł obok mnie.
- Pierwszy raz go widziałam w takiej furii.. Zabrał mi telefon, chciałam do was zadzwonić ale był rozładowany.. Nie miałam jedzenia przez trzy dni. Piłam wodę, która była już chyba skisła. On nawet nie raczył dać mi czegokolwiek.. W dodatku zobacz co mi zrobił.. - odkryłam moje ciało spod koszuli.
- Sergio i chłopaki go zabiją.. - powiedział mi cicho.
- Dlatego Sergio o niczym się nie dowie. - odpowiedziałam mu.
- Proszę. - Hiszpan podał mi spaghetti, pewnie miał to na obiad. Do tego dał mi jeszcze butelkę wody oraz ciepłą herbatę.
- Celia! Jesteś tu na szczęście.. - mój brat od razu mnie przytulił, po czym wszyscy nagle się na mnie rzucili.
- Niech je, nie jadła od trzech dni. - Xavi próbował ich ode mnie odciągnąć.
- Co? - widziałam na twarzy mojego brata ogromne oburzenie. - Jadę do niego, zabiję chuja. - powiedział wychodząc z domu Ramosa. Chłopcy pobiegli za nim, ale Sergio został ze mną.
 - Chcesz jeszcze coś innego? - zapytał troskliwie.
- Przepraszam, zjadłam Ci wszystko.. - przeprosiłam od razu.
- Ostatni raz mnie za takie coś przepraszasz. - oburzył się.
- Zaprowadzisz mnie do Sergiego? - poprosiłam.
- Jasne. - zgodził się. Wstałam z kanapy i wyszliśmy z domu. Przed bramą czekał już na mnie Nick.
- Tu jesteś kochanie, wszędzie Cię szukałem.. - nie wiem co on chce ugrać tą swoją troskliwością.
- Gościu odczep się od niej. - fuknął mój kolega.
- Skarbie, wróćmy do domu. - poprosił ujmując moją dłoń.
- Daj mi spokój, nie chcę Cię znać. Z nami koniec. - oznajmiłam mu ze łzami w oczach. - Zrywam z tobą zaręczyny. - oddałam mu pierścionek zaręczynowy. Nie zwracając już na niego uwagi. - Sergio, chce pobyć sama. Dziękuję, że się mną zająłeś. - powiedziałam do Hiszpana.
- Okej. - westchnął.
- Pa. - odparłam i weszłam do środka. Wykąpałam się i położyłam do łóżka.

Flawless💎 | Sergio RamosWhere stories live. Discover now