12.

27 3 0
                                    

Rozejrzałam się dookoła aby sprawdzić czy kogoś znam. Nic. Było tylko kilka osób które kojarzyłam ale nigdy nie rozmawiałam.

- witamy na prawdziwej imprezie - powiedział - a raczej wykrzyczał mi do ucha Louis. Z tego co wiem Lou należy do przyjaciół Niall'a. Nie znam jeszcze Zayn'a i Harry'ego ale chłopak powiedział mi, że koniecznie muszę ich poznać.

- no nie wiem Louis, nie pasuje do was a i tak w ogóle to chyba mnie nie lubią.

- a skąd takie wnioski? - zmarszczył brwi.

- niedawno po mojej 'aferze' - zrobiłam cudzysłów w powietrzu - Niall coś tam powiedział a oni wraz z tobą zaczęli się śmiać.

- to było dawno i nie znałem cię.

- to było wczoraj i co wy macie z tym ' bo wcześniej cię nie znałem' - próbowałam naśladować akcent Niall'a ale spieprzyłam bo brunet zaczął się głośno śmiać.

- nie wiem - powiedział - po prostu tak już mamy.

- ja nie mam już do was siły - zaśmiałam się i poszłam w stronę kuchni po jakiś napój. Postanowiłam na piwo - tak na rozgrzewkę. Wzięłam kubek, który mam nadzieję, że jest czysty i nalałam sobie trunku.

- tylko piwo? - usłyszałam głos za sobą więc się odwróciłam. Zobaczyłam Niall'a trzymającego kubek z czymś w środku.

- to na rozgrzewkę - powiedziałam a blondyn zaczął się śmiać.

- co cię tak śmieszy? - zapytałam a on tylko wzruszył ramionami.

- a tak w ogóle to ślicznie wyglądasz - powiedział nagle.

- uh dzięki? - i oczywiście się zarumieniłam.

- rumienisz się - powiedział i się uśmiechnął. Od razu się odwróciłam ale za sobą usłyszałam jeszcze ciche - to słodkie - mimowolnie się uśmiechnęłam. Wzięłam kubek i odwróciłam się w stronę chłopaka - a teraz - odchrząknęłam - muszę iść szukać mojej przyjaciółki i sprawdzić czy jest żywa - blondyn się tylko uśmiechnął. Jeny jaki on ma uroczy uśmiech. Zaraz, nie wcale, że nie ma.

Wyszłam z kuchni i rozglądałam się w tłumie za Leigh. Zobaczyłam ją jak tańczy z Liam'em. Kiedy nawiązałam z nią kontakt wzrokowy uśmiechnęłam się szeroko i pokazalam kciuka w górę. To trochę smutne, że mam 17 lat a jeszcze nikogo nie miałam. Trudno, może to jeszcze nie mój czas.

- o tu jesteś! - ktoś krzyknął i złapał mnie za rękę. Nie kto inny jak Louis.

- Jezu Louis nie strasz tak więcej!

- chodź poznasz resztę naszej paczki - co? Nie! Nie jestem na to gotowa! A co jeśli mnie nie polubią i ciągle uważają mnie za 'królową dramatu'?

- nie Louis, nie mogę. - ale jestem tchórzem.

- idziesz i już - no dobra może jednej nie będzie tak źle. Doszliśmy do kanapy gdzie wszyscy siedzieli. Rozpoznałam Niall'a, Jasmine, Liam'a i Leigh? Co? Kiedy oni się tu zjawili? Były tam jeszcze trzy inne osoby, jakiś chłopak z wieloma tatuażami, kolejny z kręconymi włosami i jakaś laska siedząca koło Niall'a, oczywiście.

- to jest Jade! - wykrzyczał Lou i zaczął mnie przedstawiać tym których nie znałam. Teraz wiem, że ten z wieloma tatuażami to Zayn, ten z kręconymi włosami to Harry, a ta laska koło Niall'a to Jessica ale każe na siebie mówić Jessi. Chyba mnie nie polubiła bo spojrzała na mnie jakbym conajmniej zabiła jej matkę. Na moje nieszczęście usiadłam koło niej z brzegu bo nigdzie indziej nie było miejsca ale od razu tego pożałowałam, bo nie miałam czym oddychać.

First love //n.h ZAWIESZONEWhere stories live. Discover now