5. "Noc"

3.8K 259 20
                                    

Całą noc przesiedziałam przy moich obserwacjach z ich ostatniego treningu. Co nie było dobrym pomysłem. Mogłam trochę przy nich popracować, ale nie do trzeciej nad ranem! Co mi wtedy w głowie siedziało? Pewnie to, by im jak najlepiej pomóc, by nie wyrzucili mnie po pierwszym dniu. Już trudno się mówi, nic na to nie poradzę. Weszłam do klasy ziewając, drapiąc się po tym po karku. Zajęłam swoje miejsce i wyjęłam książkę, zeszyt i piórnik, choć nie do końca wiedziałam jaki teraz mam przedmiot. 

— Kanchou-san, nie najlepiej wyglądasz. — usłyszałam przed sobą czyjś znudzony, ale i lekko zatroskany głos.

Spojrzałam obojętnie na osobę przede mną, nawet jeśli to Ken-chan. Nie mam dzisiaj humoru, choć postaram się być wobec niego miła. Jest moim przyjacielem, dlatego będę go traktować należycie.

— Nie przespałam się za wiele, to wszystko. Do trzeciej pracowałam nad waszymi informacjami z treningu. — tłumacząc się znowu ziewnęłam.

— Postaraj się nie zasnąć na lekcjach. — mruknął, a ja widziałam w jego oczach zmartwienie.

— Mhm... — położyłam policzek na ręku.

Nie jestem zdolna zasnąć w takim hałasie, ale na lekcji jest cisza, co będzie wtedy trudniejsze. Zobaczy co z tego wyniknie, choć będę musiała się powstrzymywać silną wolą.

Na przerwie śniadaniowej postanowiłam zasnąć na ten czas, chcąc się przygotować na inne lekcje. I tak nie jestem głodna, więc muszę w inny sposób wykorzystać ten czas. Kiedy tylko zamknęłam oczy i wygodnie oparłam głowę, ktoś wparował do klasy. No chyba język mu wyrwę!

— Kenma-kun! Zjedzmy dzisiaj razem! — krzyknął, wbiegając do środka.

— Ciszej. Kanchou-san chce spać. — powiedziała poważnie, pewnie nie odrywając wzroku od swojej gry.

Poczułam na sobie wzrok Koguta, który starałam się zignorować.

Moim budzikiem i pobudką, okazał się nie co innego jak dzwonek na lekcje. Zamrugałam kilka razy i zabrałam kilka kosmyków włosów z twarzy, które wydostały się spod splecionego warkocza. 

Po lekcjach w ślimaczym tempie zaczęłam się pakować. Jestem wykończona! Mogłam jednak zostać w domu. Dzisiaj trening został odwołany, a ja nie znam powodów. Ken-chan jedynie powiedział, że trener Naoi czeka w pokoju nauczycielskim i że trening odwołany.

Od razu po spotkaniu z trenerem i wypełnieniu formularza, wróciłam szczęśliwa do domu. Moje małe, przytulne mieszkanko. Pora pójść spać i mieć wszystko gdzieś.

Osoba trzecia

Mimo iż trening się nie odbył, dwóch graczy postanowiło jednak zostać. A właściwie jeden z nich, bo drugi został zmuszony, by mu pomóc. Tymi dwoma byli Kuroo Tetsurou i Kozune Kenma. Kuroo chciał trenować, więc tak też zrobił, zaciągając swojego przyjaciela i innego członka drużyny ze sobą. Trenował do późna, co dość często robił, chcąc być najlepszy. Oboje nawet nie zauważyli, kiedy dochodziła dziewiąta wieczorem, co było dla nich bardzo złą wiadomością. Kiedy jeden z nich zrozumiał jak późno jest na zewnątrz, spojrzał na zegarek w telefonie i prawie zamarł.

— Kuroo-san, już prawie dziewiąta. — odpowiedział młodszy zaskoczony.

Jak na zawołanie brunet pojawił się obok i spojrzał na godzinę w telefonie kolegi. Jego mina nie była inna od swojego przyjaciela. Może nawet i gorsza.

— Nie! Ostatni pociąg odjechał godzinę temu! Bus tak samo! — denerwował się, nie wiedząc co zrobić w takiej sytuacji.

Jego przyjaciel zachował zimną krew i zaczął myśleć co mogą zrobić. Nie mogli wrócić na piechotę, to odrzucił od razu. Jest zbyt późno, do tego ciemno na zewnątrz i pada jak cholera. Trochę czasu mu zajęło wymyślenie czegoś, kiedy przypomniał sobie o kimś. W czasie, kiedy jego kolega histeryzował, on napisał do pewnej osoby i poprosił o pomoc. Nawet nie minęło kilka sekund, a już przyszła pozytywna odpowiedź.

Spokojny Diabeł |Kuroo Tetsurou|Where stories live. Discover now