35

32.5K 1K 361
                                    


Wstałam następnego dnia dość późno.Zaspałam.Cała ja.

Załorzyłam białą bluzke z czarnymi rękawami i napisem Not Angry -Just hungry ,do tego jeansy z dziurami i szare adidasy.Roztrzesłam włosy,lekko pofalowałam i zrobiłam makijaż.
Po śniadaniu wzięłam torbe,słuchawki i telefon i wyszłam z domu.
-Kim!-usłyszałam czyiś głos,więc odwróciłam się.
-Hej Derek.-odpowiedziałam z uśmiechem.-co tam?
-A po staremu.Wziąłem sobie twoją rade i dzisiaj zapisze sie na trening piłki nożnej.
-Świetnie.Trenej jest troche surowy.
-Nie przeszkadza mi to.W poprzedniej szkole też taki był.A ty skąd wiesz?
-Mam swoje źródła.-powiedziałam i razem zaśmialiśmy się.
-Tak w ogóle dzięki.-powiedział po chwili ciszy.
-Za co?

-Dzięki tobie zaklimatyzowałem się w tej szkole.Pokazałaś mi co i jak...
-A!Nie ma za co.Na prawdę.I współczuje ci troche.No wiesz...te wszystkie napalone laski wieszające ci się na szyji.
-Przyzwyczaiłem się.-powiedział Derek z uśmiechem.-w poprzedniej szkole też tak miałem.Każda laska chodząca koło mnie w obcisłych ubraniach która myśli,że zrobie jej dobrze.A ja miałem dziewczyne.I byłem jej wierny.
-Ona pewnie też była zazdrosna.
-Troche tak.-powiedział wstukując coś na telefonie.-ale wiedziała,że ją nie zdradze.Czuła się wyjątkowa bo spośród tylu lasek wybrałem ją.-pokazał mi jej zdjęcie na telefonie.Była piękna.Miała troche ciemniejszą karnacje,troche zbliżoną do mulatki oraz piękne,czarne jak smoła,kręcone włosy.Ale to co najbardziej mnie zszokowało to jej oczy.Piękne,mocno niebieskie tęczówki.Na ustach miała lekko czerwoną szminke i tusz na rzęsach.
-No.Masz gust.-zaśmiałam się.-jest piękna.Dlaczego wybrałeś akurat ją?

-Ponieważ-zaczął chowając telefon do kieszeni,bo właśnie wchodziliśmy do szkoły.-nie była jak inne laski.Puste,wytapetowane,wyglądające jak...dziwki.Ona byłą naturalna.Ubierała się z zwykłe blusy i adidasy.Makijaż był u niej lekki,a mimo to wyglądała jak ósmy cud świata.
-Jak się poznaliście?
-W szkole.Przedstawiła ją moja przyjaciółka która jak się okazała była też przyjaciółką Mai.Czyli mojej dziewczyny.Od razu znaleźliśmy wspólny język.
Derek cudownie mówił o swojej dziewczynie.Prawie się popłakałam.
-Nasz związek trwał...pięć miesięcy.Przez ten czas byliśmy parą idealną.I te wszystkie miny zazdrosnych lasek.Ale wiem,że na pewno znajdzie innego chłopaka.Jest piękna,zgrabna,mądra...nie zabraniam jej tego.
-Widać,że ją kochałeś.-powiedziałam z uśmiechem.
-Oj tak.Bardzo.I tęsknie.Ale obiecaliśmy,że będziemy przyjaciółmi.-powiedział i dodał po chwili ciszy:-dobra mała.Ja lece zapisać się na te treningi.
-Idź korytarzem prosto.Takie wielkie,drewniane drzwi.-powiedziałam.Usłyszałam ciche dziękuje.Potem zniknął.
-Cześć kochana!-wykrzyknęła Daisy przy uchu i objęła mnie mocno.-widze,że miłość kwitnie.
-Daj spokój.Tylko rozmawialiśmy.
-Od tego się zaczyna.-zachichotała.
-Daisy,ty coś sugerujesz?-spytałam zakładając ręce na biodra,a ona uniosłą ręce w geście poddania.
-Ja?Ależ skąąąd?Dobra,chodźmy na lekcje,bo zaraz się spóźnimy.

Na lekcjach z Daisy nie da się nudzić.Cały czas pisaliśmy sobie na karteczkach wiadomości,szeptaliśmy cicho lub kogoś obgadywaliśmy.To samo na przerwach.Obserowałam kątem oka Dereka który cały czas rozmawiał z chłopakami.Jeden dzień w szkole,a cała szkoła chce się z nim zaprzyjaźnić.
Po szkole wyszłam z Daisy cały czas plotkując gdy nagle silne ramiona objeły mnie od tyłu.Pisnęłam zszokowana.
-Derek,a tobie co?-zaśmiałam się.
-A nic.Tylko trener powiedział,że będe nowym kapitanem drużyny.
-Wspaniale!-pisnęłam i przytuliłam go mocno.Ja musiałam stać na palcach,a on się schylać.-do piero co się zapisałeś,a już jesteś kapitanem.
-Tak wyszło.Trener widząc moje umiejętności powiedział,że będe kapitanem.Dobra mała.Ja lecę,bo umówiłem się z chłopakami.-szepnął mi do ucha i uśmiechnął się do moejj BFF.-do zobaczenia Daisy.
-Pa.-odmachała mu,a ja tylko się uśmiechnęłam.Gdy Derek pobiegł Daisy zmierzyła mnie wzrokiem.
-A tobie co?-spytałam.
-Przytulił cie!-pisnęłam.
-Ojej,wielkie halo.-prychnęłam.
-Kim,widze jak na ciebie patrzy.Bierz się za niego,kobieto!To mega ciacho.Wiesz jak dziewczyny będą ci zazdrościć,że chodzisz z takim chłopakiem?!
-A ja mam gdzieś zdanie innych.-burknęłam.-przystojny jest,ale jakoś nie chce z nim chodzić.Skoro tak ci się podoba zerwij ze swoim chłoptasiem i umów się z Derekiem.
-On na mnie prawie nie zwraca uwafgi.Za to na ciebie...
-Nie chce tego słuchać!-parsknęłam.-Daisy,prosze...
-Tak.Wiem co myślisz.Okey,już nie będe.Przychodzisz dzisiaj do mnie?
-Pójdę tylko do domu i zaraz będe.
-Okey.-pocałowaliśmy się w policzek i każdy poszedł w swoją stronę.Odgrzałam szybko obiad,bo oczywiście nikogo nie było.Mama z Timmym i psem pewnie na spacerze.
Potem ruszyłam do Daisy.Jej dom znajdował się dziesięć minut drogi.Mogę iść pieszo,albo przejechać dwa przystanki.Skorzystałam z pierwszej obcji bo była ładna pogoda.

Jej dom jest koloru kremowego.Ma duży ogród z wieloma kwiatami (jej mama kocha rośliny).
Zapukałam i Daisy od razu mnie powitała.Nie zdążyłam dobrze wejść,a na mnie rzuciły się dwa olbzymie psy liżąc mnie po twarzy gdy przewróciłam się na podłogę.

-Barry,Axel!-wykrzyknęła Daisy i psy od razu wybiegły szczekając radośnie.Barry i Axel to dwa duże golden retrievery.Są troche większe od tych ras,ale na prawdę kochane.Barry to ten starszy-ma siedem lat,a zachowuje się jak szczeniak.Axel ma rok,ale jest prawie taki jak Barry.Bardzo kochane olbrzymy.
Weszliśmy do pokoju Daisy.Był mały,ale bardzo nowoczesny.Ściany w kolorach kawy z mlekiem tylko sufit biały.Meble w kolorach ścian na których stały różne drobiazgi.Przeważał tu kolor właśnie kawy z mlekiem i biały.Nawet rzeczy na szafkach były tego koloru-ramki,jakieś słoiczki do ozdoby,figurki.Koło okna wisiały też lampki w takim kolorze.Usiadłam na łóżku opierając się o zimną ściane.Daisy od razu rzuciła w moją stronę dwie paczki żelek,chipsy i ciastka.

-Wiesz jak mnie pocieszyć.-zaśmiałam się gdy ta wskoczyła na łóżko z laptomem w ręku.

W połowie filmu zjawiła się mama Daisy.Była bardzo ładną,szczupłą i wysoką kobietą z blond włosami które zazwyczaj spinała w koka.
-Dziewczynki,obiad.-powiedziała przynosząc nam pysznie pachnącego kurczaka z ryżem.Jej mama cudownie gotowała,podobnie jak moja.

Odstawiliśmy naczynia do zmywarki i kontynuowaliśmy oglądanie filmu.Nie byłybyśmy sobą gdybyśmy go nie skomentowały.
Po filmie leżałyśmy na łóżku kończąc przysmaki które walały się na łóżku.Żelki,chipsy i okruchy po ciastkach były na kołdrze Daisy,ale się tym nie przejmowała.Uwielbiałam u niej przebywać.Jej rodzice i starsze trzy siostry zazwyczaj się nami nie przejmowali.I dobrze.
A właśnie.Daisy ma trzy siostry.Najstarsza nazywa się Diana i ma 26 lat.Ma dwie cudowne córeczki.Jedna ma dwa,a druga trzy latka.Ma też męża i jest szczęśliwa.Dalej jest Dorotha która ma 20 lat.Ma męża i jest w ciąży.No i Dasti która ma 19 lat.Ona jako jedyna jest signielką,bo niedawno rzucił ją chłopak.Wspominałam,że u nich w rodzinie każdy ma imie na litere D?Jej mama nazywa się Deila,a tata Dylan.Tylko psy mają imiona zaczynające się na inne litery.
Wyszłam od Daisy koło 21:00.Przebrałam się w piżame i wskoczyłam do łóżka,bo byłam zbyt najedzona,żeby zjeść kolacje.Sprawdziłam czy aby na pewno nie mam rzadnych zadań domowych,a potem poszłam spać.
******************

Tak.Przez kilka rozdziałów James'a nie będzie.I nie wiem kiedy się pojawi.Bądźcie cierpliwi.

Wakacje z kretynemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz