Rozdział 12

4.2K 226 27
                                    


Nie śpiesząc się zbytnio szłam w stronę szkolnej stołówki, kiedy zaczepił mnie król dupek.

- Hej możemy pogadać?

- A mamy w ogóle o czym?

- Tak. Co prawda robię to o wiele za późno, ale chciałbym cię przeprosić. Wiem, że cokolwiek bym nie powiedział nic nie tłumaczy mojego zachowania twojego pierwszego dnia, jednak choćby ze względu na moją siostrę chcę, abyśmy mieli poprawne relacje.

- Kurcze nie spodziewałam się tego. Nie wiem co mam odpowiedzieć. Pół roku darcia kotów jest jednak trochę uzależniające- zaśmiałam się.

- Wiesz słońce zawsze mogę cię od czasu do czasu denerwować, żebyś zbytnio nie narzekała na nudę.

- Spoko w takim razie jestem Alexandra, dla przyjaciół Alex.

- A ja jestem Aaron.

Po tej jakże oczyszczającej wymianie zdań poszliśmy na śniadanie. Najwyższa pora wrzucić coś na ruszt, bo kiszki marsza już grają. Wzięłam jajecznicę i udałam się do stolika, przy którym ku mojemu zdziwieniu zastałam tylko moją przyjaciółkę.

- Hej siedzisz sama? A gdzie chłopaki?

- Nate pisał, że się spóźni, a co do Trisa to nie mam zielonego pojęcia czemu go niema.

- Ehhh.... Powiem ci, że czuje jakby coś między nami zaczęło się psuć. Mam wrażenie, że zaczął mnie unikać. Wszystko jest ważniejsze ode mnie. Jak chcę się z nim spotkać to zawsze znajduje wymówki. Już nie pamiętam, kiedy spędziliśmy czas tylko we dwoje.

- Od dawna to trwa?

- Od jakiegoś czasu, ale na tyle długiego, że zaczęło mnie to martwić. Ale co ma być to będzie. Powiedz lepiej, kiedy zamierzasz pogadać z Natem?

- Cóż zastanawiałam się nad tym i chyba pójdę do niego po obiedzie. Oboje będziemy mieli wtedy czas i bez spiny będzie czas na rozmowę.

- To w takim razie życzę powodzenia, może przynajmniej jedna z nas będzie miała szczęście w miłości.

- Nie dziękuje. A teraz zmieniając temat powiedz mi, czy mnie wzrok myli, czy widziałam ciebie i mojego brata razem wchodzących na stołówkę z uśmiechami na ustach?

- Dobrze widziałaś. Tak jakby przeprosił mnie za swoje zachowanie i postaramy się zachowywać poprawnie chociażby ze względu na ciebie.

- A co ja mam do waszego zachowania?

- No Aaron mówił, że skoro jestem twoją przyjaciółką i kręcę się zawsze w twoim pobliżu, to ma dość tego dogryzania.

- Wiesz Alex znam trochę mojego brata i powiem ci, że to najgłupsze wytłumaczenie jakie w życiu słyszałam, nawet jak na niego.

- Czyli?

- Czyli moja droga siostro tu nie ja jestem przyczyną.

- To co w takim razie?

- Sama chciałabym to wiedzieć, ale spokojnie jak rozgryzę tą zagadkę, to dam ci znać.

Zakończyłyśmy rozmowę i udałyśmy się do swoich klas. A było tak przyjemnie. Pocieszając się, że jeszcze tylko dziś i wolne zaczęłam słuchać przynudzania nauczycieli.

Po zakończonych lekcjach udałam się do pokoju, aby oddać się słodkiemu lenistwu, nie było mi to jednak dane. Na moim łóżku zastałam rozwalonego jakiegoś faceta. Na pierwszy rzut oka wyglądał normalnie. No właśnie, przy drugim spojrzeniu zmieniał się całkowicie pogląd na jego osobę. Gdy wstał z łóżka było widać dokładnie, że kolory na jego ciele są jakieś blade, nie mówiąc już o tym, że wszystko co było za nim prześwitywało przez jego ciało. Krótko mówiąc mój gość był duchem.

- Witaj aniele, mam na imię Victor i jestem twoim duchowym przewodnikiem.

- Moim czym? - mój rozmówca westchnął.

- Czemu zawsze to ja dostaję najgorszą robotę? Za jakie grzechy?

- A skąd ja mam to wiedzieć?

- Przepraszam to nie było do ciebie. Zacznijmy więc od samego początku. Gaja miała 4 córki, które już poznałaś-  Earth, Air, Fire i Water. Każda z nich uosabia inny żywioł. O tym już wiesz. Każdy w twojej szkole jest obdarowany jednym z żywiołu. Ty jesteś inna. Jesteś wyjątkiem obdarzona wszystkimi czterema, naznaczona duchem. To jest powód, dla którego mnie widzisz.

Obraz zaczął mi się rozmazywać przed oczami.

Cztery żywiołyWhere stories live. Discover now