15.

29 3 0
                                    

Zobaczyłam jakąś rodzinę w tym Niall'a uśmiechniętych do zdjęcia.

- kiedyś byliśmy szczęśliwą rodziną - podskoczyłam w miejscu i sie obrócilam. Zobaczyłam Niall'a ze sportową torbą w reku. Był ubrany w białą koszulkę i szare dresy. Wyglądał tak słodko i niewinnie.

Zaraz co

- dlaczego już tak nie jest? - spytałam z ciekawości.

- matka z ojcem dostali nową robotę i przez większość czasu nie ma ich w domu a mój starszy brat wyprowadził się do Ameryki i odwiedza nas raz na rok - kiedy to mówił widziałam smutek w jego oczach? Na pewno coś w tym stylu - mniejsza, chodź do samochodu - zaraz, przecież samochód mu się zepsuł.

- Niall? A twój samochód nie jest przypadkiem w naprawie? - zatrzymał się i ignorując moje pytanie spytał - idziesz? - niepewnie przytaknęłam idąc za nim ale ciągle mnie zastanawia dlaczego wtedy skłamał? Chyba zbyt się zamyśliłam bo nagle poczułam jak zderzam się z czymś twardym. Nie wycelowalam w drzwi i walnęłam w framugę. Usłyszałam jeszcze śmiech Niall'a przed sobą więc spojrzałam na niego jak umiera ze śmiechu.

- bardzo śmieszne - powiedziałam ale chwilę później też zaczęłam się śmiać.

- dobra chodź tu łamago - powiedział przez śmiech chłopak. Kilka minut później byliśmy w garażu.

- czekaj to ty masz jeszcze dwa samochody? - wzruszył ramionami i wszedł do czarnego Rover'a. Zrobiłam to samo kładąc swoją torbę koło Niall'a na tylnym siedzeniu.

- dlaczego powiedziałes, że samochód ci się zapsuł? - to pytanie nie dawało mi spokoju więc musiałam się go i to spytać.

- bo się zepsuł - wzruszył ramionami - ale ten drugi - dodał i się uśmiechnął głupio. W międzyczasie Niall odpalił silnik i ruszyliśmy w stronę siłowni. Pół godziny później byliśmy na miejscu. Sięgnęłam po swoją torbę w tym samym czasie co chłopak przez co stykaliśmy się nosami. To było dość niezręczne więc od razu odwróciłam głowę i zabrałam swoją rzecz wychodząc z samochodu. Skierowaliśmy się w stronę silowni. W recepcji siedziała jakaś tleniona bladynka, która kiedy tylko zobaczyła Niall'a wyprostowała się i zatrzepotał rzęsami. Mogę się założyć, że nawet mnie nie zauważyła.

- hej Niall - powiedziała przesłodzonym głosem - znowu tu?

- jak widać - odpowiedział z uśmiechem a ona zaczęła chichotać. Ludzie.

Niall wykupił nam karnety i podał mi kluczyk do damskiej szatni żebym się przebrała.

Byliśmy na siłowni dwie godziny dopuki nie powiedziałam Niall'owi, że już mam dosyć. Zgodził się ze mną więc zaczęliśmy kierować się w stronę swoich szatni.

Dwadzieścia minut później byliśmy w drodze do samochodu.

- dziękuję - rzuciłam nagle.

- za? - zapytał zdezorientowany chłopak.

- za to, że ze mną poszedłeś i za to, że chciałeś spędzić ze mną czas. - odwróciłam głowę w jego stronę i lekko się uśmiechnęłam w międzyczasie się zatrzymując więc chłopak zrobił to samo.

- to nic - wzruszył ramionami - było nawet - przerwał - miło?

- tak, tak myślę - zaśmialam się i zaczęłam iść w stronę pojazdu - idziesz? - obrócilam się i pospieszyłam chłopaka. Kiwnął głową i zaraz był koło mnie.

Wsiadłam do samochodu kładąc swoją torbę na tylnie siedzenie i kątem oka spojrzałam na Niall'a, który zawzięcie o czymś myślał.

- hej - szturchnęłam go lekko w ramię - wszystko w porządku? Jakiś zamyślony się wydajesz - chłopak ocknął się i odpowiedział - co ty na to żeby poudawać parę?

First love //n.h ZAWIESZONEWhere stories live. Discover now