43

25.3K 969 80
                                    


Obudziłam się następnego dnia w pokoju James'a który mnie obejmował.Moja głowa była na jego torsie,a noga przerzucona przez jego ciało.Wiedziałam,że śpi więc,żeby go nie budzić wstałam po cichu jednak poczułam,że łapie mnie za ręke.
-Gdzie idziesz?-wychrypiał.
-Umyć się.-mówiąc to póścił mnie,a ja poczłapałam do łazienki.Przepłukałam twarz zimną wodą i zmyłam resztki makijażu.Na rzęsach wciąż miałam tusz,więc wolałam go nie zmywać,bo nie miałam przy sobie maskary.
Po przepłukaniu twarzy wodą od razu się rozbudziłam.
Poszłam do kuchni gdzie James robił śniadanie.Poczułam piękny,słodki zapach.
-Umiesz robić naleśniki?-zachichotałam.
-Oczywiście,że tak.-powiedział dumny nalewając na patelnie ciasto.-wątpisz we mnie?
-Ależ skąd!-zaśmiałam się podnosząc ręce w geście obrony.Potem usiadłam przy stole czekając,aż ten skończy.-zaraz muszę iść do domu.
-Już?Czemu?-spytał stojąc tyłem do mnie w samych bokserkach.Miałam więc idealny widok na jego wyrzeźbione ciało.
-Nie mam nic na przebranie.
-Pożycze ci.-powiedział.-jest zimno,a ty raczej tak nie pójdziesz.Idź do szafy i weź jakąś bluzke i spodnie.
To słodkie z jego strony.Posłusznie weszłam do jego pokoju.Wzięłam niebieską bluzke z długim rękawem która wisiała na mnie jak worek zakrywając częściowo tyłek.Załorzyłam też jakieś szare,za duże na mnie dresy.Roztrzesałam włosy i wróciłam do kuchni.Na talerzu leżały już naleśniki z bitą śmietaną i owocami.Oblizałam usta i chciałam usiąść,ale James objął mnie od tyłu.
-Wyglądasz dużo lepiej w tych ubraniach niż ja.-szepnął mi do ucha,a ja uśmiechnęłam się.
-Daj spokój.Są za duże.
-Leżą na tobie zajebiście.-powiedział puszczając mnie.-a teraz chodź.Zjemy coś.
Naleśniki były boskie!Zjadłam i poczułam,że jestem pełna.
-Będe się już zbierać.-powiedziałam zakładając na siebie kurtke i buty.
-Trzymaj się mała.-powiedział i cmoknął mnie w usta.Uśmiechnęłam się i wyszłam z domu.Od razu poczułam wiatr.A w jego domu było tak zimno.
Nadal myślami byłam przy tej tajemniczcej szatynce z którą miał zdjęcie.Kto to jest?Może...moze jestem przewrażliwiona?
Postanowiłam póki co nie drążyć tego temu.Pożyjemy,zobaczymy.
***
W końcu dało się poczuć pierwsze oznaki zimy.Biały puch spadał okrywając moje miasto.Musiałam chodzić bardzo ciepło ubrana,czego nienawidziłam.A jeszcze kilka miesięcy temu spędzałam wakacje w pięknym,gorącym miejscu i pływałam w morzu.Teraz patrze jak całe moje miasto przykrywa śnieg.Nie lubie zimy.Jest zimno i...brzydko.
Nasze kontakty z Jamesem były coraz lepiej.Oficjalnie chyba zostaliśmy parą.Często się spotykaliśmy.James zabierał mnie w różne miejsca,co było bardzo fajne i miłe.

***
Leżałam z Jamesem w łóżku.Po prostu leżeliśmy.Nic nie mówiliśmy.Rysowałam niewidzialne kółka na jego nagim torsie,a on bawił się kosmykami moich włosów.Za oknem szalała wichura.Gruby i puszysty śnieg prawie uniemożliwiał poruszanie się.
-Może gdzieś wyjdziemy?-zaproponował.
-Zimno jest.-mruknęłam wciąż rysując niewidzialne kółka.-wolę tu poleżeć.
-Fakt.-odezwał się i pocałował w czoło.Od razu się uśmiechnęłam.-pamiętasz jak byliśmy na wakacjach?
-Taak.Czuje jakby to było niedawno.
-Jak się nienawidziliśmy?-zachichotał.-wyzywaliśmy i robiliśmy sobie na złość?
-Oczywiście,że pamiętam.-powiedziałam cicho.
-A teraz leżymy w jednym łóżku przytuleni do siebie jakby nigdy tu nie miało miejsca.

Podniosłam głowę i spotkałam się z jego pięknymi oczami które również się we mnie wpatrywały.
-To były najlepsze wakacje na świecie.-wyszeptałam.
-Bo ty tam byłaś.-usłyszałam przy swoim uchu przez co się uśmiechnęłam.-zaraz wrócę.-odparł i wstał z łóżka.Natychmiast poczułam pustke.Uśmiechnął się i wyszedł,a ja zostałam sama leżąc i wpatrując się w sufit.
Nagle usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości.To nie był mój telefon.To był telefon James'a.Kto mógł do niego napisać?
Nie.Nie będe sprawdzać jego wiadomości.Przecież tak się nie robi.

A może...

Nie.Przestań Kim.

Ciekawość jednak wygrała.Odblokowałam telefon (na szczęście nie miał kodu) i gdy zobaczyłam kto napisał dobry humor od razu ze mnie zszedł.To była ta wredna suka-szatynka.Myślałam,że z nią skończył.Nie widziałam,żeby wrzucał jakieś zdjęcia z nią,więc może to już koniec.Ale do niego napisała.
Od-Nicki

Dawno się nie widzieliśmy.Tęsknie.I nie tylko ja.... :)
No nie!Tego już za wiele.Wiedziałam.Wiedziałam,że James mnie zdradza.Momentalnie do oczu napłynęły mi łzy.Zbiegłam na dół do korytarza i zaczęłam owijać szalik w okół szyji,a następnie zakładać kurtke.
-Idziesz już?-usłyszałam głos James'a.
-A co ci do tego?-warknęłam wyciągając moje długie włosy z kurtki.
-O...co ci chodzi?
-O co MI chodzi!?-krzyknęłam kładąc mocny nacisk na MI.-sam sie domyśl.Nie oddzywaj się do mnie.-po czym wyszłam trzaskając drzwiami.Mimo,że pogoda była straszna całą drogę płakałam.
JAMES
Cholera!O co jej może chodzić?Jeszcze trzy minuty temu leżeliśmy w łóżku,a teraz nagle na mnie krzyczy i wychodzi.Nic z tego nie rozumiem.Po woli ruszyłem do swojego pokoju.Zrobiłem coś złego?Nic nie pamiętam.
Niby kobiety mają wahania nastroju,ale żeby takie?Żeby mówić sam sie domyśl?
Do cholery,nic nie rozumiem.Ale muszę się dowiedzieć.Bo obraziła się na mnie bez powodu.
*******************
Myśle,że jeszcze pare rozdziałów i epilog :) Co wy na to,żeby zmienić tytuł?Bo w sumie to nie jest już o wakacjach,a tytuł nie jest zbyt powiązany z książką. :)

Wakacje z kretynemजहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें